Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2021, 08:02   #12
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
W międzyczasie czarownik wraz z paladyn skierowali się do sypialni, gdzie uciekła wiedźma. Pomieszczenie było niewielkie w porównaniu do głównej sali. Pod ścianami znajdowało się kilka skrzyń, a dominującym elementem było spore łóżko. Zważając na jego stan, ich “wizyta” musiała przerwać im rozrywkę, zwłaszcza biorąc pod uwagę chowającą się za nim służkę przywiązaną do jednej z nóg łoża. Czarownica z trudem trzymała się na nogach i musiała podpierać się o ścianę lecz to ją nie powstrzymało by ich wyzywać, gdy się zbliżyli.
- Parszywe sucze syny przyszliście mnie wykończyć?! Już ja wam pokażę, wy… - przerwała gdy Kenji szybciej wymówił inkantację, Z zamglonym wzrokiem już spokojniejszym tonem dodała.
- Parszywy dzień co jeszcze się zdarzy?!
- Posłuchaj mnie uważnie. - powiedział Kenji -Chcemy wiedzieć: gdzie jest miecz, który ukradliście? Czemu nas zaatakowaliście? Czy ktoś inny był w to wszystko zamieszany? - zadał szybko swoje pytania.
- Nie mam pojęcia. Nigdy mi nie mówił kto podsuwa mu zlecenia. Wiem tylko, że prawdopodobnie ta sama osoba zleciła kradzież miecza Fynna. Nie wiem co z nim zrobił, bo nigdy go tu nie przyniósł. W napaści nie brał udziału, ale wynajął okręt Młot Arvila od Gildii Rimerunnerów i przekazał swoim zaufanym wojom. - odpowiedziała czarownica, tonem żony wylewającej żale na męża który ma swoje sekrety. W międzyczasie Ameiko też zadała podobne pytania wojakowi, którego wcześniej udało się jej zauroczyć. Kilku thralli wychyliło się spod stołów przyglądając się napastnikom i zastanawiając jaki los ich czeka.
- Dobrze, inaczej… - powiedział Kenji - Jak, Twoim zdaniem, możemy się dowiedzieć, kto ma miecz i gdzie on się znajduje? Wiadome Ci są jakiekolwiek poszlaki bądź źródła wiedzy?
- Skąd mam wiedzieć mi się nie zwierzał kto i dlaczego. Ważne, że dobrze płacili choć ostatnio naprawdę często współpracował z Rimerunnerami, prawie, że na wyłączność. Ostatnio był bardzo zaangażowany choć nie wiem po co zadawał się z tym cholernym przewodnikiem, zapewne jakieś porachunki w końcu nie jednemu podpadł swoją butą. - zauroczona wiedźma zaczęła się zastanawiać.
- Dobrze - to było wszystko, co powiedział Kenji, zapisując sobie w głowie, by sprawdzić Rimerunnerów. Wyszedł z pomieszczenia i przemówił do zebranych wojowników.

- Słuchajcie! - przemówił głośno - Wygraliśmy, a Wy przegraliście. Wasz szef jest martwy, a jego partnerka żyje tylko dzięki naszej łasce. Gdybyśmy chcieli, wszyscy bylibyście martwi.

- Niemniej jednak - kontynuował - Nie jest to naszym życzeniem. To, co dziś się wydarzyło, jest szansą, a nie karą. Jeśli zawrócicie z drogi, którą obraliście, jeśli przestaniecie kraść, mordować, napadać i - tak, wiemy też o tym - nadużywać swoich niewolników, nie spotka was żadna krzywda.

- Jeśli jednak - jego głos stał się ostrzejszy - [/i] Jeśli jednak będziecie dalej wieść życie, które wiedliście do tej pory, pełne występku, niesprawiedliwości i przemocy, to wrócimy. Wasz wódz był z Was wszystkich najtwardszy, a patrzcie, leży tu, w kałuży własnej krwii. Ten sam los spotka i Was jeśli nic się nie zmieni. Znacie naszą siłę. Dajcie nam pretekst, a użyjemy jej przeciwko Wam znowu.[/i] - skończył.
Arabel pokazała swój miecz w wymownej sugestii.
- No to wszystko załatwione, wracamy - rzekła paladyn.

Pozostali wojacy nie odpowiedzieli na przemówienio-kazannie Kenjiego, a w międzyczasie reszta zajęła się zgarnianiem łupów z pokonanych oraz z domowego “skarbca” Asviga. Zważając na niemały majątek tam zgromadzony, musiało mu się całkiem nieźle powodzić aż to tej nocy. W kwestii tralli zdecydowali się puścić ich wolno, skoro ten wobec którego byli prawnie przywiązani właśnie stygł na posadzce. W drodze powrotnej wyminęli drugą grupę biesiadników zupełnie nieświadomą, że zamiast trunków i napitków zastaną pobojowisko. Gdy zbliżyli się do miasta Ameiko nagle skomentowała.
- Wygląda że jutro wybieramy się na ulfeński pogrzeb…
- Czy w związku z tym sugerujecie, żebyśmy przygotowali coś szczególnego? - spytała Hotarubi.
- Jakąś łódkę ? Trzeba się będzie dostać na statek pogrzebowy. - odparła Ameiko jakby stwierdzała coś oczywistego.
- Hm… - Kenji mruknął, bardziej do siebie niż swoich towarzyszy - Myślicie, że zmarnowaliśmy czas? Jedno morderstwo - ostrzegałem człowieka, stawiał się - jedna ciężko ranna wiedźma, wyzwolenie thralli to niewątpliwy plus… ale nie mamy żadnego śladu poza wątpliwymi Rimerunnerami. Co, jeśli ten miecz jest gdzieś hen daleko i go już nie odzyskamy? To mnie martwi najbardziej…
- Nie dowiemy się dopóki nie ruszymy za tym tropem. Innych zreszta nie mamy -stwierdziła kunoichi.
- Teoretycznie mamy jeszcze jeden trop… chwila zapytaliście się czarownicy o Ulfa racja ? - bardka popatrzyła się na nich oskarżycielskim wzrokiem.
- Jakiego Ulfa? Tego co zabiliśmy? - zapytała Paladyn
Kenji nagle zainteresował się bardzo czubkami swoich butów - Ym… możemy się wrócić, mam jeszcze jedno zauroczenie osoby… - rzucił do nich, wyraźnie zawstydzony.
- Jest jeszcze dyplomacja! - dodała Bella.
Siostry Kaijitsu wymieniły się spojrzeniami po czym bardka kontynuowała.
- To dobrze, że sama też wypytałam się jednego z wojaków o to co może wiedzieć. W końcu nie wszystko musiał zdradzać swojej żonie. Co prawda nie wiedział kto zlecił porwanie, bo Asvig stwierdził, że ktokolwiek to był to dobrze zapłacił za dyskrecję. Jednak potwierdził, że zlecenie było tylko pretekstem do porwania przewodnika, zaraz po tym przeniósł go gdzie indziej. Choć wspomniał, że po paru napitkach wspomniał swoim ludziom że Ulf dotrzyma towarzystwa Snorriemu Kamienneoko w ostatniej żegludze… Biorąc to pod uwagę raczej nie mamy zbyt wiele czasu. Raczej nie pozwolą jakimś obcym zajrzeć na okręt pogrzebowy. Powinniśmy też poinformować o tym Uksahhę…
- Gdzie ją znajdziemy? - spytała Hotarubi.
- Była w karczmie…
- Hm… - Kenji mruknął potwierdzająco, rad, że nie zawalił całej sprawy - Tak, wypadałoby poinformować ją…
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem