Pojawienie się gościa było nie lada ciekawe, ale i tak Pan Bimbrowski bardziej był zainteresowany nadzianą mięsiwem bułką i miodem swoim jakimś tam niakiem niż nowym czartem. Nie znaczy to jednak, iż wieści nie słuchał i tego co jego wyrywni kompani mówią, aż nastała jego kolej by gębę otworzyć
-Jak nas w gości przyjmą to nic nam nie zrobią, albowiem jeśli złamią prawo gościnności to sami do nas trafią. Tylko trochę później, a tak drogi Gabrielu śmierci się nie bój. Wszak czeka Cię życie wieczne u nas w piekle.- mówił roześmiany diabeł.
-Pójdziem tam i zobaczymy. Jak wpuszczą to wpuszczą, a jak nie to nie. Warto i tak spróbować, a jak umiesz czytać w myślach to zobaczysz i powiesz nam co sługa pański tu robił od ludzi z dworku.- rozejrzał się po kumach z czeredy nim kontynuował.
-A na swataniu znam się jak mało kto i kiełbaskę Asmodeuszową z pierożkiem Duniewiczówny zeswatam lepiej niż bigos z piwem wcześniej i tą bułkę z miodem.!- wykrzykując swe racje zerwał się przy tym z miejsca swego dla podkreślenia tych słów.
-Osmelek tak? Napij się, bo nam tu hehe ducha wyzioniesz i uspokój się, a na przyszłość przyprowadź mi jakiego dobrego cielaczka.- zamachał ręką zachęcająco do niżego czarta. Kazał przy tym żydowi dać naczynie i mocny trunek dla Nowego. Siadł zaraz po tym z powrotem do stołu
-Pij! Pij! Drogi Osmelku i dołącz do nas. Mam przeczucie, że się nam przydasz, albowiem nic nie dzieje się przypadkiem.