Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2021, 14:09   #25
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
19 shnyk-ranu, wyjście z gniazda gołoskórych

Bhurrek nie posiadał się z radości. Chociaż szaman Rhekks wyraźnie nakazywał mu krzewienie wiary w Wielkiego Wyjcę w Ostrogarze, gnoll nie widział niczego zdrożnego w krótkiej wyprawie poza strzeliste mury tego tętniącego niezrozumiałym szaleństwem siedliska gładkoskórych. Wszak gdzie, jeśli nie w dziczy mógł obcować z Tfamem, by chłonąć całym swym kudłatym jestestwem groźny majestat boga Węszymordów, a potem wracać w mury Ostrogaru niosąc boskie przesłanie.

Radość Bhurrka była zatem ogromna, ale barbarzyńca dawał baczenie, aby nie okazywać jej zbyt wylewnie. Mieszkał w Ostrogarze dość długo, by wiedzieć, że miejscowi z jakiegoś powodu nie lubili, kiedy obcy im gnoll wył radośnie na całe gardło albo uniesiony swawolnym nastrojem gonił po okolicy dzieci i wskakiwał na plecy niosącym kobiałki jaj niewiastom. Pamiętny tych srogich obyczajów gnoll maszerował zatem w ślad za dwukołowym wózkiem i uwiązaną do niego owcą, która co chwila beczała apetycznie. Wręczona przywódcy stada w geście wielkiej wdzięczności, owca ostatecznie utwierdziła Bhurrka w przekonaniu o swej oszałamiająco wysokiej pozycji w oczach reszty grupy. Podczas gdy pozostali musieli się zadowolić zółtymi krążkami albo flakonikami paskudnie cuchnącego napitku, Bhurrek dostał na własność prawdziwą owcę!

Gnoll co chwila musiał się powstrzymywać przed zatopieniem zębów w kłębach beczącej wełny. Nie zabrał się za konsumpcję daru od razu pośrodku ulicy z dwóch powodów – po pierwsze, pomimo wilczego apetytu najpewniej nie zdołałby pożreć owcy w całości, a wówczas musiałby nieść jej resztki poprzez knieję rozsiewając wszędzie wokół nęcący zapach krwi. Po drugie, znając całkiem dobrze mieszkańców Ostrogaru spodziewał się, że gdy tylko przystąpi do jedzenia, ci rzucą się na niego hałaśliwą zgrają z kijami i kamieniami, by go odpędzić i odebrać mu posiłek. Bhurrek przeżył już raz coś równie poruszającego i niezrozumiałego, kiedy zagryzł w zaułku Chłopskiego Krocza jakąś gołoskórą staruchę, ślepą i ledwie powłóczącą nogami. To właśnie wtedy, ledwie zaczął żuć jej łykowatą łydkę, spadła na niego rozwrzeszczana hałastra gołoskórych i odpędziła zdumionego gnolla razami kijów od zdobyczy, którą następnie bez wątpienia pożarła.

Nie, Bhurrek nie był tak głupim, za jakiego mieli go ci szaleńcy. Niech owca sobie drepcze i beczy, w swoim czasie, z dala od miejskiego zgiełku, barbarzyńca zajmie się nią na spokojnie.

Brama była w zasięgu żółtych ślepiów, toteż gnoll wypiął dumnie pierś i wywalił jęzor nie potrafiąc się doczekać chwili, w której przejdzie pod monumentalną arkadą.
 
Ketharian jest offline