Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2021, 10:37   #97
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Robota pierwsza klasa – powiedział z uznaniem Zachariasz gładząc się po obandażowanej głowie. – Vessa, masz prawdziwy talent. Niemalże jak niejaka siostra Bomballina z Santo Giacomo. Ona, nie dość że się na opatrywaniu ran znała, to jeszcze tak potrafiła dogodzić pacjentowi, że ho ho – niziołek wykonał lubieżny gest, sugerujący na czym owo dogadzanie miało polegać.

Już w nieco lepszej kondycji fizycznej i psychicznej, po pogodzeniu się z utratą części fryzury, niziołek zabrał się za grzebanie w rzeczach zabitych przez orki ludzi. Jego uwagę przyciągnął łom, olej, wnyki, potrzask i imbryk. Wszystko to skwapliwie zapakował do juków na swoim kucu. Potem wyruszyli w drogę.

*

- Hobgoblin, wiem coś o nich – tłumaczył kompanom, kiedy zorientowali się, że są pod obserwajcą zielonoskórych. – Musicie wiedzieć, że w Holkendorfie żył mężczyzna o imieniu Brunon, nazwiska nie miał jeno przydomek Hobgoblin. A to stąd mu się wzięło, że na twarzy nie by tak normalny, tylko miał zielonkawy nalot. Kapłani się nad nim zastanawiali od maleńkości, czy aby nie mutant, ale śladu złego w nim nie było. A jego matka, Grelda zbieraniem chrustu się zajmowała. I pewnie jak kiedyś patyczki zbierała w lesie, to gdy się pochyliła, jakiś ork czy inny zielonoskóry łajdak dobrał się do niej od tyłu. I pewnikiem stąd, z tego wydarzenia Brunon na świat przyszedł. Bo ludzie mówią, że hobgoblin to taki właśnie półzielony, a półczłowiek.

*

- Posralo se – mruknął tylko, kiedy nadjechał baron wraz ze swoimi ludźmi. Podejrzewał, że to będzie ciężka przeprawa. Mieli co prawda po swojej stronie większość argumentów świadczących na ich korzyść, ale mogło się okazać, że baron pozostałby na nie głuchy. I prawdą, wręcz niezaprzeczalną było, że z zadania się nie wywiązali. Już miał coś odpowiedzieć jaśnie panu baronowi, ale został uprzedzony przez Klausa. Postanowił, że wkroczy do akcji jeśli Weghorst nie podoła, a tymczasem wycofał się do Bardina dającego mu znaki, aby się zbliżył. Kiedy usłyszał, co wymyślił krasnolud, uśmiechnął się i wolno, jak gdyby nigdy nic podszedł do swoich bagaży, z których wydobył otrzymaną od inżyniera kuszę.
 
xeper jest offline