Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2021, 17:05   #179
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Do przodu pchały ich dwie rzeczy: rozkaz i pragnienie, żeby to wszystko się już skonczyło. Niby byli żołnierzami Gwiezdnej Floty, ale nie aż. Droga minęła oddziałowi bez żadnych przeszkód, niespodzianek, przydrożnych wielorybów. Zero śladu kosmitów. Szeregowy Wojownik był tym faktem zawiedziony. Nie było do czego strzelać! Z pustego to i Mojżesz nie naleje czy jakoś tak.
Według nawigacji do celu mieli jeszcze pół kilometra, kiedy drogę z nienacka zagrodziła im ona.

Góra. No dobra, wzniesienie. Jechali po płaskim, omijając wszystkie wypukłości terenu, a tu takie coś. Tak się nie robi, no. Pytacie się pewnie, co to za problem sforsować Rzybrem albo inną rakietą wzniesienie. Odpowiadam: żaden. Leci się dalej i tyle. Ale jak isę zatrzymaliście, to usłyszeliście trwającą przed wami bitwę. Wybuchy, lasery, koks, dziwki! Nie widzicie jej, ale ona tam jest, istna kanonada!

Oczywiście słyszeli ją tylko ci co nie śpią.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline