Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2021, 12:39   #295
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Rok 1481 Rachuby Dolin, 7 Marpenoth
Agnis


Nad ranem przywitał Agnisa widok niezwykły, tak rzadki i obcy dla osób pochodzących z południowych części Fearunu. Śnieg. Miasteczko było spowite cienka warstewką białego puchu. Zamarznięta wilgoć z powietrza formowała przedziwne formacje na przeszkleniach jego izby w świątyni Lathandera. Tej samej, w której jeszcze jakiś czas temu przebywał być może jego jedyny prawdziwy przyjaciel Ront Werys.

Widok śniegu prócz zdziwienia i pewnej fascynacji wzbudził w młodzieńcu wspomnienia opowieści barda o odległej północy, do której ten miał zamiar się udać. Choć teraz, gdy się nad tym zastanawiał, najpewniej wcale nie taki był zamiar tego radosnego i elokwentnego półorka. Był on wszak jednym z Harfiarzy, albo... przynajmniej im pomagał. Z całą pewnością chciał zniknąć. To właśnie uczynił i być może Agnis już nigdy więcej się z nim nie zobaczy. Czy Kult Smoka wpadł na jego trop? Możliwe, że coś podejrzewał. Chciał by ktoś zawędrował do Conyberry, w okolice Studni Starej Sowy, w miejsce gdzie stanął przed swoim koszmarem z przeszłości. Być może tam właśnie się udał?

Z myśli tych wybudziło go pukanie do drzwi. Dzierżąca w dłoni świecę niziołek Marrygold Brightshine, kapłanka i opiekunka tej świątyni odezwała się zza nich.
- Panie Agnisie, przygotowałam wam zapasy oraz wodę święconą. Lord Elibro prosił, bym uświęciła. Prosiłabym o wzięcie dlań. Leżą w nawie głównej. Przygotowałam tez balię ciepłej wody, gdybyście chcieli skorzystać. Szczątki elfki Auglathy Melarue zostały uświęcone i pochowane. Panie Agnise... Będę się modlić, by Lathander pobłogosławił waszej podróży.


Oddział straży Leilonu nie był imponujący, choć i tak liczny jak na tak małe miasteczko. Liczył sobie piętnastu żołdaków. Co biorąc pod uwagę, że jeszcze niedawno liczył czterech mężczyzn, mogło być swego rodzaju sukcesem.
- Część moich ludzi wyruszyła na południe patrolować szlak do Waterdeep. - mag jechał konno u boku Agnisa, który z niewielką wprawą dosiadał siwą klacz. - Otrzymają rozkaz od siostry Garaelle by do nas dołączyli, jak tylko powrócą. Musisz wiedzieć jedną rzecz. Z twych słów wynika, że wiele osiągnąłeś w tak krótkim czasie, dlatego nie wątpię, by brakowało ci odwagi. - Lord spojrzał daleko przed siebie. - Przed nami całodzienna podróż. Nie wiem czego spodziewać się na miejscu, lecz wiemy, iż mamy do czynienia z Kultem Smoka. Będą chcieli wskrzesić Cryovaina w sposób, który jest dla mnie tajemnicą. Potrzebna bowiem jest do tego jego dusza. Mam jednak pewne przypuszczenia związane ze snem, który niegdyś mi opowiedziałeś. Mówiłeś o smoku, który wynurzył się z bagien. Mówiłeś też o symbolach, a wśród nich jednym, który mógł być symbolem Myrkula.

Mag poprawił kołnierz swojego płaszcza, bowiem wiatr odzywając się cisnął w ich stronę drobinkami śniegu.
- Niegdyś żył w tych rejonach prastary smok. Chardansearavitriol, zwany Ebonową Śmiercią. Był Smokoliczem. Zaginął kiedy Myrkul został unicestwiony w 1358 roku Rachuby Dolin. Wraz ze śmiercią boga podtopieniu uległy całe tereny od Leilon na południe. Ebanowa Śmierć miała tam swoje leże. Nie odnaleziono jednak nigdy jego filakterium. Ziemie te od lat są uważane za przeklęte. Chardansearavitriol był czarnym smokiem. Jaki był ten z twojej wizji?

- Czarny. - odpowiedział mu Agnis po chwili namysłu.

Lord Elibro przytaknął patrząc w dal.
- Obym się mylił, lecz... nadchodzący rok może być rokiem "Oka Myrkula". - mag spojrzał na garstkę swoich ludzi westchnął cicho, po czym odezwał się doń donośnym, pewnym siebie głosem.
- Pośpieszcie konie. Musimy dotrzeć do Phandalin przed zmrokiem.

 
Rewik jest offline