Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2021, 08:56   #201
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Wszedł do sali bankietowej na audiencję i nagle znalazł się kompletnie gdzieś indziej.

- What a fuck is going on! - pomyslał, próbując logicznie okiełznać myśli. Przez krótką chwilę myślał, że jest to jakiś przebłysk minionych wspomnień, ale logika całkowicie odrzuciła tę opcję. Przecież Anne Bowsley została przemieniona, gdy Castellego nie było jeszcze na swiecie, ba! Zapewne nie było na świecie nie tylko Tonego, ale zapewne nawet jego prababki i pradziada. Nie zostawało się królową Londynu kilkadziesiąt lat po przeistoczeniu. Cóż zatem mogło spowodować taki obrót rzeczy. Wampir nie był może ekspertem, ale obstawaił, ze to jakiś ponury żart Malkavian, szydercza iluzja Ravnosów, lub efekt tajemniczego rytuału Tremerów. Ale w spisek Tremerów nie wierzył. To oznaczałoby, że Mithras stracił władzę w Anglii. Tak czy owak, ciało Valeriusa w którym się znalazł było odwzorowane idealnie, tylko utrudniając zdezorientowanemu Brujahowi odkrycie tego czego właśnie był częścią. Nagłe ukłucie woli samego Mithrasa pchnęło go do działania. Jeśli bóg-słońce chciał dostać Anne Bowsley to ją dostanie.
Brujah spojrzał na konkurencję i kalkulował w myślach:

- To się dzieje jakieś czterysta lat wstecz... Cardoza, ten pirat, musi być zatem Lasombrą, tylko oni wtedy władali morzami. Nafesa to Krzykacz jak nic, a Morhampton obstawiałbym, że jest Treadorką. Można by zgrać śmiertelniczce nie tym co najlepsze w każdym klanie, ale zoochydzić się inne... Gdyby tylko móc wystawić na próbę kobiecą próżność, to brak odbicia w lustrze mógłby być nie do zniesienia dla pięknej kobiety i pirata mielibyśmy z głowy. Toreadorzy kochają piekno, po co miałąby zostać kimś z tego klanu, jeśli i tak będą ją szanować za jej urodę? O Brujahah wiesz najlepiej, w koncu to twoja własna krew Tony, nie? Zostaje tylko Valerius i krew Ventrue... A trochę reverse psychology też jej nie zaszkodzi...

- Poczynajcie sobie śmiało - kiwnął ręką do konkurencji, gdy kainici skierowali się do zbrojowni, gotować się do krwawego turnieju. Podszedł spokojnie bliżej Bowsley i przemówił:

- Jeśli w ogóle stanę w te szranki, wiedz pani, że klan Ventrue nie popiera rozwiązywania problemów barbarzyńskimi szablami. Szanujemy sobie logikę i rozum, czyli jedyne rzeczy które przywyższają twą urodę. Apropos urody, chciałabyś spędzić wieczność nie móc nawet ujrzeć w lustrze swego odbicia? A to cię czeka jeśli zechcesz Jonasa Cardozę. Po co miałabyś dołączać do degenratów, skoro oni tak szanują piękno. Znienawidzą cię jako kogoś najpiekniejszego pośród swoich, ale będą szanować jako kogoś najpiękniejszego spośród obcych. A klan Brujah... Idealiści walczący z wiatrakami, lub prości buntownicy, jedni i drudzy folgujący szałowi gdy tylko mogą z opłakanymi zresztą skutkami. To klan Ventrue jest dla ciebie najlepszym wyborem, ze swoimi zasadami, zrozumiałą etykietą, a przede wszystkim działaniami. Jesteś pani urodzoną liderką, dla ciebie decydować i rządzić. Dlatego, że tobie podobni od nas dołączają, nasz klan jest najbardziej wpływowym. Camarilla należy do nas. Anglia nagina karków przed naszą potęgą i dobrze o tym wiesz. A przecież jesteś typem zwycięzcy i chcesz być pośród zwycięzców Zresztą pomijając wszystko, - nieco teatralnie Valerius kiwnął dłonią: - Najczęściej to klanowi Ventrue trzeba udowodnić, że jest się godnym wstąpienia w jej elitarne szeregi. To sytuacja nadzwyczajna, tylko ze względu na to kim jesteś. Cóż nie wybierzesz jej, to będziesz miała wieczność na to aby żałować.

Valerius usiadł obok Lady Anne i podparł podbródek: - No to teraz pooglądajmy te harce innych.
 
8art jest offline