Spoon stał w środku, przed pozostałymi. Dokładnie tam, gdzie sekundę temu stał długowłosy brunet.
W sali balowej rozległ się chichot lady Morhampton. Nafesa zaś rzekła:
- Zdaje się, że klanu Ventrue nie obdarowano zbyt lotnym umysłem. Tedy baczaj abym ci wyjaśniła. Nasza gospodyni - od tego momentu zaczęła mówić powoli al-Niazi - uznała, że jest na tyle wartościowym kąskiem, że wampirze klany powinny walczyć o to, by dołączyła do któregoś z nich. I zdaje się, że my tu zebrani reprezentujemy cztery najbardziej wpływowe.
Tłumacząc to położyła dłoń na ramieniu Spoona, a jego trafił szlag.
- Jeśli tak - rzekł korsarz kładąc dłoń na rękojeści broni - to załatwmy to szybko.
Al-Niazi cofnęła dłoń z ramienia długowłosego bruneta.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |