Rhevir de Valiron
Zabójca czekał ze stoickim spokojem, zaś reakcja pierwszego ze szpiegów niejako rozbawiła mężczyznę. No tak. Ten pierwszy jest albo początkującym albo genialnie udaje, z czego skłonny jestem uwierzyć w to pierwsze, gdyż pozostali dwaj starali się to ukryć. Chyba, że to też jest element gry... Jednakże zakładając pierwszą opcję, czyli amatora i dwóch profesjonalistów, jasne jest, że rządzą ci dwaj. Oni też odpowiadają za najpoważniejsze zadania, lecz nikt nie wziąłby niemoty do pracy, a to znaczy, że "strachuś" zna się na tym, ale to pierwszy przypadek "nakrycia" w jego "karierze".
Jednak zakładając, iż wariant aktorstwa jest poprawny, wskazuje to na to, że "strachuś" jest sercem i mózgiem tej grupy...
Nie sądzę, żeby drugi wariant był prawdziwy, więc biorę tych dwóch na siebie-pomyślał z przewrotną radością. |