Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2021, 21:08   #58
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Choć Julian wynik głosowania (gdy to już zostało zaakceptowane) przyjął skinieniem głowy i bez słowa ruszył do hangaru by załadować się do mecha. Odliczał sekundy do momentu żeby znaleźć się w kokpicie. Wyciszył komunikator po czym zaczął dygotać, warczeć i kląć.

Kane miała rację - Julian głośno wypowiadał sprzeciwy wobec głupich z jego punktu widzenia decyzji i miał czyste sumienie. Nie koiło to jednak frustracji. Co z czystego sumienia skoro konsekwencje nieprzemyślanych działań dotkną wszystkich?! Czuł się jakby znów był w pieprzonym biurze i przedstawiał coś średniemu zarządowi, zainteresowanemu jedynie wynikami, którymi mógłby się pochwalić szefom całej korporacji. “Rozumiemy twoje argumenty, ale...” było grzecznościową formułką powiedzenia “nie”. “Musimy skupić się na tu i teraz”, “tu musi być dobry wynik, bo nie będzie tej twojej dłuższej perspektywy”. Gdy parę miesięcy później “popisowy projekt” dawał kompletną klapę odpowiedzialność się rozmywała i wszyscy byli skupieni na gaszeniu pożaru. Oczywiście było to starannie maskowane przed ludźmi spoza, a szefostwo mamiono szczegółowymi planami działań. Świadomość tego że miało się rację nie była żadną pociechą - szczególnie kiedy było się goniony do sprzątania cudzego gówna. Wszelkie “a nie mówiłem” były zagłuszane przez “zgranie zespołu”, “wspólną odpowiedzialność za firmę” i “wszystkie ręce na pokład”. Gdy Jackson został pilotem mecha, dziękował Bogu że ten dał mu okazję wyciągnąć się z tego bagna. Ludzi interesowały zawsze wyniki tu i teraz, bo tu i teraz było tym czym można się było pochwalić. Tu i teraz dało się komuś przypisać. Tym była właśnie “szybka zwycięska wojenka” - szaradą za którą zgarniało się laur i spierdalało zanim reszta się połapie że tak naprawdę jest chujowo. Jakość budowana przez wiele lat była niedostrzegalna, słabo mierzalna i w ogóle wymagająca wysiłku do jej dojrzenia - coś na co ludzie nie mieli czasu i chęci. Klasyka pato-kapitalizmu i pato-konsumpcjonizmu.

Przez całą drogę na kolejną akcję Jackson milczał pogrążony w tych ponurych rozmyślaniach. Milczał też bo bał się że rzuci komuś przez komunikator paroma zdaniami których potem mógłby żałować.

Widok bitwy jaki dostawał na ekran z kamer Leoparda przywitał z pewną… ulgą.

Gdy walczył nie miał czasu na rozmyślania.
 
Stalowy jest offline