Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2021, 21:56   #23
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Ostragar 18 Shnyk-ran Chłopskie Krocze

Bard radośnie skinął elfowi, z ulgą spostrzegł, że gnoll z Węszymordów zwinięty zaległ przy palenisku. Razem z wysokim elfem, który przedstawił się "Patyk" przypinali pasy z mieczami i zakładali wielkie futrzane płaszcze, co sugerowało, że sposobią się do wyjścia. Ostatnie Lute tak zmroziły na chwilę powietrze i ziemię, że na tafli jeziora powstały lodowe kry, które to roztapiały się do południa.

Sposobiąc się do wyjścia bard cichutko śpiewał rybacką kołysankę.

Spała na plaży tłuściutka foka,
Wieloryb śpiewał w głębinach,
Szeptała matka,
Szyjąc sieci,
Wyprawisz swój drakkar ,
Zdobędziesz załogę,
Popłyniesz sławę zdobywać.

Na krańce świata,
Gdzie słońce wschodzi zachodząc,
Łącząc wieczór z porankiem,
Dość mieć odwagi, zaczerpnąć trochę
Dla swej kochanki
Arrianki.

Wyprawisz drakkar,
Popłyniesz sławę zdobywać …


Przerwał na słowa szczupłego półelfa zwanego Rafaelem. A wszystkim zrobiło się żal, bo melodia przyjemnie wypełniała słyszalne tło przydając komnacie ciepła.

Eszar zbliżył się powoli do Sotto, a spojrzenie w jego orzechowych oczach stawało coraz zimniejsze. Jakby nieoczekiwanie nadeszła zmroźlina. Gdyby rzezimieszek był lepiony z miększej gliny z pewnością nie wytrzymałby owego wzroku i choć odwaga, i pewność siebie go nie opuściły, poczuł dookoła siebie mrok, niewiadomą w sercu, jakby jakaś tajemnica została na zawsze przed nim zamknięta.

- Kolejka zamknięta panie Sotto, wybrałem kogo chciałem. Wyciągnąłem dłoń w geście braterstwa, mógłby kto inny pójść. Akurat o najemników ostatnio łatwiej niż o porządne zlecenie - co było prawdą.
- Ja nie mogę, pivo mi się warzy - wtrącił krasnolud, bard tylko gorzko się uśmiechnął
- Wierzę, że nabierzesz jeszcze przekonania do zleconej pracy, a jeśli dziesięć dodatkowych złotych krążków sprawi taki cud, to dołożę. Ciekawym cudownego wpływu złota na wiedzę i zaangażowanie. Dziesięć złotych ryjów. To duża suma, przyznaję. Niektórzy w stolicy mogliby się za to utrzymać rok. Czy warta przyjaźni, którą zaoferowałem, czy warta ochrony naszej wspólnoty? - spauzował -Z pewnością już zdecydowałeś. Jest wszakże mój dodatkowy warunek, skoro czynisz to tylko dla pieniędzy. Złożysz mi obietnicę, że nie będziesz z nikim rozmawiał o tym miejscu, jako o siedzibie naszej kongregacji, nie wyjawisz jego położenia i kogoś tu spotkał.

- Innych powitam jako przyjaciół. I radzę się na prawdę ciepło odziać, droga niedaleka, ale wieczory chłodne.

Chwilę później kilkuosobowa grupka obleczonych w grube futra postaci opuściła browar i udała się między nocne ulice Ostragaru. Omijając tak i zbrojne grupy bandytów, jak i patrole miejskich gwardzistów, a szczególnie opętanych mordem kultystów.

Na sugestię Rafaela bard proponuje mu od razu 20 zł, ale zastrzega sobie obietnicę. Jego zachowanie podczas jej składania może oznaczać jakąś modlitwę, lub ingerencję magii, ale może równie dobrze blefować.
Pozwolę sobie w tej sytuacji odpuścić rzuty na targowanie, porównując współczynniki obu panów [zdecydowanie na korzyść barda], ale doceniam fabularną próbę.
Noce są na prawdę chłodne, tz. na nasze kilka kresek powyżej zera, ale chwilowe spadki temperatur to inna sprawa. Następny jest przewidywany za sześć dni, kolejny zaś różnie na pierwszy, lub ostatni dzień świąteczny.



Ostragar Chłopskie Krocze 19 Shnyk-ran; wczesny poranek.

W nocy jak przepowiadał reptilion, a i przestrzegał bard temperatura znacznie spadła, skuwając niektóre z ulic szklistym lodem. Poranek zapowiadał się zimny, ale przynajmniej suchy. Zapowiadał, bo gdy grupa spotkała się przy rybackim kościeju panowały jeszcze ciemności. Bard jak obiecał przywiódł dwukółkę i pociągowego osła. Na platformie wozu znajdowały się jakieś amfory, kilka foczych futer, suszone owoce i mięso, zwój liny, nie zabrakło małej lampki oliwnej. Nie wiedzieć skąd w kubkach miał gorący rosół z mewy. Odliczył każdemu należytą ilość błyszczących złotych krążków. Milcarrowi wręczył pękaty mieszek - Srebro na łapówki - tłumaczył - a to jeszcze co udało się wyczarować - mrugnął wręczając mu jakieś fiolki, na koniec wcisnął coś jeszcze w kieszeń*. Następnie skierował się do elfa i przekazał maleńki kamień na sznurku**. - Odnoszę wrażenie, że może ci się to przydać Aleenie, bądź uważny. Bhurreku wskakuj na wóz, - zza rogu zaułka słuchać już było beczenie owieczki, którą przyprowadził na postronku młody półork. - Tylko bez szamania w mieście, musicie wyjechać za miejskie mury. Panie Sotto łap się pan za uzdę, w końcu jesteś naszym mistrzem bestii.

Niepodziewanie Bhurrek poczuł zapach kotów, ale oczy ukazywały zamaskowanego zbrojnego, który to wyłonił się z cienia i szeptał coś z bardem. Wreszcie rozmówcy rozstali się.

- Pojedziemy do bramy do Bramy Puszczy w Południowej Dzielnicy, powinno być spokojnie i bezpiecznie, a wartownicy biorą dziesięć srebrnych kłów i nie pytają o nic.

Ruszyli i bard wreszcie zamilkł na dłuższą chwilę. Ulice były zupełnie niemal puste, toteż posuwali się dość sprawnie. Mijali po drodze świątynię "Złej Myśli Nata-Kranty", gdzie nieliczni odważni, lub zdesperowali przychodzili ukradkiem najchętniej o tej porze, by zostawić na schodach przekleństwa na innych i ofiary ze złotych monet i choć schody mieniły się w promieniach wschodzącego słońca nikt nie odważył się skraść ni jednej. Na górze schodów stał krzykacz szaleństwa zapraszając do wnętrza, obiecując pokazać cuda. Ale przejeżdżający obok bohaterowie wiedzieli, że mało kto wychodził z owych świątyń żywy, a nawet jeśli wyszedł, to był już naznaczony szaleństwem.

W samym sercu południowej wznosił się w oczach olbrzymi nowy gmach. Eszar znów nie wytrzymał i odezwał się.

- Wielka Imperialna Drukarnia. Wkrótce ruszy. Wszystkie dostępne rękopisy mają być zarchiwizowane jako druk, wiele z nich pewnie przepadnie zupełnie. - wydawał się prawdziwie smutny - Dziś zaczynam tam trzymiesięczny kontrakt, przez ten okres nie będę nawet mógł wyjść z gmachu, dlatego nie mogłem z wami jechać.

Zatrzymał się w miejscu. W zasięgu wzroku, na prostych ulicach było już widać miejskie bramy, zaś na chodnikach pojawiło się coraz więcej przechodniów.

- Za dwa tygodnie świąteczny, a na zachodnim cyplu pod płaską górą rozłożyła się "Złota Orda". Barbarzyńcy pod wodzą Atelkana powrócili z wyprawy na Wall dokładnie po roku. Przywieźli ponoć wiele skarbów, będzie tam ciągnęło sporo kupców, wobec czego nie będzie nic dziwnego w kierunku waszej wyprawy, a szlak może być gęsto uczęszczany. Pojedziecie dziedzińcem, a Khurgan powie kiedy trzeba odbić na północ. Na koniec jeszcze jedno. Dowiedziałem się, że możecie mieć mało czasu, bo sprawą interesują się już inkwizytorzy podatkowi. Bywajcie w zdrowiu.

Półelf opuścił wreszcie grupę i choć przez moment niektórzy odczuli ulgę, to zaraz serca i umysły wypełniła niemiła pustka, jakby szybko przywykli do towarzystwa ruchliwego i gadatliwego artysty. Ruszając wolno skierowali się w kierunku szeroko otwartej bramy.

Wstał poranek. Dotarliście do miejskich bram. Dobytek wygodnie podróżuje na wozie, więc macie dużą swobodę, ale ograniczone tempo do niespiesznego marszu. Na wozie jak pisałem ciepłe futra dla wszystkich, amfora 20l kiepskiego vina, słój miodu, suszone mięso i owoce, kilka placków z agawy na dwa dni. Bukłak z wodą 2l, 20m liny i hak, lampa z tranem wieloryba, pochodnia, siekierka, ciepłe wełniane koszule.
Gnoll ma owcę, a Rafael kasę.

Płaska Góra to wygasły wulkan w zachodniej części wyspy, jedyne większe wzniesienie na niej.



Jeszcze jedna mikstura zdejmująca czasowo klątwę, działa jedną scenę. Do tego taka lecząca k100, oraz jedna dająca odporność na zimno. * Do tego do kieszeni gwizdek traserski na wargów i wielkie psy - warto sprawdzić.



Drobny przedmiot to nietrwały amulet z 10PM, warto zawartość przelać do własnego amuletu, jeśli proces będzie przeprowadzony w bezstresowych warunkach i w skupieniu, nie widzę potrzeby testu. - Zważywszy, jak trudno zdobyć PM, to udział czarodziejów w wyprawach za podobne pieniądze, jest zwykle skorką za wyprawkę, ale najważniejsze jest doświadczenie.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 28-03-2021 o 22:23.
Nanatar jest offline