Pewien Turek, co miał wóz
Tuzin panien wozem wiózł.
Zawiózł je na parostatek,
Bo był handlarz i gagatek.
Z lackiego je porwał kraju,
By móc sprzedać do seraju.
Kraśne jak różaneczniki
Wciąż robiły mu wybryki,
Aby wyrwać się z niewoli
Kiedy tylko los pozwoli.
Aż się fala z nagła wzbiła,
Parostatek przewróciła,
Ratowano więc dziewczęta,
O Turku nikt nie pamiętał.
Leży teraz na dnie cicho,
No i dobrze – pal go licho!
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. |