Franko momentalnie zagarnął chłopaka za siebie i ciężko stanął na obu nogach, twardo i stabilnie niczym góra. Komin z czachą na twarzy był przesunięty na bok i przez to poharatana twarz wujaszka wyglądała jeszcze bardziej nienaturalnie.
Towarzysze się nie pojawili, więc najprawdopodobniej potrzebują jeszcze chwili czasu. Trzeba go będzie im kupić.
- Nie masz tu czego szukać! - krzyknął Franko do cienia - To miejsce nie należy do bezpiecznych, sugeruję byś spadał. |