Po wielu trudach i z pewnymi stratami, ale dotarli...
- Manfred, Alex, zajmijcie się Igorem. Opatrzcie go najlepiej jak umiecie - polecił. - Igor, zostajesz tutaj i czekasz. Za parę pacierzy ruszysz, ostrożnie, w stronę zamku.
Załatwiwszy najważniejszą sprawę podszedł do śledczej.
- Z pewnością jest nas więcej, niż tych obrońców bastionu. - Spojrzał na jeńca, potem znów na śledczą. - Nie ma sensu go wypytywać o nic. Niech idzie przodem i pokazuje drogę. A my musimy wejść do zamku - dodał. - Nie możemy zdobyć murów, pozostaje iść przez bramę. Gdyby mogli ją zamknąć - nawiązał do wypowiedzi Jensena - to by nie próbowali nas spowolnić. A jeśli będziemy czekać, to mogą wpaść na jakieś nowe, niemiłe pomysły. |