- Nicollo, Nicollo - Byku się uśmiechnął. Ot i cały on. Narwaniec. - Wiem, że to dla ciebie bez znaczenia, ale... jesteśmy w obcym miejscu, na nieznanym terenie, gdzie działają nieznane prawidła, gdzie magia szaleje, a my mamy jednego maga przeciwko ilu? Dwudziestu? Sam o mało nie zginąłeś? Ja wolę zbadać teren i nauczyć się tak wiele, ile się da. Im mniej mnie zaskoczy, a im więcej ja mogę przygotować teren, tym lepiej się czuję. Dobra, możemy iść za Felixem - potaknął.