27-03-2021, 19:54
|
#355 |
| Francja; pn Francja; Paryż
Nomie spojrzała nieco zaskoczona na Woodsa. “Błagam” musiała przyznać iż nie spodziewała się iż takie słowo mogłoby przejść przez jego gardło. Nie skomentowała tego jednak.
- Nie.. nie mam na to ochoty, jednak rozkazy to rozkazy. Przyznaję, że potwornie kusi mnie by zostawić ciebie i Brygit byście mimo wszystko dopilnowali tematu archiwum. Jeśli jest tam już dwójka agentów to nie musimy wszyscy latać za tą rodzinką… tym bardziej że mogłoby być to bardzo podejrzane. - Belgijka wzruszyła ramionami i wyjrzała przez okno. - Decyzję jednak pozostawiam wam. Ja udam się do Joliotów by wypełnić polecenie dowództwa.
Faucher nie była w dobrym nastroju. Niedawno sporządziła kolejny raport z informacjami uzyskanymi podczas przesłuchań, a nawet z ich brakiem. Nie tłumaczyła Faberowi, jak bardzo się mylił licząc na obóz jeniecki. Ona nie mogła sobie tu pozwolić na brutalne przesłuchanie, tym zajmą się specjaliści z Agencji. Po tym co powiedział Joffrey nie mogli choćby nie spróbować wyciągnąć z Niemca informacji. Na jego nieszczęście. Samemu belgowi zaproponowała już spokojniej by udał się do Anglii. Zaoferowała mu że po ponownym przesłuchaniu, będzie mógł dołączyć do brytyjskiej armii. Z resztą poprosiła Agencję by o to zadbała i napisała do swojego wojskowego przełożonego. Joffrey mógł się im jeszcze przydać i trzeba było o niego zadbać.
Sorena ponownie poprosiła o uzupełnienie ekwipunku. Potrzebowała cywilnych i wojskowych ubrań. Broni, naboi, noża i innych rzeczy, które znajdowały się na podstawowym wyposażeniu żołnierza. O resztę zatroszczyła się sama, spacerując sobie po paryżu pomiędzy przesłuchaniami i raportami, i po ludzku odpoczywając przed wyjazdem. |
| |