WÄ…tek: [V5] Upadek Londynu
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2021, 03:17   #188
Klejnot Nilu
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
"Dawno temu, w czasach, kiedy niebo było kompletnie ciemne, żył Wódz, który miał dwóch synów. Młodszy z nich zwał się Ten-Który-Chodzi-Po-Niebie, starszy zaś Wschodzący-Po-Czasie. Młodszy syn bardzo się smucił, widząc wiecznie zaciemnione niebo, dlatego stworzył maskę z drewna i smoły, a następnie ją podpalił. Od tamtej pory codziennie wędruje po nieboskłonie. Kiedy jest zmęczony, kładzie się spać pod horyzontem, a jego chrapanie krzesa iskry z maski, które zamieniają się w gwiazdy na niebie. Starszy syn widząc to wszystko, stał się zazdrosny. Żeby również zaimponować ojcu, wysmarował twarz łojem i węglem drzewnym i kiedy jego brat śpi, kroczy po nieboskłonie swoją własną ścieżką.
***

Zgodnie z oczekiwaniami, tłum na przyjęciu zrobił wrażenie na Navaho. Negatywne, dla jasności. Nawet mierny obserwator nie miałby problemu dostrzec, że Gangrel nie czuł się dobrze wśród tylu sylwetek i głosów naraz. Dorzućmy do tego jeszcze rozpasanie niektórych gości, przepych dookoła i degenerację jakichkolwiek zasad moralnych i już można próbować sobie wyobrazić, jaką torturą musiało być dla niego przebywanie tutaj. Zauważonej gdzieś sylwetki konia nawet nie chciał sprawdzać dokładnie - bał się tego, co może odkryć, a jeszcze bardziej tego, jak mógłby zareagować. Ratunkiem z tej sytuacji był widok z oknami.

Sześćdziesiąte szóste piętro. Utamukeeus nie miał pojęcia, ile to może być metrów. Metryka nie miała zresztą znaczenia, chodziło o samo uczucie bycia tak wysoko, tak blisko Nieba. Wszystkie indiańskie legendy o nieboskłonie nagle straciły wiele ze swojej... nieosiągalności. Oto zwykły śmiertelnik, biały śmiertelnik, zdobył coś co było zarezerwowane tylko dla bogów i ptaków. Wzniósł się ponad chmury, niemal sięgając stóp Ojca Niebo. Po co to zrobił? Biorąc pod uwagę widok, jaki roztaczał się na cały Londyn, można by było pomyśleć, że dla poczucia władzy. Dla wywyższenia się nie tylko ponad Matkę Naturę, ale też ponad swoich bliźnich, tam poniżej.

Co jednak najbardziej bolało Navaho, to fakt, że nie był w stanie oderwać się od nieziemskiego widoku, mimo świadomości, jak bardzo złe i niemoralne jest być tak blisko takiego sacrum jak nieboskłon.

- Ciekawe czy widać stąd dom tej kobiety, Sylvi? - zapytał się sam siebie w myślach. Dlaczego w takiej chwili pomyślał akurat o niej?

Gdy w końcu udało mu się oderwać od widoku na zewnątrz, do czasu audiencji Navaho skupił się na unikaniu zbyt ciekawskich oczu i zbyt natrętnych rozmów. On sam jednak, zupełnie bez poczucia jakiejkolwiek hipokryzji, przypatrywał się innym gościom, próbując rozpoznać jakiekolwiek twarze. Jedną z nich, miał nadzieję, mógł być sam Richard de Worde.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline