Tan Ingdanu w milczeniu rozważał słowa starego elfa. Zapadły mu one w pamięć, bo ważne to były tezy. I niebezpieczne. Bo źle by się stało, gdyby ktoś je lekkomyślne rozpowszechniał. To mogło zburzyć harmonię imperium. A do tego dopuścić nie mógł. Ale świadom był mocy dziada, a i męczennikiem zostawać nie zamierzał. - Jak nam możesz pomóc? Magiczne golemy jakoweś masz? Albo broń, która miota zaklęcia? A może coś co uczyni nas niewrażliwymi na ataki?Albo pozwoli przejrzeć na wylot las i zobaczyć kto też skrywa się za listowiem? Bo że potrafisz błyskawicą kogoś spopielić to nie wątpię, ale to akurat mało nam pomoże skoro pójść z nami nie możesz. - "albo nie chcesz" dodał w myślach. |