Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-03-2021, 14:36   #61
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Dalibyśmy im radę. Ogry są wielkie, straszne i silne, ale słabego mają cela. Jak przywalą - boli. Dlatego trzeba być szybkim i skupić się na jednym, ubić go, a potem na następnym. - rzekł Galeb słysząc jak wszyscy się cieszyli z przegadania gór mięsa.

***

Dalej podróż wyglądała... standardowo. Nic dodać nic ująć. Szczególnie w górach dni bywały czasem słoneczne, czasem pochmurne, a czasem deszczowe. Przed snem jednego i drugiego wieczoru pracował by odnowić tymczasową runę Kamienia na hełmie - tą którą zużył w walce z gobosami.

Któregoś razu kiedy Max głośno marudził Galeb roześmiał się głośno jak z wybornego dowcipu.

- Hah! Chcesz być dobrym władcą, Maxymilianie? Zapamiętaj sobie takie chwile byś potem wiedział co twoi poddani znoszą na co dzień, a za marudzenie o tym twoi zarządcy będą ich grabić i palić im domy! Te nieprzyjemności to i tak drobnostka w porównaniu z tym co ci będą gotować sąsiedzi zza miedzy. Usłyszałem kiedyś od aspirującego arystokraty, który wychował się nad Rzeką Krwi, że w Księstwach Granicznych jak ktoś nie nasyła na ciebie skrytobójców to znaczy że jesteś nieważny, biedny i nie warto sobie zaprzątać tobą głowę! Pomnij te słowa jeżeli nie chcesz być "kolejnym księciem z Księstw Granicznych". - rzekł do młodzieńca.

***

I tak mijał czas na podróży aż droga zaprowadziła śmiałków do ogniska bandy najemników (bo nie wyglądali na żołnierzy) pod dowództwem znajomka księcia i jego opiekuna. Serdecznym człekiem był z obycia ten Tobias, ale gdy skończył mówić ostatnie zdanie brzmiało jak policzek i splunięcie w twarz. Gdyby Galeb miał jeszcze brodę to by mu się zjeżyła od takiej zniewagi, ale dobrze wyraziła jego zdanie Vessa. Te parę słów o odprawieniu ich wzbudziły czujność Runiarza - zdał sobie sprawę jak dużo znaczeń mają.
Jedno jednak było jasne - złoto za zostawienie księcia pod ich ochroną. Odprawienie łachudrów ze złotem albo przekupstwo dla takich którzy łachudrami nie są. Albo odwrócenie uwagi by łatwiej było ich zaatakować.

Z resztą. Sam powiedział jeszcze niedawno Maxowi że jeżeli ktoś ci w Księstwach nie wbija noża w plecy to jesteś nikim.

Dlatego po prostu wtórując Vessie prychnął i spojrzał pogardliwie na bandę człeczyn. Gdyby nie hełm i bandaże mogliby jeszcze zobaczyć paskudny grymas.

Tak jak reszta nie miał zamiaru przyjmować złota tamtych i wracać. Ciężko też było kreślić jak się sytuacja rozwinie, jednak Galeb był gotów sięgnąć po młot by porachować nim kości tym bezczelnym pyszałkom.
 
Stalowy jest offline  
Stary 14-03-2021, 08:46   #62
 
Quantum's Avatar
 
Reputacja: 1 Quantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputację
Klaus

Ochroniarz upił dwa łyki z butelki i oddał ją łowcy wampirów.
- To stare dzieje - mruknął. - Ale opowiem, żebyś ty ani twoi ziomkowie nie dziwili się, dlaczego jestem cięty na tego kutasa. Wiele lat temu ten szubrawiec robił podchody do mojej córki, Anette. W końcu skradł jej serce i cnotę, a potem, gdy już się nią znudził, znalazł sobie kolejną zabawkę. Anette była załamana, bo chyba naprawdę go kochała. Chciała ze sobą skończyć; pewnego wieczoru znalazłem ją w domu z podciętymi nadgarstkami. Udało się ją uratować, a ja doszedłem do wniosku, że przebywając w Vidovdanie, blisko Tobiasa, znów sobie to zrobi i tym razem może nie być mnie w pobliżu, by zdążyć na czas. Mam rodzinę w Nordlandzie, daleka bo daleka, ale zawsze rodzina. Wysłałem ją więc do kuzynostwa, z dala od Tobiasa. Po dostarczeniu księcia na miejsce, chcę się tam wybrać i zobaczyć, jak się sprawy mają.

Westchnął.
- Tobias wie, jak ładnie mówić, żeby zjednywać sobie ludzi. Nie dajcie się na to nabrać. Max jeszcze młody jest, głupi. Nie zna się na ludziach, ale ja fałszywca potrafię na kilometr wywąchać. Poza tym, Tobias nigdy nie był przyjacielem Maximiliana. Zwykle trzymał się z Henningiem, jego bratem, gdyż są prawie równolatkami. Nie raz robili sobie z Maxa wspólnie głupie żarty. Potem ich drogi się rozeszły i być może Tobias doszedł teraz do wniosku, że więcej dla siebie ugra, wkupując się w łaski Maximiliana. Choć to wszystko jest dla mnie podejrzane. Miejcie oko na tego szczura i jego ludzi, ja będę blisko Maxa.


Wszyscy

Tobias uśmiechnął się tylko lekko, wysłuchując słów Vessy, Felixa i Klausa.
- Oczywiście, jak sobie życzycie. Nie będziemy was na siłę wyganiać, skoro chcecie dokończyć zadanie - powiedział z wyraźnym szacunkiem w głosie. - Sam pewnie też bym podjął taką decyzję, gdybym był na waszym miejscu. To była propozycja. Dobrze znać wasze podejście i żeście honorowymi ludźmi są. I krasnoludami. - Skinął głową Galebowi i Bardinowi.

Zachariasza słuchał uważnie, ale w pewnym momencie wyraźnie już wyglądał na znudzonego gadaniną rezolutnego niziołka.
- Nazywam się Tobias Wirtz - rzucił, gdy Zach skończył. - A wy macie dodatkowo dostać sto dwadzieścia Karli, bo baron w liście zaznaczył, że zaliczkę już wam wypłacił. Skoro nie chcecie zostawić księcia pod naszą ochroną, resztę pieniędzy dostaniecie dopiero, gdy dotrzemy na miejsce. Możecie się jeszcze przydać na szlaku. Listu niestety nie mam - osobiście spaliłem go po przeczytaniu, więc uwierzyć na słowo mi musicie - powiedział, uśmiechając się ciepło.
- Nie musicie być tacy podejrzliwi. Znam Tobiasa od lat - wtrącił nagle Max. - Co prawda kiedyś nie za bardzo się dogadywaliśmy, ale potem wszystko się zmieniło i naprawdę mu ufam. To wróg mojego brata, a takich ludzi właśnie potrzebuję mieć przy sobie, gdy będę rządził królestwem, prawda? No, to chodźmy do obozu.

Kolejne pół godziny upłynęło na posiłku, a Max rozmawiał z Tobiasem na tematy związane z królestwem. Ponoć Henning wespół z siłami ze Styracji wprowadzili godzinę policyjną w Vidovdanie i wieszali bez procesu każdego, kto choćby jedno złe słowo powiedział o uzurpatorze. Ograniczono też dostęp do jedzenia, chcąc tym samym złamać wszystkich, którzy mieli jeszcze jakieś nadzieje na rządy prawa. Zajmując się swoimi sprawami bohaterowie przysłuchiwali się tym informacjom i zauważyli, że książę bardzo źle przyjął te wiadomości - z każdą kolejną jakby zapadał się w sobie i pochmurniał. Widać było, że to człowiek o dobrym sercu, dlatego należało go za wszelką cenę dostarczyć na miejsce spotkania z baronem von Schtauffenem.

W dalszą drogę wyruszyli koło pierwszego dzwonu. Tobias i jego ludzie przodem, ochrona Maxa za nimi. Łatwo było zauważyć, że jadący na szpicy Wirtz dyskutuje o czymś namiętnie z jednym ze swoich podwładnych - żylastym mężczyzną wyglądającym na południowca, który w dwóch bandolierach przewieszonych przez pierś nosił kilka dobrze wykonanych noży do rzucania. Południowiec co jakiś czas kiwał mu z aprobatą głową i odwracał się w stronę bohaterów, szczerząc żółte zęby spod zaniedbanych wąsisk.
- Jestem pewien, że coś kombinują - mruknął do awanturników Viggo, ale tak, by Max go nie usłyszał. - To ścierwo ma to we krwi.

Do wieczora nic się nie wydarzyło. Nawet, jeśli gdzieś w okolicy czaiły się bandy goblinów, czy inne tałatajstwo, z pewnością nie odważyłyby się zaatakować grupy czternastu zbrojnych. Zostawiliście za sobą Szlak Mroźnych Kłów zjeżdżając do Doliny Yetzin, w której dominowały spore, zielone zagajniki. Pogoda pod koniec dnia również się poprawiła i znikając w jednym z lasków napawaliście oczy widokiem pięknego zachodu słońca.


Kilka minut później dojechaliście do sporej polanki pośród młodych i starych sosen. Tobias gestem ręki dał znać, by się zatrzymać i zeskoczył z konia. Jego ludzie zrobili to samo.
- Tutaj się zatrzymamy - powiedział do wszystkich. - Jest miejsce na obóz a okolicę widać, jak na dłoni. Jurgen, Otto, Florian, rozkładajcie namioty. Fritz, skocz coś upolować. Reszta niech zbiera drewno na ognisko - zakomenderował swoim ludziom i podszedł do bohaterów. Tamci bez słowa wykonywali jego polecenia.

- Zanim usiądziemy do wieczerzy, chciałbym, żeby było jasne, że połowa moich ludzi ma stanowić nocne warty. Wy nie znacie nas, my nie znamy was, więc wiadomo, że każdy dba o własne dupy. Nie chcę, żeby wyglądało to tak, że patrzymy sobie na ręce, ale w obecnych okolicznościach to najlepsze wyjście. Nie sądzę, żebyście chcieli spać, gdy wartują tylko moi ludzie i nawzajem. Dlatego jeden od was i jeden od nas na każdą wartę. Co wy na to? - Tobias zwiesił ręce na biodrach, po czym szybko poderwał jedną z nich w stronę Zachariasza. - Tylko proszę cię, niziołku, bez żadnych rozwlekłych historyjek tym razem. Nie wytrzymam tego.
 
Quantum jest offline  
Stary 14-03-2021, 09:13   #63
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Nie było raczej sensu dyskutować na temat miejsca postoju. Widać było, że Maks ufa swojemu człowiekowi i kłótnia by nic nie dała. Propozycja podziału wart również wydawała się sensowna. Tym bardziej, że atmosfera (braku zaufania) była tak gęsta, że można by ją rąbać toporem.

Bardin nie wyrywał się do rozmowy póki co, raczej zajął się przeglądaniem ekwipunku. Planował rozstawić tej nocy koc Bogdanova tak, by osłaniał go z jednej strony, jak prosty namiot. Wieczorem przed snem podłubie przy swoich drobiazgach i postara się je potem tak rozłożyć, aby ktoś, kto się będzie skradał, narobił hałasu. Kilka gwoździ wbitych w ziemię ostrzami do góry, łom, pilniki, raki...

Co do samych wart, to było mu wszystko jedno. Ale ponieważ ludzie gorzej widzieli nocą, to zapewne weźmie jedną ze środkowych. Chociaż chciał po cichu zaproponować, aby trzymali warty po dwie osoby z ich grupy. Jedna oficjalnie, a druga udając, że śpi.

Poza tym chciał skupić się na obserwacji drugiej grupy. Jeżeli coś było na rzeczy, to może uda mu się to wychwycić.

Problemem, który póki co go frapował, była możliwość zaatakowania ich przez większą grupę. Nie było żadnej gwarancji, że Tobias nie ma większej ilości ludzi w zasadzce. Ale jeżeli tak było, to co mogli na to zaradzić? Postanowił podzielić się tymi wątpliwościami z pozostałymi. Może jak pójdzie się odlać razem z Klausem albo Zachem?
 
Gladin jest offline  
Stary 14-03-2021, 18:31   #64
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Przysłuchiwał się opowieści starego patrząc w stronę obozowiska. Nie dziwił się, że Viggo miał nie po drodze z Tobiasem, skoro ten wykorzystał jego córkę a uczucie do niego niemal doprowadziło do jej śmierci. Jednocześnie, skąd mógł mieć pewność, że ochroniarz mówi prawdę? Jedynie skonfrontowanie jego słów z tym, co Wirtz miałby do powiedzenia w tym temacie pokazałoby pełny obraz. Na razie Klaus nie zamierzał zasypywać tamtego pytaniami o przeszłość. Tylko dyskretnie obserwować.

Gdy wyruszyli, a Viggo zrównał się w pewnym momencie z Maxem i Tobiasem, Klaus przekazał pozostałym informacje.
- Viggo ma żal do Tobiasa, że ten w przeszłości zostawił jego córkę, przez co ta prawie się zabiła - szepnął do wszystkich. - Nie wiem, ile w tym prawdy, ale myślę, żeby mieć na oku wszystkich Vidovdańczyków. Przypomniało mi się, że na spotkaniu w karczmie Siegfried mówił o dyskretnej misji, a wysyłając kolejnych ochroniarzy - zakładając, że to on ich przysłał - przeczyłby temu. No chyba, że nam nie ufał i dlatego to zrobił, chociaż trochę mi się w to nie chce wierzyć. W każdym razie nie podoba mi się to, a do tej pory w życiu przeczucia mnie nie myliły. Miejcie oczy szeroko otwarte.

Pod wieczór znaleźli dobre miejsce na obóz, a Tobias wyszedł z propozycją mieszanych wart.
- To najlepsze wyjście, wszyscy wtedy będą mogli się spokojnie wyspać - powiedział spokojnym głosem Klaus, patrząc na mężczyznę. - Kolejność i pary ustalimy przy kolacji. W mojej i twojej grupie jest nas wystarczająco dużo, by książę i jego ochroniarz mogli nockę przespać w spokoju, więc ich nie liczymy. I to nie podlega dyskusji.

Chciał, żeby Viggo był blisko Maxa, tak w razie czego. Po rozstawieniu namiotu i kolacji, Bardin skinął na niego porozumiewawczo głową, więc poszedł z krasnoludem na stronę. I tak miał pełny pęcherz, więc wykorzystał ten czas na odlanie się i wysłuchanie krasnoluda.
- Zaraz przejdziemy się z Zachariaszem po najbliższej kniei, żeby sprawdzić, czy czasem nikt tam nie czeka na jakiś znak. Zach jest zwiadowcą, a ja z nas wszystkich mam bardzo podobne do niego umiejętności, więc przelecimy szybko tak, żeby nikt nas nie zauważył. Wy w tym czasie zachowujcie się naturalnie.

Gdy wrócił do obozowiska, odczekał dłuższą chwilę, po czym przysiadł się do Zachariasza.
- Chodź, sprawdzimy ten zagajnik ze wszystkich stron - rzucił cicho do kompana. - Bardin podejrzewa jakąś pułapkę, więc nie zaszkodzi przejść się po lesie i sprawdzić, czy nikt tam sobie nie siedzi cichutko w krzaczorach, czekając, aż pójdziemy spać. - Poczekał na odpowiedź kompana i ruszył w stronę pogrążonego w półmroku lasku.
 
Ayoze jest offline  
Stary 14-03-2021, 19:34   #65
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Felix nie potrafił ocenić, czy Viggo mówi prawdę, czy też przemawia przez niego stara (całkiem zrozumiała) uraza. Ale lepiej było założyć, że będą kłopoty i przygotować się na nie, niż dostrzec je w chwili, gdy domniemany sojusznik wbije ci sztylet w plecy.

- Oni pilnują, my pilnujemy - powiedział. - Ale jest nas tylu, że środkowe warty możemy pełnić w dwie osoby. Jedna, że tak powiem, oficjalnie, na oczach tamtych, druga mniej by się rzucała w oczy.

- A mały zwiad to dobry pomysł - dodał, spoglądając na Klausa. - W końcu Fritz też gdzieś polazł, niby na polowanie. Dlaczego nie mielibyśmy zrobić podobnie?
 
Kerm jest offline  
Stary 15-03-2021, 07:57   #66
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Bardin wypatrywał sposobności, aby zapytać Maksa o to, czemu Viggo nie lubi się z Tobiasem. Jeżeli powód obecności tego drugiego i jego ludzi był faktycznie taki, jaki przedstawiał, nie było powodów do zmartwień.

Jeżeli jednak pracował dla brata księcia to... skąd wiedział to wszystko?
Od Maksa, który potajemnie mu wysłał wiadomość, nie zdając sobie sprawy z zagrożenia?
Od Schtauffena, który pracuje na dwa fronty?
Od szpiega?
A może od Viggo, który jest zdrajcą i się dobrze maskuje?

Inżynier łamał sobie nad tym głowę coraz mniej ufając komukolwiek. Zastanawiał się, czy podzielić się swoimi wątpliwościami z towarzyszami. Czy uznają, że wpada w obłęd? Teraz oprócz ludzi Tobiasa, będzie musiał obserwować też Viggo. A miała to być taka łatwa robota, wydawało się...
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 15-03-2021 o 14:31.
Gladin jest offline  
Stary 15-03-2021, 12:51   #67
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Vessa po wysłuchaniu Tobiasa i ogarnięciu swojego rumaka. Wyszła do lasu się rozejrzeć jak i skorzystać z krzaków. Sama nie miała zdania na temat zwady między Viggo a Tobiasem. Nie było to istotne dla całej sytuacji. I tak mieli za zadanie pilnować Księcia i to się nie zmieniło.

- To z którą z tych łachudr przyjdzie mi strórzowac? - Spytała kiedy przyszedł czas podziały wart i partnerów na ten czas.
 

Ostatnio edytowane przez Obca : 16-03-2021 o 07:53.
Obca jest offline  
Stary 16-03-2021, 06:38   #68
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Krva, wiedział – po skończonej rozmowie z Tobiasem niziołek nie krył złości. Skoro mężczyzna znał kwotę, to znaczy, że był w kontakcie z baronem. A wtedy do głowy przyszły Zachariaszowi dwie myśli i żadna nie wydawała się pewniejsza. – A może to wszystko co on mówi to prawda. Może rzeczywiście Schtauffen go przysłał po księcia, a nas kazał odprawić, bo w końcu my to tylko jacyś podejrzani awanturnicy, a Tobias to swój człowiek. Albo… obaj są w zmowie z Henningiem i planują dla Maksymiliana coś bardzo brzydkiego… - W głowie Zachariasza pojawiła się kolejna myśl, jeszcze bardziej paranoiczna od poprzedniej. - A może to Henning jest prawowitym władcą, a my pracujemy nieświadomie dla buntowników, co?

*

Jakiego by nie miał mniemania o Tobiasie, to musiał przyznać, że pomysł z wspólnymi wartami był dobry. Obie strony zabezpieczały się w ten sposób i nikt nie mógł wysiudać drugiej strony. A sprawdzić krzaków nie zaszkodziło.
- Może i my co przy okazji upolujemy. Jakiś smaczny kąsek – rzucił za siebie, podnosząc kuszę i idąc w krzaki wraz z Klausem. – Podejrzane to wszystko, nie? Kojarzy mi się z sytuacją w jakiej znalazł się Herr Blaibst z Kuttenbachu, kiedy wraz z przyjaciółmi wybrał się na wycieczkę w Psiane Wzgórza… - widząc karzący wzrok Klausa natychmiast umilkł. Mieli przecież coś do zrobienia, a to wymagało ciszy i skupienia.
 
xeper jest offline  
Stary 16-03-2021, 11:44   #69
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Wymiana informacji szła bardzo płynnie. Tak bardzo że Galeb zaczął mieć problem w odróżnianiu faktów od domysłów ale jego towarzysze wyglądali tak jakby nie ufali nawet kamieniowi przy drodze.

- Nie jesteśmy tutaj by rozwiązywać sprawy jakiegoś królestwa tylko by zapewnić bezpieczeństwo chłopakowi. Problemy granicznych to problemy granicznych, nie nasze. Też nie ufam tym przybłędom, cholera wie co tam planują ale pewnie będą niemniej ostrożni niż my. I z pewnością znają drogę lepiej niż my. Natomiast jeżeli Maxiowi włączyły się sentymenty które przesłaniają dawne Urazy to znaczy że potencjalnie będzie srał nam koło pióra o ile oni nie zaatakują pierwsi. - stwierdził gdy rozmawiał z resztą drużyny.

Galeb od razu zgłosił się na jedną ze środkowych wart.


/ piszałem z komórki. Potem zedytuję gdy wrócę do domu.
 
Stalowy jest offline  
Stary 17-03-2021, 08:58   #70
 
Quantum's Avatar
 
Reputacja: 1 Quantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputację
Klaus, Zachariasz

Poszli w las, żeby sprawdzić okolicę a przy okazji Zachariasz chciał coś upolować. Zapuszczając się coraz głębiej w gęstwinę drzew rozglądali się za ewentualną zasadzką, która miała oczekiwać na całą grupę po zapadnięciu zmroku, ale niczego takiego nie zauważyli. Zagajnik nie skrywał przyczajonych nigdzie ludzi Tobiasa, czy żadnych innych zagrożeń, ot, co jakiś czas słyszeli gdzieś strzelanie pękających gałązek, ale to było normalne po zmroku, gdy las budził się do nocnego życia. Zachariasz w tym czasie miał szczęście i udało mu się upolować trzy całkiem spore króliki, które zjedzą wszyscy na dzisiejszą kolację. Upewniwszy się, że w lesie nie czeka żadna nocna niespodzianka, obaj wrócili do obozu, taszcząc ze sobą upolowane zwierzęta. Tobias i jego ludzie nawet się nie zorientowali, że panowie byli na zwiadzie.

Wszyscy

Upieczono króliki upolowane przez niziołka oraz kilka ptaków przyniesionych przez Fritza. Doprawione ziołami i solą mięso smakowało wybornie, nawet z kawałem czerstwego już nieco chleba. Przy ogniu nie panowała zbyt luźna atmosfera - każda grupa skupiała się raczej na rozmowie w swoim gronie, łypiąc co jakiś czas nieufnie w stronę nieznajomych. Jedynie Max czuł się na tyle swobodnie (albo nawet nie wyczuwał, że w powietrzu unosi się napięcie) gdyż rozmawiał i z bohaterami i z Tobiasem oraz jego ludźmi.

Po wieczerzy ustalono warty. Pierwsi mieli czuwać Bardin z Florianem, potem Vessa z Otto, Klaus z Fritzem, środkową obejmowali Galeb i Jurgen, potem Zachariasz z Tobiasem, a ostatnią miał wziąć Felix z Hansem. Viggo z Maxem zajmowali wspólny namiot, a ostatni z ludzi Tobiasa - Karl, miał spać w namiocie przy zwierzętach i nie wychodzić z niego, dopóki nie będzie takiej potrzeby.
- Mam nadzieję, że jutro z rana przestaniecie być tacy podejrzliwi i przekonacie się, że nie jesteśmy tutaj po to, by was skrzywdzić, albo co gorsza skrzywdzić księcia - powiedział Tobias. - Moi ludzie mają wyraźne rozkazy, żeby nie wchodzić wam w drogę w czasie wart, wy postarajcie się nie wchodzić w drogę im i będzie pięknie. Tymczasem życzę wszystkim dobrej nocy, idę na spoczynek.

Wszyscy rozeszli się do swoich spraw, Bardin i Florian rozpoczęli swoje warty. A noc upływała spokojnie - drewno w ogniu trzaskało, okolica była cicha, ludzie Tobiasa niczego nie kombinowali. Z kilku namiotów dochodziło smaczne chrapanie i gadanie przez sen, ponadto nic się nie działo. Wszystko zmieniło się w połowie ostatniej warty, gdy Felix z Hansem siedzieli na pieńkach przy ognisku.

- Aaaaaaaaaaaaaa!!!! - Ciszę nocy przerwał przeraźliwy, ochrypły krzyk należący do Viggo.

Felix z Hansem poderwali się na równe nogi, chwytając za oręż. Po chwili z namiotów zaczęły wyłaniać się kolejne postaci - Klaus, Zach, Vessa, Galeb, Bardin i ludzie Tobiasa z nim samym. Wszyscy zdziwieni, ale i gotowi do ewentualnej walki. Moment później przy ognisku pojawił się Viggo - połowa jego twarzy była zakrwawiona, a głowę rozbitą miał czymś ciężkim.
- Książę… on... nie żyje!! - Warknął głosem przepełnionym goryczą i gniewem. - Zabiłeś go, skurwielu!

Krzyknął w stronę zdezorientowanego Tobiasa i z furią w głosie rzucił się na niego z łapami. Obaj zwarli się ze sobą, przewracając na ziemię i szamocząc blisko ogniska. Florian i Jurgen dopadli do Viggo, próbująć ściągnąć go z dowódcy, nie było to jednak takie łatwe. Pozostali unieśli broń w stronę bohaterów. Nie wiedzieli, co się dzieje i jak mają reagować.
- O to ci chodziło, tak?! Chciałeś od początku go zabić! - krzyczał Viggo, ściągany z Tobiasa.


Wirtz uderzył starego ochroniarza pięścią w twarz, sprawiając, że tamten go puścił.
- Jesteś starym szaleńcem! - Odgryzł się Tobias, wstając na równe nogi. - Nigdy bym nie podniósł ręki na Maximiliana! - Po tych słowach uniósł miecz, celując sztychem w zakrwawioną twarz Viggo. - Uspokój się, nie mam z tym nic wspólnego! Wy też nie róbcie nic, czego byście później żałowali! - Krzyknął do bohaterów.

- Panie… - nagle odezwał się Fritz. - Otto zniknął. Nie ma go w obozie!
Awanturnicy przypomnieli sobie, że Otto był tym nożownikiem, z którym rozmawiał Tobias w czasie podróży i który co jakiś czas odwracał się w ich stronę, szczerząc w uśmiechu.
 
Quantum jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:55.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172