Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2021, 14:04   #197
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Backertag (4/8); przedpołudnie; faktoria “Kruk”, Vasilij i Gaduła



Vasilij skończył naradę przy mapie. Naradzał się z Thorgiem i grupą zwiadowców. Zaznaczali obszary gdzie możnaby szukać dezerterów i Norsmenów i jakoś zawsze im wychodziło, że największe szanse mają w jaskiniach nad brzegiem morza. Było ich jednak sporo...
Za dwa dni jego ludzie mieli wracać w stronę bazy. To była rutynowa trasa, sam z nią nimi szedł w tę stronę. Nieśli trochę skór z polowań i wnyków. Mięso chłopaki w kryjówce zjadali lub suszyli. Nadmiar skór jednak szedł na handel, tak samo zresztą jak małe beczułki gorzałki. Bimber ojca też stanowił uzupełnienie ich dochodów w zimie. Mieli na to stałych odbiorców więc wszystko szło w zasadzie rutynowo. Gdy zjawił się Gaduła, Vasilij popijał gorący napar z brzozy.

- No chyba go mam szefie. Chyba mieszka u jakiejś rodziny. Wiem gdzie. - przedstawił krótko z tym czym przyszedł. Wczoraj jeszcze nie miał pewności bo raz to niewiele znaczy jak ktoś gdzieś poszedł czy odwiedził. Mógł być przypadek lub jakaś mniej lub bardziej regularna wizyta. Ale jak na drugi dzień sytuacja się powtórzyła no to coś mogło być na rzeczy.

- Ci dorośli to chyba w większości poszli w dzień do pracy. Jego nie widziałem to raczej powinien być w mieszkaniu. Słyszałem jednak płaczące dziecko ale nie wiem czy to z ich mieszkania czy nie. - zaznaczył Gaduła. Małe dzieci zwykle nie zostawiano bez opieki więc ktoś, pewnie jakaś kobieta, powinien zostać z takim małym dzieckiem. Niemniej na sam słuch człowiek Vasilija nie był pewny czy to z tego mieszkania gdzie jest ten obserwowany czy nie. Tak czy siak mieszkanie powinno być mniej ludne niż w nocy, z samego rana albo potem jak ludzie zaczną wracać z prac, sklepów, straganów i innych swoich spraw jakie załatwiali w dzień.

- Jak wpadniemy do domu to zostanie po nas ślad. Kobita nas zobaczy, może jakiś bachor w wieku innym niż niemowlęcym. Jak Sondre wypuścił swojego człowieka w miasto, to pewnie ma w tym jakiś cel. Możnaby jutro z rana obstawić dom. Dać mu wyjść obserwować i go zgarnąć z ulicy w odpowiednim momencie. Jak będzie przemykał jakimś zaułkiem. Sporo domów jest opuszczonych będzie go gdzie przesłuchać w jakiejś piwnicy. Tylko to ryzykowne zagranie. Takie ostateczne - Vasilijowi ten pomysł nie do końca pasował - Wie coś poprowadzi nas lub nie? Hazard i ryzyko w takim zagraniu dostrzegam. Może warto go jeszcze poobserwować jak myślisz? Gdzieś nas w końcu doprowadzi. - zapytał Gaduły. Który w miejskich podchodach miał większe doświadczenie.

- No szefie, ja nie wiem. Szef kazał go śledzić i tak dalej to to zrobiłem. Teraz mówię jak to wygląda. - czarnowłosy brodacz uniósł dłonie w geście, że to nie jego wina i tak dalej.

- A poczekać można. Może coś się stanie. A może nie. Ale jak on naprawdę jest od Sondre to może się ukrywać. Wtedy może długo nie wychodzić. - szpieg pozwolił sobie wyrazić swoją opinię. Wyglądało na to, że na razie po tak względnie krótkiej obserwacji to trochę jak z przewidywaniem wyniku rzutu monetą. Trudno było wyczuć jak to się może ta sytuacja rozwinąć.

- A szef to właściwie co chce od tego Sondre? - zapytał zdradzając nutkę ciekawości na temat powodów dla jakich ten kazał mu śledzić tego o jakim rozmawiali.

- Sondre podobno porwał kadetów z akademii. Ma na plecach całe miasto. To najpopularniejszy obecnie łotr. - Vasilij powiedział to jakby opowiadał o pogodzie bez cienia większych emocji. - Prawdę powiedziawszy chce go namierzyć. Upewnić się, że rzeczywiście ma kadetów a nie jest to kolejny sposób Akademii morskiej na zacieranie wewnętrznych kłopotów. Jeśli ich ma otworzy nam to wiele możliwości. - "Cichy" na tym etapie nie zamykał sobie żadnej drogi. Od pomocy Sondre w odebraniu okupu po jego uśmiercenie. - Co do obserwowanego. pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł. Choć chciałem poznać twoja opinie. Weź kogoś dodatkowego ze sobą z naszych i obserwujcie go całodobowo. Może ktoś go odwiedzi albo wykona jakiś ruch. - Gergiev się nie śpieszył nerwowy ruch mógł tylko zaszkodzić.

- Jasne szefie. - widząc beznamiętny ton i wyraz twarzy szefa Gaduła nie zadawał więcej pytań. Skinął głową na pożegnanie po czym odszedł aby wziąć któregoś z chłopaków do pomocy przy trzymaniu oka na podejrzany dom.
 
Icarius jest offline