Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2021, 01:03   #1517
Arthur Fleck
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Ombrose Zobacz post
Denerwuje mnie tylko, że wciąż próbujecie być dobrzy.
Może to jest klucz W sesji zostały przy życiu bohaterowie, którzy postępują słusznie, a przynajmniej się starają. Olga, fanatyczka religijna, która podcięła gardło dziecku - nie żyje, Wiesław który wybierał, kto ma przeżyć a kto zginąć i sprowadził na świat zgubę - nie żyje, Adam, który w akcie szaleństwa, gniewu i rozpaczy dopuścił się aktu kanibalizmu - uwięziony w świecie wróżek.

Jak tak opisujesz Katię, to faktycznie może jej się zrobić szkoda, ale potem sobie przypinam jak wzięła niemowlę jako zakładnika, a teraz to samo niemowlę próbuje poświęcić w ofierze. Chyba każdy normalny, zdrowy na umyśle człowiek, wolałby zginąć niż dokonać zbrodni na dziecku. Stres i żałoba w żaden sposób jej nie usprawiedliwiają. Wszyscy przeżyli koszmar, Amandzie zamordowano (w sumie świeżo byłego) chłopaka, Alanowi najlepszego przyjaciela, ich samych próbowano zabić, grupa karetkowa też miała swoje straszne przeżycia, najpierw Piotrek, potem Olga, pani Ania. Przy czym licealiści przyjechali na wakacje, a Ceynowie knuli przeciwko Zdunkom i wykorzystali ich jako narzędzie do prywatnych porachunków. Musieli się liczyć z tym, że Słowianie mogą odpowiedzieć i dzieciaki mogą znaleźć się w niebezpieczeństwie. Przekonanie, że nikomu nic się nie stanie w wojnie dwóch potężnych magicznych rodów, to takie trochę życzeniowe myślenie, tu Ceynowie, nawet jeśli mieli dobre chęci to jednak przeszarżowali w swoich kalkulacjach. W dodatku jak się okazuje, dobór uczniów nie był wcale przypadkowy, nikt z licealistów nie zjawił się w Rowach z własnej woli, zostali wyselekcjonowani i zwabieni podstępem. Katia może i nie jest tępa, ale mogła sprawiać takie wrażenie na początku. Wskazywała Mateusza jako zabójcę bo przyszedł okraść składzik i myślała, że zabił Sebastiana a teraz szuka narzędzi by zabijać dalej. Pamiętam, że to mnie rozłożyło na łopatki Ale była w szoku po Sebku, więc ok, już nie ma takich wpadek. To świetnie wykreowana postać zepsutej do cna socjopatki, ale na razie nie ma w niej jeszcze tej głębi, która np. pojawiła się w Agacie.

A co do rytuału.
Myślałem, że ona jako czarownica jest przyzwyczajona do seksualnych rytuałów i odnajduje w tym jakąś formę przyjemności albo jeśli się zawodowo oddaje kolejnym wykolejeńcom, to stała obojętna i ciało traktuje jako narzędzie pracy. Trochę jak Alan, który też nie szanował swojego ciała.

Ale z twojego z opisu wynika że tu się niebezpiecznie zbliżamy do "Opowieści z podręcznej" a ona jest niewolnicą tego rytuału i w grę wchodzą jej emocje. W sumie logiczne, choć nie spodziewałem się po niej aż takich dylematów i obiekcji. Jeśli Społeczność +2 definiuje również atrakcyjność fizyczną to Alan jest męskim odpowiednikiem Julki i chociaż w takim aspekcie powinien pociągać Katię. Ogólnie w tym wątku plan był taki żeby Alan nawiązał z nią jakąś nić porozumienia i wydał na tyle atrakcyjny i ciekawy by pojawiła u niej namiastka pożądania. Źle zaczęli a teraz nie ma za bardzo czasu i sposobności by naprawić te relacje. Nie chcę, żeby mój BG był Komendantem a ona Podręczną, pewnych granic w kreacji bohatera nigdy nie przekroczę, mogę odgrywać postać uprawiającą seks z przymusu lub obowiązku, ale to nie działa w drugą stronę. Więc jeśli wyjdziemy z tej chatki w jednym kawałku, Alan spróbuje ją do siebie przekonać o ile ona wcześniej nie odwali nic co ją całkowicie przekreśli w jego oczach. W innym wypadku hasta la vista, magiczna gangreno przybywaj i zabierz z tego padołu łez.
 
Arthur Fleck jest offline