Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2007, 23:45   #33
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Inari Mura, terytorium Klanu Lwa; koniec miesiąca Onnotangu, wiosna.

Jak mawiał pierwszy Shiba: "Sięgnięcie po broń zawsze powoduje, że druga strona też po nią sięga. Jeśli więc próbujesz pokojowo rozwiązać konflikt, trzymaj ręce z daleka od broni."

Jednorożec z onigiri nie widział co robi dziewczyna, ale ten brązowooki nie zwlekał aż wezmą go na cel. Spinając konia ubódł go piętami i poderwał, tak że wierzchowiec z rżeniem stanął dęba.

Nad głową Keiko zamigotały kopyta, "ależ to wielkie" zarejestrowała Osa mimochodem, czując rzemień pod palcami, kowal zaś został uraczony ładnym pokazem iaijutsu, gdy Jednorożec dobył ostrza jedną ręką. Keiko może ułamek sekundy wcześniej miała naciągniętą na cięciwie strzałę, ale mierzyć mogła jedynie w konia.

- Matte! (czekaj) Nie przybyłem rzucać Ci wyzwania ani lżyć Twych przodków! Ushiro(do tyłu) Inazuke!! - huknął mężczyzna opadając do tyłu, zapierając się w strzemionach i jedną ręką z wyczuciem ściągając lejce. Koń powoli, na dwóch nogach, rozpoczął cofanie się do tyłu, zasłaniając jeźdźca, ten jednak nie pozwolił mu odejść dalej niż dwa kroki.

- Mamy przekazać wiadomość, kobieto! Twój ojciec podobno umiera!


Wewnętrzny dziedziniec Kamisori Yoake Shiro, terytorium Klanu Kraba; koniec miesiąca Onnotangu, wiosna.

Satsumata odprężył się podczas ceremoniału. Fukurou gotów był nawet w dwu momentach rzec, że shugenja zasnął! Zamknięte oczy, równo unosząca się klatka piersiowa, nagły spokój pobrużdżonych zmęczeniem rysów... Skupiony na ceremoniale Manji nie zauważył, żadnej z tych chwil.

Tymczasem shugenja obserwował obu ze sporym zainteresowaniem. Słysząc słowa Smoka o smutnym obowiązku, a potem o opuszczaniu Yoake Shiro, shugenja zaśmiał się krótko.

- Mirumoto-san, teraz mówisz jak syn daimyo. - parodiując nieco ton Smoka powtórzył jego słowa - Mogę opuścić twierdzę, bo znalazł się godny jej obrońca, któremu mogę pozostawić me obowiązki. Niemal pragnie się dodać do tego: odchodzę szczęśliwy. Doprawdy, dziękuję za tę chwilę śmiechu, podniosła mnie na duchu. - shugenja nie mówił tego karcącym czy drwiącym tonem. Równie dobrze mógł mówić poważnie, jak żartować, jak i doceniać żart.

- Bayushi-san, nasz gospodarzu przy tych czarkach herbaty. Jakie są Twoje plany? I czy zgadzasz się ze słowami Mirumoto-san? I ich wydźwiękiem? Mówię o tych jego słowach, do których się nie odniosłem.

Kwatery kwatermistrzostwa Kamisori Yoake Shiro, terytorium Klanu Kraba; koniec miesiąca Onnotangu, wiosna.

Dłuższa chwila upłynęła w milczeniu przerywanym jedynie odgłosami przestawianych koszy czy wystawianych na zewnątrz do rozstawienia po twierdzy stojaków powoli zapełnianych odpowiednimi brońmi. W pewnym momencie młody Kaiu dostrzegł parawan i na migi wskazał go towarzyszowi. Wśród wyszczerzów i wesołych spojrzeń, obaj młodzieńcy wydobyli parawan i rozstawili go tak, by Kaiu-sama został odgrodzony od tumultu (ale też i widoku) reszty pomieszczenia. Stary Krab nawet nie zareagował pogrążony w pisaniu kolejnego listu.

- Wystawmy też kołczany na zewnątrz i każmy służbie je roznosić, inaczej nie skończymy do zmierzchu, Hida-san - rzekł spokojnym głosem Kaiu, znacząco patrząc na parawan.
- Hai Kaiu-san, będzie przejrzyściej, jak znajdą się tam, gdzie ich miejsce - podchwycił Hida.

We dwójkę poczęli wystawiać kołczany. Służby jednak nie było w zasięgu wzroku. Przy ostatniej partii, Kaiu wyłonił się z pomieszczenia niosąc podłużny pakunek. Na oczach Akito odwinął go i z szacunkiem podał drugiemu bushi.

- Mój ojciec panie, przesyła Ci Twój miecz z powrotem, razem z tym oto listem.

Akito spojrzał na podawany mu miecz spokojnie. Na oko nic się nie zmieniło. Jedynie tsuba miała teraz inną formę. Elipsoidalny mon Kraba, jaki wcześniej pełnił tę rolę, został obudowany dwiema płaskimi obręczami z niebieskiego kryształu. Przez rękojeść, u samego jej szczytu, na niewielkim łańcuszku wisiała trzecia obręcz, znacznie mniejsza od dwu poprzednich. W rzeczy samej ta miała średnicę taką, że można by ją spokojnie włożyć w pozostałe dwie i zostałoby jeszcze miejsce by dotknęła ich wewnętrznych brzegów. Ta była z ciemnoniebieskiego malachitu.

Akito pobiegł myślami ku tej rozmowie:

- Hida-san, Twoją matką jest pani Hida Takioshi, ongiś z Daidoji, prawda? - pytał powolnym głosem starzec.
- Prawda, Kaiu-sama.
- Doskonale. To kiedy będziesz miał okazję, by przebywać na jej ziemiach rodzinnych, porozmawiaj z shugenja z rodziny Asahina, i poproś ich o pewną rzecz, którą mi dostarcz.
- Hai? – Odparł wtedy, nie rozumiejąc
- Chciałbym, abyś przyniósł mi obręcze Asahiny.
- Obręcze Asahiny? – zapytał Akito, kompletnie zbity z tropu.
- W rzeczy samej. Pierwszy tego rodu, nim założył własną rodzinę, wykonał kiedyś takie obręcze. Do dziś ich wykonanie to sekret rodów Isawa i Asahina. Dostarcz mi ich jak najwięcej, Hida-san. A dlatego mówię, byś pytał u Asahina, bo nie wiem byś miał jakiekolwiek związki z Klanem Feniksa. Jeśli jednak przyniesiesz te obręcze od Isawa, nic się nie stanie. A teraz idź.
- Ale... mój miecz?
- Przyjdź, jak powrócę z Kaiu Shiro. Czyli za jakieś półtorej miesiąca.

Naprawy nie powinny być TAK poważne. Ale Kaiu nie miał powodu by kłamać. A teraz... wychodziło na to, że zmienił tsubę i dodał obręcz. Akito wydobył ostrze z saya, przypatrując mu się. Tak. Nie było śladu po żadnej ze szczerb. Schował je z powrotem, sprawdzając ostrość na kciuku, wydobywając lekutką linię krwi i czyszcząc ostrze w jednym, płynnym ruchu.

- Arigato, Kaiu-san. Miałem wybierać się po ten miecz, ale widzę, że już nie muszę. Wszystko w porządku?
- Hai. Mój ojciec musiał udać się na wezwanie swego pana wraz z nim w podróż, posłał więc mnie, abym dostarczył ostrza, które skończył naprawiać. Tak jak Twoje panie.

Akito spojrzał na list, schował go za pazuchę. "Później"

- Kaiu-san, mogą nam się tu przydać dwie dodatkowe pary rąk do tej roboty. Prawda?
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline