Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-03-2021, 17:50   #71
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 25 - 2519.X.07; noc

Miejsce: G.Środkowe; górskie pustkowie; ruiny zamku
Czas: 2519.X.07 Angestag (7/8); noc
Warunki: światła pochodni, sła.wiatr, deszcz, b.mroźno


Wszyscy



Na te nocne hałasy i alarmy wszyscy zerwali się ze swoich miejsc. Z czego spora część podobnie do Karla próbowała na chybcika ubrać chociaż buty i coś na grzbiet, jakąś broń aby nie wybiegać na zewnątrz z gołymi rękami. Kilka cennych chwil minęło na tą krzątaninę gdy na zewnątrz huknął strzał z broni palnej. To jakby przeważyło szalę. Ludzie wybiegli z reflektarza na zalany zimnym deszczem dziedziniec starego zamku. Mury i budynki dookoła niego jawiły się jako ściany ciemności. Gdy błysnęła błyskawica jawiły się na nich tajemnicze kształty zbyt ulotne aby je poprawnie zidentyfikować. Karl, Deacher i paru innych byli jednymi z pierwszych jacy wbiegli na mur przy wieży bramnej gdzie Jens mocował się z ponownym załadowaniem swojej flinty.

- Co się dzieje Jens!? - krzyknęła ponaglająco śledcza też nie do końca ubrana. Założyła tylko jakiś kaftan i buty więc w ciemności jej nogi jaśniały jako pionowe pasy. W dłoniach miała po pistolecie a przez ramię przewiesiła pas z rapierem nie tracąc czasu aby go poprawnie nałożyć.

- Tam! Tam! Widziałem to! To chyba porwało elfkę! -
krzyknął myśliwi wskazując jakiś bezimienny kierunek rogiem z prochem jaki właśnie próbował wsypać do swojej broni. Pozostali w tym Karl też spojrzeli w tym kierunku ale widzieli tylko ścianę deszczu i ciemności.

- Gdzie?! - śledcza krzyknęła po dwóch nerwowych oddechach też widocznie nie mogąc zlokalizować ani elfki ani nic innego. Jens podniósł głowę przerywając ładowanie broni i też próbował się wpatrzyć w ten kierunek jaki przed chwilą wskazał.

- No… No tam… Tam widziałem jak coś odlatuje. Ze skrzydłami. Duże. I wydaje mi się, że trzymało kogoś. Chyba tą elfkę. Bo jak przybiegłem to już jej nie było. A słyszałem jej krzyki. - strzelec wyjaśnił po chwili milczenia co się działo przez te kilka krytycznych chwil nim przybiegła większość ich grupki.

- W stronę Bastionu. - mruknęła śledcza wpatrzona w tą nocną, burzową ciemność. Jeśli Jens się nie mylił to kierunek rzeczywiście się zgadzał. Mniej więcej wzdłuż doliny jaka prowadziła do prastarego zamku.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 08-03-2021, 20:20   #72
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Coś porwało Allif?
To jeszcze byłoby możliwe, ale skrzydlaty potwór?

- Szlag by to... - Karl głęboko wciągnął powietrze, potem powoli je wypuścił. - Jakim cudem...? Jakim sposobem przywołali jakiegoś potwora? I skąd wiedzieli, że jesteśmy teraz tutaj, w tym małym zameczku Falkenhorstów? Bo chyba nie wypuścili tej bestii na chybił trafił.

- Powinniśmy ruszyć skoro świt
- stwierdził. - Nie wiem, czy zdołamy jeszcze ocalić Allif, ale musimy za wszelką cenę powstrzymać tych przeklętych kultystów.
- Ale trzeba będzie przekazać informacje do Lenkster lub Wolfenburga
- dodał. - Przydadzą się gołębie...

* * *


Tej nocy niewiele już spał, podobnie jak - zapewne - pozostali. A gdy nadszedł świt, był gotów do drogi.
Podobnie jak jego ludzie.
 
Kerm jest offline  
Stary 14-03-2021, 15:48   #73
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 26 - 2519.X.12; południe

Miejsce: G.Środkowe; górskie pustkowie; podnóże Bastionu
Czas: 2519.X.12 Backertag (4/8); popołudnie
Warunki: na zewnątrz d.si.wiatr, zachmurzenie, mroźno


Wszyscy






https://i.pinimg.com/originals/1e/c9...9332f6ad4c.jpg


- No to jesteśmy. - trochę nie było wiadomo czy śledcza Deachen powiedziała to do kogoś konkretnie, ogólnie w tłum czy sama do siebie. Ale było to trafne podsumowanie tego etapu podróży. Dotarli do wyznaczonego końca trasy. Dotarli do Bastionu.

Właściwie nie mogło być to zaskoczeniem. Już wczoraj pod koniec dnia dostrzegli ponownie szczyt wzgórza na jakim widać było bryłę zamku. Ale nie mieli szans by tam dotrzeć. Przez wcześniejsze kilka dni od puszczenia ruin zamku gdzie woflenburska wyprawa zbierała siły po starciu z ogrami stracili go z oczu gdy ponownie jechali dnem krętej, górskiej doliny. Ale raczej nie dało się zgubić o ile ta dolina przechodziła obok Bastionu. Wczoraj pod koniec dnia uzyskali potwierdzenie, że widocznie przechodzi. A dziś od rana krok po kroku zbliżali się do celu. A z każdą godziną podróży sylwetka zamku zdradzała coraz więcej szczegółów. Ale najwyraźniej było widać teraz jak już tym wczesnym popołudniem byli bezpośrednio u podnóża góry na jakiej wznosił się zamek. Po sąsiedzku była góra która ze względu na śnieg albo zamglenia wydawała się być zamglona właśnie. Co nadawało jej błękitny odcień. Zupełnie jak to było zapisane w archiwum zamku Lenkster.

Zamek rzeczywiście zasługiwał na miano Bastionu. Teraz jak zadzierali głowy do góry mogli dostrzec, że van Falkenhorstowie wybudwali prawdziwą, górską twierdzę zdolną stawić odpór każdemu przeciwnikowi. Nawet upływ mileniów zapomnienia, czasu i górskiej pogody nie zdawał się złamać tej zaklętej w kamieniu potęgi. To była twierdza godna wielkiego dziedzica. Ale nie tylko zamek sam w sobie mógł budzić zadziwienie.

- One wciąż latają. - powiedział Jens patrząc jeszcze wyżej. Kilka głów też powędrowało za jego spojrzeniem. Przez te kilka dni już zdążyli się przyzwyczaić. Od porwania Allif nauczyli się nie ufać temu co ma skrzydła. A całymi dniami po pochmurnym, górskim niebie zdawały się krążyć czarne kształty. Podobne do wron czy kruków. Jens nawet kilka razy próbował do nich strzelać. Ale dał sobie w końcu spokój. Albo ruchomy, dość mały i szybko poruszający cel był zbyt trudny do trafienia albo był zbyt wysoko. To chyba jednak nie było to coś co porwało Allif. Wydawały się wielkością podobne do zwykłych ptaków a te były zbyt małe i słabe aby unieść człowieka. A Jens zarzekał się, że to co widział owej feralnej nocy to był jeden, duży, skrzydlaty potwór. Jaki to nie miał czasu po nocy sie przyjrzeć zbyt dokładnie no ale był jeden i te dziwne, czarne ptaki jakie latały po niebie nie pasowąły do tego opisu.

- Albo mi się wydaje albo w miarę jak zbliżamy się do zamku to jest ich coraz więcej. - Sebastian poprawił na nosie swoje olulary i mrużył oczy. Wydawało się, że ze swoim słabym wzrokiem typowego skryby nie jest najlepszym kandydatem na obserwatora. Ale rzeczywiście tych czarnych kształtów na niebie wydawało się gęstnieć. Parę dni temu było ich po kilka, potem małe stadka jak gołębie latające nad miastem a teraz to już była ich cała chmara. Jak żywa chmura.

- To jakieś plugastwo. Nic naturalnego. - Oswald splunął z pogardą i chyba trochę z obawą. Ale ponieważ te czarne ptaki jak dotąd tylko latały a jakoś nie bardzo mogli zrobić coś więcej poza obserwacją i gadaniem o nich.

- Niebo też jakieś dziwne. - Sebastian pokiwał głową ale nie opuszczał jej. Inni nie mogli się przytaknąć. To, że pogoda w górach zmienną jest to przez ostatnie tygodnie wszyscy mogli doświadczyć osobiście i na własnej skórze. Ale od dzisiaj rana niebo pociemniało. Chmury zrobiły się prawie czarne jak tuż przed potężną burzą albo ulewą. Ale nie padało. Chmury jednak nie ustępowały, trwały jak zawieszona kurtyna. I jeszcze ta atmosfera. Coś wisiało w powietrzu. Nie wiadomo co. Ale się to czuło. Jak włoski na karku stają dęba. Albo dziwny, metaliczny smak na języku nawet jak się akurat nic nie jadło ani nie piło.

Anthon czuł coś jeszcze. Dhar. Duże, mocne zawirowania wypaczonej mocy. Coś tu było co mocno wypaczyło wiatry eteru. To musiał być albo jakiś potężny rytuał albo artefakt. Coś zdolne do tak silnej emanacji musiało być potężne. I to coś było gdzieś tam na górze przed nimi. Na zamku. Albo w jego pobliżu.

- Mamy jakieś 2 dzwony nim zacznie się zmrok. Jakieś sugestie panowie jak się zabrać za rozwiązanie tej sprawy? - śledcza widocznie już się napatrzyła z bliska na ten do tej pory mityczny zamek i teraz zeszła na ziemię zastanawiając się jak sfinalizować te całkiem odmienne sprawy jakie sprowadziły tutaj obie grupy.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 14-03-2021, 18:51   #74
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Spieszyli się, chociaż każdy (zapewne) miał wątpliwości, czy da się jeszcze coś zrobić dla Allif. Że da się uratować elfkę. Ale każdy (zapewne) zdawał sobie sprawę z tego, że im później dotrą do zamku Falkenhorstów, tym więcej czasu na knowania będą mieli kultyści. A z tych knowań nie mogło wyniknąć nic dobrego.

No i w końcu dotarli.
I, jak na razie, mogli jedynie podziwiać wybudowany przed wiekami Bastion, nad którym krążyła cała chmara czarnych ptaszydeł.
I musieli zdecydować, czy rozbić obóz i przeczekać do rana w pobliżu zamku, a skoro świt ruszyć, by spróbować rozprawić się z kultystami, albo...

- Czekanie nic nam nie da - powiedział Karl. - Oni - spojrzał w stronę zamku - głupcami nie są i z pewnością widzą, że jesteśmy tuż tuż. Proponowałbym od razu ruszyć na zamek. No chyba że okaże się, że bramy są zamknięte...
- No i nie podobają mi się te ptaki
- dodał. - Jeśli ktoś zmusi je do zaatakowania nas... Już wolę walczyć z kultystami.
 
Kerm jest offline  
Stary 15-03-2021, 12:37   #75
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację


Marsz mijał powoli i nieprzyjemnie… Anthon przez pierwsze dwa dni martwił się, że w końcu ktoś z łowców okaże się posiadać jakiś szczątkowy Wiedźmi Wzrok i dostrzeże chowańca w sakwie przy pasie Anthona. Wtedy byłoby dużo tłumaczenia i potencjalnych problemów oraz prawdopodobne pogorszenie relacji z grupą, no ale rozkazy to rozkazy…

~ * ~

- Szarża - przytaknął Karlowi Anthon - jeśli zostaniemy tu na noc to będziemy wystawieni i damy im dużo czasu aby uderzyli w momencie gdy będą gotowi. Niestety to nie jest ładna sytuacja gdy możemy sobie pozwolić na zwiad i poznanie przeciwnika.
- Ktoś z was jest obdarzony wiedźmim wzrokiem? - zapytał łowców - mogłoby się to teraz okazać bardzo przydatne.

 
Arvelus jest offline  
Stary 20-03-2021, 23:39   #76
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 27 - 2519.X.12; południe

Miejsce: G.Środkowe; górskie pustkowie; podnóże Bastionu
Czas: 2519.X.12 Backertag (4/8); popołudnie
Warunki: na zewnątrz d.si.wiatr, zachmurzenie, mroźno


Wszyscy


- Myślę, że każdy magister po kolegium jest obdarzony wiedźmim wzrokiem. - śledcza odparła patrząc na wznoszącą się przed nimi górę na jaką mieli wejść. - A dlaczego pan pyta herr von Kutze? - zapytała spoglądając ze swojego siodła na stojącego niedaleko magistra metalu. Koniec końców ona też przychyliła się do zdania, że nie ma na co dłużej czekać. Ci co gdzieś tam byli na szczycie tej góry, w ruinach dawnej twierdzy von Falkenhorstów mieli aż nadto czasu na przygotowania.

- Ciekawe czy tam dalej są. - zastanawiał się na głos łysy mięśniak o aparycji miejskiego zbira. Ale Oswald to był to jeden z przybocznych śledczej jakiego wysłała na początku ich wymuszonej i przypadkowej znajomości w roli herolda.

- Myślę, że są. I knują coś paskudnego. Inaczej nie byłoby sensu wieźć na to pustkowie tylu bloków spaczenia. I myślę, że czekają na nas. - odparła Deacher ponurym głosem. Zastanawiała się jeszcze tylko czy lepiej konno czy pieszo. Stok był na tyle łagodny, że wierchem powinno dać się podjechać. A i koń to i mobilność i lepsza pozycja do walki. Ale też większy i głośniejszy cel. A konnych była tylko czwórka więc i tak musieliby dostosować się do prędkości piechurów albo działać bez nich. Koniec końców Deacher zdecydowała się jednak zsiąść z siodła i udać się razem z innymi na własnych nogach.

- Oswald i Sebastian, weźcie czterech ludzi i zostańcie tutaj. My pójdziemy się trochę rozejrzeć. Jeśli nie wrócimy do rana działajcie wedle uznania. - śledcza sprawnie rozdzieliła swoich ludzi zostawiając ich do pilnowania koni i przygotowania obozu na noc. Sama razem z Jensenem i pół tuzinem piechurów była gotowa iść sprawdzić jak wygląda sytuacja na szczycie góry. Wyglądało na to, że nie spodziewają się niczego dobrego. Bo śledcza i myśliwy sprawdzali ładunki w swojej broni, piechurzy poprawiali paski pancerzy i przecierali szmatami broń. A gdy byli gotowi ruszyli pod tą porośniętą lasem górę.



https://encrypted-tbn0.gstatic.com/i...8vsYQ&usqp=CAU

- Mam nadzieję, że słudzy Imperatora i Sigmara nie muszą nalegać prawych obywateli Imperium i Sigmara o wsparcie w rozprawieniu się z tą złodziejską hołotą. - śledcza przed odejściem spojrzała na Karla i Anthona dość wymownym spojrzeniem sugerującym właściwe zachowanie. Chociaż nie rozkazywała im tak wprost.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 21-03-2021, 17:38   #77
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Śledcza, zdaniem Karla, musiała być nieco przygłucha, albo też słyszała tylko to, co chciała. Wszak zarówno Anthon jak i on sam, sugerowali, że należy natychmiast ruszyć na zamek. Czyżby Doreen Daecher myślała, że ograniczą się do zwiedzania zamku i przywitania z kultystami? Nie mówiąc już o tym, że Karl wcześniej zaoferował pomoc w walce z kultem?

- Mówiłem wcześniej, że pomożemy - powiedział. - Nie zmieniliśmy zdania.

Potem zwrócił się do swoich ludzi.

- Jana, zostajesz w obozie - powiedział. - Pozostali idą na zamek. Broń, pochodnie i to wszystko.
 
Kerm jest offline  
Stary 23-03-2021, 08:37   #78
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację


- Nie. Trzeba ich wytłuc.- - przytaknął Anthon na odpowiedź Karla -Przy czym wszyscy powinniśmy przyjmować możliwość odwrotu. Nie znamy sił które są w środku. Możliwe, że goniliście tylko małą drużynę i znacznie większe liczby chłopa są tu obecne a szarża okaże się mało spektakularnym samobójstwem gry przytłoczą nas trzynastu na jednego z jakimś kultystą warlockiem im dowodzącym... Wtedy ktoś, najlepiej jak najwięcej z nas, musi przeżyć aby wrócić do cywilizacji i pokierować tu nasze większe siły, bo cokolwiek skurwole robią to na pewno nie jest dobre…

- Jana, jeśli wszyscy zginiemy będziesz w stanie wrócić do Lenkster i pokierować tu naszych? Jeśli nie… to, Karl, powinniśmy tu kogoś jej zostawić kto będzie w stanie. Najgorszym teraz scenariuszem nie jest nasza śmierć, a że bydlaki pozostaną w ukryciu.
 

Ostatnio edytowane przez Arvelus : 24-03-2021 o 17:01.
Arvelus jest offline  
Stary 27-03-2021, 01:58   #79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 28 - 2519.X.12; popołudnie

Miejsce: G.Środkowe; górskie pustkowie; okolice Bastionu
Czas: 2519.X.12 Backertag (4/8); popołudnie
Warunki: na zewnątrz d.si.wiatr, zachmurzenie, mroźno


Wszyscy



Dłonie marzły na tym jesiennym mrozie. Aż kusiło by je schować do kieszeni. Ale nie można było bo trzeba było trzymać broń w pogotowiu. Okolica była bowiem nieprzyjazna nie tylko ze względu na pochmurną końcówkę jesiennego dnia. O czym połączone siły wolfenburskich najemników i lenksterskich łowców mogli się przekonać w ciągu kilku ostatnich pacierzy.

Sama wspinaczka nie była taka prosta. Wzgórze może nie było zbyt strome ale jak się dłużej szło pod górę to jednak dało się to odczuć. Zwłaszcza w tych wszystkich pancerzach i bronią. Do tego na przełaj, przez gęsty, jesienny las, opadłe liście mieszające się z błotem w jedną breję. Ta szara, ponura masa szeleściła, chlupotała albo obsypywała się kamykami przy każdym kroku. Na tym etapie wszyscy wspinacze mieli już nieźle zaczerwienione policzki i pot na czołach. Tak z wysiłku jak i nerwów. Nie musieli się mierzyć tylko z siłami natury pod tym prawie czarnymi chmurami i ciemnymi latającymi chmarami.

Ktokolwiek przejął Bastion zadbał o to aby maksymalnie utrudnić do niego dostęp i zniechęcić potencjalnych natrętów do niezapowiedzianych wizyt. Połączone siły władz ostlandzkich mogły to sprawdzić osobiście gdy na stoku co kolejny kawałek rozlegał się cichy świst a potem okrzyk bólu. Pułapki może nikogo nie zabiły ale skutecznie deprymowały tak ludzi Karla jak i śledczej. Każdy kolejny krok w tej jesiennej, leśnej brei, każdy pień drzewa albo kamień jaki mijali zdawał się być miejscem założenia kolejnej pułapki.

Na razie najpoważniej oberwało trzech ludzi śledczej. Dwóch halabardników sieknęła naprężona gałąź. Ułamek oddechu gdy oko zarejestrowało jakiś ruch, ucho świst i zaraz potem dwóch żołnierzy wrzasnęło z bólu zginając się jak złamane patyki. Zamieszanie, krzyki, sprawdzanie co się stało. Nie było aż tak źle. Obaj zostali ranni ale nie na tyle by zrezygnować z dalszej wyprawy. Chociaż widać było że ta gałąź wyraźnie ich osłabiła. Szli podpierając się swoimi halabardami, czasem cicho pojękiwali ale duma lub upór czy też dyscyplina nie pozwoliła im się wycofać.

Jednego z włóczników zmiótł pień spuszczony na linach. Trzasnął go prosto w pierś powalając na ziemię. Idący za nim kusznik zdołał uskoczyć ale tak pechowo, że zsunął się po zboczu spory kawałek i się nieco poturbował. Niezbyt poważnie. Jak wstał, otrzepał się, odszukał swoją kuszę którą upuścił spadając to właściwie poza strachem co się najadł nic mu nie było. Same draśnięcia. Ale kolega od włóczni oberwał znacznie gorzej od tego pieńka.

Kolejne pułapki w postaci kolców wbijających się w nogi trafiły drugiego włócznika a niedługo potem Alexa. Ich rany okazały się jednak niezbyt poważne więc mieli więcej szczęścia niż ich koledzy. Ale z tego wszystkiego upór i samozaparcie imperialnych zostało wystawione na próbę. Tych jednak na pewno śledczej Deacher nie brakowało. Śmiało zagrzewała ekspedycję do kontynuacji marszu i nie miała zamiaru rezygnować. Trzeba było się spieszyć bo z każdym pacierzem zmrok zbliżał się coraz bardziej. Ale i w końcu zaczęli widzieć podczas jakichś przerw pomiędzy drzewami mury pradawnej twierdzy jaką stracili z oczu odkąd zagłębili się w las.

Zanim to się stało trzeba było pożegnać się z tymi co mieli zostać na dole i rozbić obóz. Jana nie ukrywała troski i wzruszenia gdy zdała sobie sprawę, że ma zostać gdy jej koledzy mają się udać na niebezpieczną wyprawę. Anthonowi uścisnęła dłoń życząc powodzenia, Karla uściskała za szyję i pocałowała w policzek a reszcie pomachała na pożegnanie obiecując, że będzie się za nich modlić i czekać.

- Jak nie wrócimy to proponuję abyś dołączyła do Oswalda i Sebastiana. Oni będą wiedzieć co robić. - chociaż Jana ze śledczą ani drugą grupą nie żegnała się jak z tą do jakiej dołączyła w Lenkster to jednak kobieta w służbie władz Lenkster zwróciła się do niej przed obejściem. Brzmiało rozsądniej niż gdyby w razie fiaska wyprawy zielarka miała sama błąkać się po tych górskich ostępach. Uczony i wojownik oraz czterech żołnierzy jacy zostawali w obozie wydawali się tutaj bardzo solidnym wsparciem dla samotnej kobiety bez prawdziwej broni poza kosturem. Ale to było wtedy. Dobre kilka pacierzy temu i u podnóża bastionowej góry. Teraz mieli inne sprawy na głowie.

Karl zdawał sobie sprawę, że szanse na zaskoczenie mają raczej nikłe. Ci w zamku musieliby okazać się kompletną indolencją aby dać się zaskoczyć. Nie wiedział co widać z murów zamkowych ale jak od wczoraj widzieli je z dna doliny to i było możliwe, że byli widziani z tych murów. Te pułapki nie wiedział czy rozstawiono dzisiaj, wczoraj czy tydzień temu. Ale na pewno były dość świeże i nie tak stare jak twierdza do jakiej zmierzali. A te wrzaski rannych gdy te pułapki ich miażdżyły, siekły kolcami i przewracały jak klocki też raczej nie sprzyjały skrytemu podejściu. A na bliższy dystans to stanowili całkiem sporą grupę. Trochę ponad tuzin pieszych. I każda para nóg szurała po tych liściach, brzęczały kolczugi, stukały manierki, no a pancerz Anthona to już był klasą samą w sobie pod względem obwieszczania okolicy, że nadchodzi. Wszystko to wydawały się ciche odgłosy ale Karl wiedział, że dla wprawnego ucha to jest jak czytelna księga. W jego ocenie pod względem dyskrecji jako tako radził sobie Jensen i Deacher. No i jeszcze Alex jako tako. Reszta po prostu maszerowała pod górę. A mimo to do tej pory jakoś nikt nie stawił im aktywnego oporu. Ale teraz chyba to się miało zmienić.

Dalej byli na wzgórzu porośniętym jesiennym lasem. Niedługo powinna się zacząć wieczorna szarówka ale jeszcze było jasno jak w dzień. Jakby nikt i nic im nie przeszkadzało to była szansa, że w ciągu pacierza dotrą do murów górskiego zamku. Ale właśnie w tym momencie gdzieś tam, z przodu, trochę po lewej wydawało mu się, że dostrzegł jakiś ruch. To nie było nic nowego bo wiało całkiem mocno więc i drzewa ponad głowami i krzaki poniżej szumiały i bujały się całkiem mocno. Ale mimo to coś mu nie pasowało w tych krzakach może z pół setki kroków przed nimi. Czyżby ktoś tam się chował? Czy to tylko jakiś pieniek złośliwie wyglądający jak skulona sylwetka ludzka. Ale drugi rzut oka pozwolił mu się przekonać, że chyba jednak ktoś tam jest. I to chyba nawet dwóch. Ale nie widział żadnych szczegółów.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 28-03-2021, 20:46   #80
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jana dostała klatkę z ostatnim gołębiem pocztowym i notkę, którą miała - w razie konieczności - przywiązać ptaszkowi do nóżki.
Drugi gołąb wcześniej już pofrunął, niosąc wiadomości o Bastionie i kultystach, ale co dwaj uskrzydleni posłańcy to nie jeden.
- Wrócimy - szepnął Janie do ucha, oddając uścisk i buziaka.

* * *


Droga do murów Bastionu bynajmniej nie była ani prosta, ani łatwa.
- Zrobili to, co i ja bym zrobił - powiedział cicho Karl, gdy kolejny wojak wpakował się w pułapkę. Na szczęście żadna nie była śmiertelnie groźna. - No i mieli mnóstwo czasu na przygotowanie paru nieprzyjemnych niespodzianek.
Z drugiej strony... on sam mógłby wymyślić bardziej zabójcze pułapki. Może tamci byli mniej doświadczeni...
- Ale chyba nie ma ich zbyt wielu... - dodał z umiarkowanym optymizmem. - W zasadzie powinni czekać na nas, z bronią w ręku, i zaatakować, a potem się wycofać.
Jak by nie było, strzelec z łukiem czy kusznik wyrządziliby więcej szkód, niż pułapka.

Wnet okazało się, że kultyści spełnili przynajmniej część oczekiwań Karla.
- Mam wrażenie, że tam, przed nami, widzę dwie czy trzy sylwetki - ostrzegł pozostałych. - Pochylcie się.
Sam też się schylił, by stanowić mniejszy cel.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172