Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2021, 19:01   #221
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Egon w istocie był znudzony. Kwestia wyprawy Vasilija była – nawet wyprawy do kanałów – była czymś, na co miał ochotę, by rozerwać się w poza tym nieciekawym miejskim życiu, toteż wieść o tym, że trop Norsmenów został utracony przyjął ze zniechęceniem.

Ach, do diabła tam kupców, jeno gadają a nic nie robią. - Egon mruknął sam do siebie.

Wszakowoż kwestia zorganizowania walk w mieście pozostała otwarta, a Theo nie miał nic przeciwko ich sprawie. Dobrze to było, bowiem walki na arenie nie były w stanie sprostać głodu krwi wojownika, który z chęcią rzuciłby w szał bitwy, której dotychczas nie było mu dane. Być może – dumał – z czasem udałoby mu się znaleźć drogę do armii lub regimenu imperialnego, który być może mógłby sprostać jego apetytowi, który zdawał się wzrastać zamiast być zaspokojonym.

Tymczasem w karczmie napawał się widokiem kobiecych krągłości, choć, tak jak zawsze, karczma tętniła życiem, które pełne było pospólstwa wszelakiego pokroju. Egon patrzył spokojnym wzrokiem na te postacie, wiedząc, że jego własna wzbudza respekt. Trzeba by, dumał Egon, zbłamucić odpowiednio te niewiedzące nic dziewczęta, aby wychować sobie kolejne pokolenie kobiet zdolnych wygodzić gustom wojownika zarówno jako kompioni, jak i w łożnicy, gdzie ich rola mogła być znacznie bardziej znacząca.

Dumając tak nad losem kobiet (biednych i zdezorientowanych w tym świecie, bowiem zdanych tylko na męskie barki i inteligencję), Egon zoczył Vrisikę Trebiezny, jedną z tych bab, co miały jaja i robiły niezgorzej sztyletem. W takim rozumieniu więc, facetów z cyckami.

- Zdobyczy im się zachciewa, wielcy mi myśliwi. Szukają trofeów to niech się najpierw na miejscu rozejrzą.


- Ano – odparł Egon. - Wszakże to dla pokazu, ale niech im będzie. Strzelba też przecież może kosztować nieco karlików.

- Gadałam rano z koleżanką. I nasza wspólną znajomą znaleźli dzisiaj rano. Zimny trup! Coś ją rozpruło dokumentnie! Blada jak ściana, mówią, że wampir! Podobno ją rozszarpał na strzępy!

- Trupy w mieście –
zagaił Egon. - Wszakże żadna to nowość. Pewnie szukała kłopotów. Jak znalazła śmierć, rzeknij no? Chętnie bym się rozejrzał za kłopotami. Nudy w tym mieście, taka prawda jest! Jeśli by chociaż tutaj wampir się trafił, daj Sigmarze, jakaś rozrywka w tym mieście, gdzie jeno kupcy mienić chcą swoje złoto i na dupach siedzieć. Rzeknij mi co więcej o tym wampirze!

- Arena? Angestag? Przecież to już jutro – rzekł Egon, zrobiwszy w swoich myślach notatkę, że musi spotkać się jeszcze z Theo i spytać się go, czy wszystko zostało już przygotowane. - Będę walczył, oczywiście.

Tymczasem jednak przyszedł Hans.

- Pozdrowiony. Ale jak jesteś zajęty to mogę przyjść później.

Gladiator jednak przywołał go gestem.

- Podejdź, interes mam. Sprawa jest, organizujemy walki w mieście i trzeba znaleźć ludzi na zakłady, a także miejsce i chętnych. Sam mogę wziąć udział, jeśli trzeba będzie, ale wolałbym najpierw wypytać gawiedź, czy chcą mieć to w mieście. Opłacamy zakładami. Gadaliśmy z Theo, nie ma nic przeciwko, ale trzeba będzie to zorganizować ostrożnie. Na początku zaczynamy na małej scenie i zobaczymy, co z tego będzie. Potrzebuję wypytać klientelę, czy zechcą zakłady robić, a także trzeba mi zagadać do wojów z kręgu.

- Nie chcemy zaczynać z hukiem, bowiem nie wiadomo, czy ludzie pójdą na to. Trzeba najpierw przepytać, zagadać i powiedzieć, że walki będą organizowane w mieście i kto by chciał pójść. Ja bym tak to widział: najpierw pytamy wojowników z Areny, czy nie chcieliby czasem także czasem wyskoczyć na miasto. Potem klientelę czy obstawiają. Jak wszystko przejdzie dobrze, to dobierzemy miejsce w dokach i zaczniemy od tuzina ludzi. Rzeknijcie mi zatem, co o tym sądzicie, wszakże Arena już jutro, musimy zorganizować coś.

- Co do zysków, zakłady będą stanowiły źródło dochodu, choć nie wykluczam z czasem dopuszczenia także i biletów. Zaczynamy za friko z zakładami, bo nie wiemy, czy ludzie wejdą w to.

- Rzeknijcie mi no, jesteście w stanie przepytać drabów z Areny co do tego? Zaczynamy jako mali… Ale z czasem może to być spora okazja, jeśli sprawy potoczą się dobrym torem.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest offline