- Kłamał, orczy syn - skwitował znaleziono przy ciele złoto.
- A jednego noża nadal brakuje, tak Zach? Ciekawe... - mruczał krasnolud.
* * *
- Wytrychy - zauważył Gladinson i zagwizdał, przyglądając się rzeczom, które zabierał
Klaus.
- W sumie co jakiś czas przychodzi mi do głowy pomysł, żeby nad tym popracować. To przecież dosyć proste musi być, taki zamek. Zwykły kowal to robi, więc otworzenie go z punktu widzenia inżyniera nie powinno być problemem, zgadza się? Jakbyś potrzebował pomocy, daj znać - dodał.
* * *
Ludzie wdali się w pogawędkę z von Schtauffenem, więc im nie przerywał. Czy zrobili to dobrze, czy źle, nie zważał na to zbytnio. Obawiał się, że w pierwszym momencie reakcja może być nerwowa. Do tego stopnia, że jego zbrojni mogą sięgnąć po broń. Ustawił się tak, aby zwierzęta zasłaniały go przed wzrokiem tamtych i na wszelki wypadek przygotował się do walki. Widok dobrze wycelowanego łuku może też pomóc ostudzić co bardziej gorące głowy. A jeszcze lepsze wrażenie może zrobić kusza, którą dał niziołkowi. Rozejrzał się więc za
Zachariaszem, aby mu o tym powiedzieć.