Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2021, 07:11   #173
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Gdy drzewiec padł pod naporem ciosów i magicznych ataków Arvid przez chwilę stał jeszcze z uniesionym mieczem, ciężko dysząc. Przyglądał się płonącemu truchłu, wyczekując kolejnego ruchu lub sygnału, który zasugerowałby, że potwór jeszcze żyje. Żołnierz opuścił broń dopiero wtedy, gdy adrenalina powoli zaczęła odpływać i do głosu doszły zakończenia nerwowe, które eksplodowały pulsującym bólem wywołanym poparzeniami. Mężczyzna skrzywił się wtedy, schował broń i dalej obserwując płonącego drzewca wyciągnął manierkę z wodą, przemył poparzone części ciała, próbując je schłodzić i sam pociągnął kilka dużych łyków.

Odwrócił się i idąc w kierunku Wolfganga rzucił przez ramę do chłopów
-Zajmijcie się tym, moja robota jest skończona.-
Gdy doszedł do swojego towarzysza zapytał
-A czy twoja robota jest skończona? Możemy już wracać?-

***


Wieczorem w tawernie Arvid siedział cicho i pił swój trunek. Rozmyślał o tym, co wydarzyło się w ostatnich dniach. O tym, jak Wolfgang zabił bezbronną dziewczynę w lesie, o zwierzoludziach, o spaczonym drzewcu. Było tego sporo jak na pierwszą poważną misję. Czuł ciężar tych wydarzeń na swoich barkach i wiedział, że potrzebuje czasu, żeby to przetrawić. Wiedział też, że prędzej czy później dojdzie do siebie i będzie twardszy i bardziej odporny na takie sytuacje. Czuł, że nabrał doświadczenia i miał nadzieję, że ta misja to było dopiero preludium do jego dalszej kariery i kolejnych przygód.

Póki co - był gotowy do powrotu do domu.
 
__________________
Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)
Lomir jest offline