Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2021, 15:41   #26
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Ostragar Brama Puszczy 19 Shnyk-ran; wczesny poranek

Dwójka strażników stała blisko chuchając na zmarźnięte dłonie i racząc się po kolei z bukłaka trunkiem, który ani chybi wodą źródlaną być nie mógł, bo gorzałką czuć już było z daleka. Ślepiec odłączył się od swoich i macając drogę kosturem ruszył w stronę nie przejawiających jeszcze zainteresowania zbliżającymi się podróżnikami.

- Nie mądre to aby ślepego żebraka puścić by dyplomację z żołdakami czynić. - pomyślał, ale skoro to jego pieczy mieszek przekazano, to był zoobowiązany co by woli barda stało się zadość. Mniemał, że może to gros kłopotów mu na głowę zwalić, tym bardziej jesli pijane orki postanowią się zabawić jego kosztem, a burda nikomu tu nie była potrzebna. Zabójca wiedział ile trza lafy dać, co by przez bramę przejść, bo wiedza o takowych nielegalnych mytach znaną była każdemu mieszkańcowi. A że mniej to było niźli normalna taryfa, tedy sporo co oszczędniejszych, lub biedniejszych podróżników wybierało tę drogę.

Musiał juz być kilka króków od strażników, gdy jeden z nich zawołał groźnie:

- Gdzie leziesz lebiego!

Wtrącił sie drugi:

- Dajże spokój. Toć nie widzisz, że ślepy ten proszalny? - po czym pchnął ślepca lekko w bramę: - Idźże precz!

- Ale panowie, ja nie sam, ino z towarzystwem idÄ™.

- Kurfha Muthra co? Pielgrzymka jakowaś żebraków? - wtrącił sie ten pierwszy, który sądząc bo niższym głosie, akcencie i po tym jak przebierał w miejscu krótkimi nogami, musiał być niskim półorkiem

- Nie panie, o tam z tymi przy dwókółce. - odpowiedział zgodnie z prawdą Milcarr, na co drugi strażnik, chyba człowiek, zdziwiony odpowiedział:

- O kurwości! No patrzaj Khrug. Do czego doszło, że tera już proszalni swoje orszaki mają! Patrzaj i podziwaj, bo nie byle jaki, prawie jakbyś królów Osmundu widzioł! Dwukółka, służba i jeszcze kundel z baranem, ani chybi do chędożenia pewnie na popasach! Na bogato! Ej zostancie wy lepiej w mieście ślepcze. Nie wyżebracie na taki standard życia poza Ostrogarem, tam bida. Gobliny korzonki żrą tera na przednówku. Ej Khrug! - szturchnął orka: - może i nam trza się żebractwem zająć a nie na biednym żołdzie tu stać jak cielebuniom!

Drugi strażnik zarżał ze śmiechu, splunął pod nogi żebraka i zaczął gadać:

- No panie żebraku, skoroście takich się dorobili luksusów, niechybnie żeście katańskiego podatku nie odciągnęli ode wzbogacenia, przyznajcie się. No to taki orszak jak chce z miasta wyjechać należności prawem się należące uiścić musi! Tedy będzie srebra trzos za mościpana żebraka świtę i nam... No! Znaczy się garnizonowi co łaska, ale tak z godziwie, jak żebrak żebrakom!

Milcarr nie targował się. Wręczył trzos na łapówkę, który zniknął pod pazuchą orka.

- A ten kundel to aby nie groźny? - wtrącił znów człowiek, skierowywując włócznie w stronę oddalonych Milcarrowych towarzyszy: - Kły szczerzy jak szczerbaty do legionowych sucharów! A tabliczki tedy nie widać ustawowej "umea hau-hau"! I co wy na to panie żebraku?

- Stary i też prawie ślepy jako i ja, także jaki tam groźny panie strażniku... Przeca widzicie, że nawet owcy nie tknął, a te psubraty normalnie straszniście na baraninę łapczywe.

- No co racja to racja... - przyznali mytnicy: - ale prawo jest prawem. Kły ma i ślini się, to i pewno wściekły, że mu już owczego mięsa się odechciało z wściekłości. Nie ma pies tabliczki. Piszemy kwit panie żebraku, czy ustawowy tuzin batów bierzecie na grzbiet? Może któryś z waszych sług przyjąć karę jeśli taka wola.

Miał już Milcarr na któregoś wziąść dwanaście batów, ale się pomiarkował i wysupłał zza pasa jeszcze trochę srebra:

- Pomiarkujcie się dobrzy żołnierze. Po co kwity? Dam ja wam na fundusz garnizonowy, co by wam lepsze warunki zapewniono i co byscie nie musieli na mrozie stać.

Srebro też zniknęło pod brygantyną orka, równie szybko jak się pojawiło.

- No zasadniczo, to kwit powinien być, ale nam... no ten... O! Inkaustu zbrakło. Tedy zaocznie weźmiem darowiznę, bo kundel stary i slepy. A wy juz w rzyć w troki czym prędzej zabierajcie z tym fraucymerem! No!
 

Ostatnio edytowane przez 8art : 31-03-2021 o 15:47.
8art jest offline