Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2021, 23:39   #76
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 27 - 2519.X.12; południe

Miejsce: G.Środkowe; górskie pustkowie; podnóże Bastionu
Czas: 2519.X.12 Backertag (4/8); popołudnie
Warunki: na zewnątrz d.si.wiatr, zachmurzenie, mroźno


Wszyscy


- Myślę, że każdy magister po kolegium jest obdarzony wiedźmim wzrokiem. - śledcza odparła patrząc na wznoszącą się przed nimi górę na jaką mieli wejść. - A dlaczego pan pyta herr von Kutze? - zapytała spoglądając ze swojego siodła na stojącego niedaleko magistra metalu. Koniec końców ona też przychyliła się do zdania, że nie ma na co dłużej czekać. Ci co gdzieś tam byli na szczycie tej góry, w ruinach dawnej twierdzy von Falkenhorstów mieli aż nadto czasu na przygotowania.

- Ciekawe czy tam dalej są. - zastanawiał się na głos łysy mięśniak o aparycji miejskiego zbira. Ale Oswald to był to jeden z przybocznych śledczej jakiego wysłała na początku ich wymuszonej i przypadkowej znajomości w roli herolda.

- Myślę, że są. I knują coś paskudnego. Inaczej nie byłoby sensu wieźć na to pustkowie tylu bloków spaczenia. I myślę, że czekają na nas. - odparła Deacher ponurym głosem. Zastanawiała się jeszcze tylko czy lepiej konno czy pieszo. Stok był na tyle łagodny, że wierchem powinno dać się podjechać. A i koń to i mobilność i lepsza pozycja do walki. Ale też większy i głośniejszy cel. A konnych była tylko czwórka więc i tak musieliby dostosować się do prędkości piechurów albo działać bez nich. Koniec końców Deacher zdecydowała się jednak zsiąść z siodła i udać się razem z innymi na własnych nogach.

- Oswald i Sebastian, weźcie czterech ludzi i zostańcie tutaj. My pójdziemy się trochę rozejrzeć. Jeśli nie wrócimy do rana działajcie wedle uznania. - śledcza sprawnie rozdzieliła swoich ludzi zostawiając ich do pilnowania koni i przygotowania obozu na noc. Sama razem z Jensenem i pół tuzinem piechurów była gotowa iść sprawdzić jak wygląda sytuacja na szczycie góry. Wyglądało na to, że nie spodziewają się niczego dobrego. Bo śledcza i myśliwy sprawdzali ładunki w swojej broni, piechurzy poprawiali paski pancerzy i przecierali szmatami broń. A gdy byli gotowi ruszyli pod tą porośniętą lasem górę.



https://encrypted-tbn0.gstatic.com/i...8vsYQ&usqp=CAU

- Mam nadzieję, że słudzy Imperatora i Sigmara nie muszą nalegać prawych obywateli Imperium i Sigmara o wsparcie w rozprawieniu się z tą złodziejską hołotą. - śledcza przed odejściem spojrzała na Karla i Anthona dość wymownym spojrzeniem sugerującym właściwe zachowanie. Chociaż nie rozkazywała im tak wprost.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline