Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2021, 12:14   #150
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. Tamten był na dachu drugiego budynku, Hector dzień wcześniej odpuścił sobie przełażenie na drugą stronę. Przyczaił się i ostrożnie wyjrzał w dół. Nic. Na tak bliski dystans mgła nie stanowiła problemu. Tamten gdzieś tam był, ale Hector go nie widział.

Skoczyć, nie skoczyć? Zaryzykował. Musiał się wystawił. Znalazł oparcie na murku i się wybił. Odległość nie była zbyt wielka, ale wolał nie ryzykować. Skoczył, a następnie gładko wylądował.

Test Sprawności
Budowa 13+0
Modyfikator: -6
1,12,10
Test zdany

Znalazł oparcie na dachu, tma gdzie wylądował prawie nie było liści. Padł na dach. Cisza. Nikt do niego hyba nie strzelał. Padł jeden strzał, ale to gdzieś przy jego samochodzie, niemożliwe żeby go ktoś zobaczył. Przysunął się do trupa. Trupa,bo tamten już nie żył. Drugi strzał montera wysłał go na tamten świat, a całe plecy tamtego obryzgał krwią z rozwalonej czaszki. Z zakrwawionej twarzy niewiele dało się odczytać, kolejny nieogolony i mocno łysiejący, niedożywiony ktoś. Hector obrócił go na plecy. Z dłoni gangera wypadł pistolet, monter podniósł i zabezpieczył. Ładny egzemplarz, Colt 1911 Goldcup, błyszczący gołym metalem, z niebieskimi okładzinami. Dość zaniedbany. Monter po raz kolejny bawił się w hienę cmentarną, ale nie zważał na to. Koleś miał jeszcze rewolwer, w kieszeni dodatkowy magazynek, kilka luźnych nabojów, w prowizorycznej pochwie całkowicie metalowy nóż (kuchenny, widać było jeszcze szczątki drobnych ząbków) i małą lekką metalową puszkę. Oraz coś jeszcze. Popukał, obmacał. Koleś miał na sobie pancerz! Jedna płyta z przodu, druga na plecach.

W tym momencie coś się zmieniło w Caligine. Padł jeszcze jeden strzał, potem monter usłyszał odgłos odpalanego motocykla. Silnik wszedł na obroty, ewidentnie ktoś ruszył. Padł kolejny strzał, a ten ktoś na motocyklu musiał oddalić się w kierunku z którego Hector przyjechał do Caligine. W raz z odległością silnik cichł, a potem...

Cisza.

Odgłos pracy silnika urwał się gwałtownie. Żadnych odgłosów dławienia się, zmiany obrotów ani też przywalenia o ziemię. Było i nie ma, bez żadnego ostrzeżenia.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:59.
JohnyTRS jest offline