Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-03-2021, 14:49   #81
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację

Kurtze maszerował z ciężką tarczą na plecach. Było to upierdliwe i męczące, ale… chciał ją. Dawała bardzo dużą przewagę defensywną która zawsze była w cenie.

Anthon pochylił się, jednocześnie kryjąc jak się da za swoim pawężem… jeżeli miał spaść na nich grad strzał to miał zamiar to przetrwać.
 
Arvelus jest teraz online  
Stary 30-03-2021, 08:49   #82
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 29 - 2519.X.12; popołudnie

Miejsce: G.Środkowe; górskie pustkowie; okolice Bastionu
Czas: 2519.X.12 Backertag (4/8); popołudnie
Warunki: na zewnątrz d.si.wiatr, zachmurzenie, mroźno


Wszyscy



- Rzeczywiście ktoś tam jest. - Jensen potwierdził słowa Karla i gdy ten mu pokazał kierunek to widocznie dostrzegł to samo co on. Deacher co też przycupnęła za jakimś głazem kiwając głową, że też to widzi. Pozostali widząc reakcję dowódców pochowali się za pniami drzew i głazami jeszcze nie bardzo wiedząc co się dzieje. Śledcza odwróciła się do nich i zaczęła im wydawać dyspozycje, Jensen szykował muszkiet ale tamci nie dali im dokończyć. Widocznie zorientowali się, że zostali wykryci więc otworzyli ogień.

Świsnęły strzały które pomknęłu ku grupce Ostlandczyków. Z dwóch kierunków. Okazało się, że strzelają jeszcze z drugiej strony, z prawej ładnie razem biorąc czoło kolumny w krzyżowy ogień. Zasadzka mogła być znacznie bardziej udana gdyby kolumna dalej maszerowała w niezmiennym kierunku zamiast chować się za pniami i głazami. Mimo wszystko grupa rozpoznawcza nie zdążyła się odpowiednio ustawić do odparcia ataku więc pierwsza faza zasadzki była dość jednostronna. Pierwsze strzały trafiły człowieka z halabardą i jednego z łuczników. Ale na szczęście groty albo ześliznęły się po kolczugach albo utknęły w ich metalowych ogniwkach. Te same pancerze co do tej pory zwiastowały nadejście ich właścicieli teraz spełniły swoją ochronną rolę.

Obrońcy Bastionu postąpili zgodnie z przewidywaniami Karla. Zaatakowali, znienacka, wypuścili po kilka strzał i dali dyla w głąb lasu zanim grupie rozpoznawczej udało się rozwinąć szyk i podjąć jakaś zorganizowaną kontrakcję. Ale z racji tego, że zostali przedwcześnie wykryci nie wszystko poszło po ich myśli. Chociaż ludzie z Wolfenburga i Lenkster zostali zaskoczeni to nie całkowicie. I strzelcy odpowiedzieli ogniem na ogień. Huknął muszkiet Jensena i pistolety Deacher. Świsnęły strzały łuczników i bełty kuszników. I nie wszystkie trafiły w ziemię albo pnie drzew. Sądząc po gardłowych okrzykach boleści jakie słyszeli przed nimi przynajmniej część musiała kogoś trafić. Może to też zmusiło obrońców do szybkiego skończenia walki i wycofania się w głąb lasu i w wyższe partie góry.

Ale o Ostlandczycy nie wyszli z tej wymiany ognia całkiem bez szwanku. Po stronie wolfenburskiej wyprawy strzałę w ramię oberwał Igor. Ale rana nie była poważna, ledwo draśnięcie. Rana jednego z łuczników była poważniejsza. Dostał w bok brzucha i stękał boleśnie chociaż jeszcze trzymał się na nogach. Karl też oberwał w bark ale na szczęście dla niego strzała rozorała kilka ogniw kolczugi i zrykoszetowała gdzieś dalej. Trochę piekło od samej siły uderzenia ale nawet krwi nie było widać.

- Za nimi! Żywcem brać! - śledcza nie zamierzała odpuszczać przeciwnikowi i jeszcze jak było widać plecy tamtych przemykające pomiędzy drzewami zerwała się na równe nogi gotowa do pościgu i poderwała resztę swoim przykładem. Wcześniej chwilę mocowała się z zamkiem jednego ze swoich pistoletów jaki nie wypalił aby usunąć to zaciecie i znów mieć obie sprawne bronie a potem podobnie jak Jensen musiała je przeładować. Ale teraz była już gotowa do dalszego pościgu.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 31-03-2021, 19:21   #83
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Odrobina spostrzegawczości wystarczyła, by zasadzka okazała się nieco mniej skuteczna. No i obrońcy Bastionu ponieśli również pewne straty. Czy na tyle duże, by musieli uciekać? A może chodziło o coś innego?

- Uważajcie na pułapki! - zawołał Karl. - Patrzeć pod nogi! I nie wpakujcie się w kolejną zasadzkę!

Tamci dobrze znali teren, a skoro i tak nie było szans, by ich dopaść, zanim tamci dotrą do bramy, nie warto było biec na oślep.

Ruszył w stronę Bastionu, rozglądając się na wszystkie strony.
 
Kerm jest offline  
Stary 04-04-2021, 11:14   #84
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację

Anthon cały czas pchał się na przód w czasie gdy ostrzeliwali ich łucznicy. Wierzył w swój pawęż i wiedział, że każda strzała która w nim utkwi to strzała która nie trafi kogoś z pozostałych.
Skrzywił się gdy zdecydowano o pościgu.
Karl mógł mówić o patrzeniu pod nogi czy nie wpadnięciu w zasadzkę, ale w momencie gdy mieli ścigać kogokolwiek był to oksymoron.
Więc dał się wyprzedzić. I tak był ciężkozbrojny więc nie nadawał się do pościgów póki by nie zdecydował porzucić pawęża i włóczni, a na to się nie pisał.
Jak śledcza chciała ścigać kultystów w głąb ich terenu to niech ona i jej ludzie ryzykują i wpadają w najbanalniejsze pułapki, bo nie są w stanie kontrolować otoczenia w czasie pościgu...
 
Arvelus jest teraz online  
Stary 05-04-2021, 09:07   #85
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 30 - 2519.X.12; popołudnie

Miejsce: G.Środkowe; górskie pustkowie; okolice Bastionu
Czas: 2519.X.12 Backertag (4/8); popołudnie
Warunki: na zewnątrz d.si.wiatr, zachmurzenie, mroźno


Wszyscy



Grupa Karla i Anthona została wyraźnie z tyłu przekładając ostrożność nad pośpiech. Co i tak ich nie uchroniło od kolejnych kłppotów. Bastionowe wzgórze porośnięte gęstym lasem okazało się iście krainą łez i krwi. Może żadna z pułapek nie była zabójczo skuteczna ale w swojej masie wykrwawiały i osłabiały przeciwnika całkiem skutecznie.

Karl i Anthon chwilami tracili z oczu żołnierzy śledczej jacy wyrwali do przodu razem za swoją przywódczynią w pościgu za uciekającymi łucznikami. Ale krzyki, osuwające się spod butów kamienie, nawet dwa czy trzy strzały z broni palnej dość dobrze pomagał ich namierzyć. Wreszcie po paru chwilach rozdzielenia obie grupy ponownie się połączyły w jedną, zdyszaną i rozgorączkowaną grupę. Głównie dlatego, że śledcza zatrzymała udany jak się okazało pościg. Na ziemi leżał powalony obcy łucznik. Jęczał zakrwawiony przyciskany do leśnej gleby gdy żołnierze stróża prawa sprawnie wiązali mu ręcę z tyłu. Ale nie obeszło się bez strat.

U żołnierzy widać było świeże rozdarcia w przeszywalnicach jakie krwawiły na czerwono. Może żaden nie okazał się wyłączony z walki ale powoli płacili temu wzgórzu danine krwi. Zresztą nie tylko oni. Ludzie najęci przez wolfenburski ratusz też oberwali swoje. Ciężko obciążonego magistra pochłonęła ziemia. A przynajmniej tak mu się wydawało w pierwszej chwili gdy poczuł jak pod nogą ziemia mu się obsuwa i palący gól gdy kolce wbiły mu się w łydkę. Wpadł w dół, nawet nie taki duży, wypełniony kolcami. Właśnie po to były aby ranić, spowalniać i alarmować okolicę. Alex i Manfred byli chyba pod opieką jakiegoś patrona bo dostrzegli rozpiętą linę w ostatniej chwili i udało im się ją ominąć. Najmniej szczęścia miał Igor którego trzasnęła naprężona gałąź z kolcami. Młodzieniec przyjął na siebie pełną siłę uderzenia przegapionej pułapki jaką go powaliła na ziemię. A nawet jak z pomocą kolegów wstał to widać było, że jest w ciężkim stanie.

- Są na murach. Kilku. Może ze czterech. Mają łuki i kusze. Raczej nie ci co tu byli. - rzekł Jensen który widocznie właśnie wrócił z rozpoznania. Rzeczywiście śledczej udało się dopaść przeciwnika tuż przy skraju lasu. Już widać było prześwity i ponure mury górskiej twierdzy. Byli już praktycznie pod samym zamkiem.

- Mamy języka. - Deacher otarła rękawem pot z czoła wskazując na wiązanego jeńca. Widocznie miała zamiar go przesłuchać i wydobyć potrzebne informację.

- No to chyba nam wszystko wyśpiewa. A co z resztą? Próbujemy jakoś tam się dostać? - Jensen skinął bokiem głowy na ponurą ścianę murów oświetloną przez końcówkę dnia. Ciemnowłosa kobieta w wysokim kapeluszu też spojrzała na te ściany zastanawiając się nad kolejnymi krokami. Niedługo zacznie się zmierzch i wieczorna szarówka. Za kilka pacierzy później pełnoprawna noc. Mieli jeńca ale też i sporo rannych żołnierzy. Żaden nie był tak ciężko ranny jak młody Rurykowicz ale i nie dało się ukryć, że nie byli już w pełni sił. A po takiej strzelaninie, walce, pułapkach i tych trzech którym mimo wszystko udało się zwiać nie było co liczyć na zaskoczenie.

- Nie sądze by była tam cała armia. Dawno by nas sprzątneli i nie bawili się w jakies pułapki. To duży zamek, nie mogą być wszędzie. - wydawało się, że śledcza na głos analizuje sytuację.

- Tam dalej jest jakaś wieża. Myślę, że bramna bo tam pobiegli. Jakbym ja miał się zasadzić na napastnika to właśnie tam. Wystarczy obronić bramę. A jak dałoby się ją zamknąć albo zablokować to bez ciężkiego sprzętu nie ma co podchodzić. - Jensen podzielił się swoimi spostrzeżeniami na ten temat. Machnął reką w stronę skąd wrócił gdzie miał widzieć ową wieżę. Stąd jej nie było widać ale pewnie jakby podejść ten ostatni kawałek do skraju lasu mogło być inaczej.

- Tak, to ma sens… Ale tutaj aż roi się od pułapek. Strach dać kroka. A zaraz zacznie się ściemniać. - przyznała czarnowłosa śledcza wskazując, że jakieś wędrówki po tym wzgórzu są obarczone sporym ryzykiem zastanawiając się nad dalszym krokiem. W międzyczasie jej żołnierze skończyli wiązać schwytanego jeńca.

- Może się okrzykniemy i nas wpuszczą albo się poddadzą? - zaproponował strzelec muszkietu z lekko ironicznym tonem który na chwilę rozbawił śledczą.

- Kto wie? Może znajdzie się wśród nich jakieś słabe ogniwo. - przyznała z lekkim uśmiechem ale też ton sugerował, że chyba nie żywiła na to zbyt wielkich nadziei.

- A co z nim? Przesłuchujemy go tutaj czy wracamy na dół? Bo to trochę zajmie. - Jensen wskazał na związanego jeńca powalonego na leśną ściółkę jaki jęczał cicho albo z bólu albo swojej niedoli. Na plecach widać było w ciężkiej kurcie zakrwawioną przestrzelinę po kuli więc śledcza albo myśliwi musieli go trafić jak uciekał. Gdzieś z boku wystawała mu ułamana strzała jaką pewnie oberwał podczas wcześniejszej strzelaniny bo musiał nią dostać od frontu. Pytanie Jesnena było na miejscu bo jakby zatrzymać się aby przesłuchać łucznika to nie wiadomo ile by zeszło. Cokolwiek jego kamraci by nie knuli zyskaliby czas na to knucie. A gdyby wrócić do podnóża góry to sprawa odwlekła by się jeszcze bardziej.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 05-04-2021, 14:50   #86
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Po wielu trudach i z pewnymi stratami, ale dotarli...

- Manfred, Alex, zajmijcie się Igorem. Opatrzcie go najlepiej jak umiecie - polecił. - Igor, zostajesz tutaj i czekasz. Za parę pacierzy ruszysz, ostrożnie, w stronę zamku.

Załatwiwszy najważniejszą sprawę podszedł do śledczej.

- Z pewnością jest nas więcej, niż tych obrońców bastionu. - Spojrzał na jeńca, potem znów na śledczą. - Nie ma sensu go wypytywać o nic. Niech idzie przodem i pokazuje drogę. A my musimy wejść do zamku - dodał. - Nie możemy zdobyć murów, pozostaje iść przez bramę. Gdyby mogli ją zamknąć - nawiązał do wypowiedzi Jensena - to by nie próbowali nas spowolnić. A jeśli będziemy czekać, to mogą wpaść na jakieś nowe, niemiłe pomysły.
 
Kerm jest offline  
Stary 09-04-2021, 10:55   #87
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację


- Cholera!- warknął Anthon osuwając się w pułapkę. Wstrzymał odruch wyrwania stopy z dziury. Jeśli byli twórczy to kilka kolców skierowane było w dół i wyrywając nogę tylko pogorszy sytuację. Widział, że chwilowo nie walczą i nigdzie nie biegną, więc… dał sobie czas.

Odłożył pawęż i włócznię i wcisnął w dziurę palec sondując jak wygląda sytuacja i stwierdził, że nie ma tych kolców. Powoli, sycząc z bólu wyciągnął nogę ze środka. Rany były płytkie, ale uciążliwe. Prawdopodobnie szybko zaczną się paskudzić jeśli wysmarowali je jakimiś paskudztwami. No cóż… albo zginie zdąży się paprać, albo Jana go opatrzy. Więc zmartwienie na kiedy indziej.

- Chodźmy, ale na Sigmara, NA SPOKOJNIE! Bez zbędnych szarż, bez pośpiechu. Oni mieli pewnie miesiące lub lata na przygotowanie do obrony. Te dwa kwadranse więcej nie zrobią im różnicy, a nie możemy wpadać w głupie pułapki, bo nas wyłuskają po trochu i nim wreszcie staniemy z nimi walki będzie nas połowa i wszyscy skrwawieni. To jest ich teren.

- Ale to za chwilę - Anthon pozwolił tarczy i włóczni opaść na ziemię, po czym… chwycił za frak, podniósł z ziemi jeńca i grzmotną nim o drzewo. Zrobił swoją groźną minę i dał mu się przyjrzeć gębie zakapiora który go trzymał.
- Słyszałeś to o wietrze i burzy?
- C-co?
- Bo widzisz… ja jestem tą burzą i wygląda, że bardzo wiele zasiałeś…
I na szybko go przepytał licząc na zwykły zwierzęcy instynkt przetrwania każący jeńcowi udobruchać człowieka od którego zależy jego życie.
Ilu ich jest? Czy mają czarnoksiężnika? Kto nimi dowodzi… standardowo.

Liczę, że może zastraszanie wreszcie się przyda w sesji =p

 
Arvelus jest teraz online  
Stary 10-04-2021, 10:10   #88
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 31 - 2519.X.12; popołudnie

Miejsce: G.Środkowe; górskie pustkowie; okolice Bastionu
Czas: 2519.X.12 Backertag (4/8); popołudnie
Warunki: na zewnątrz szarówka; d.si.wiatr, zachmurzenie, mroźno


Wszyscy





https://missbeavis.edublogs.org/file...9-1024x768.jpg


Podejście pod zamek nie wyglądało zbyt zachęcająco. Karl i Anthon mieli wrażenie powtórki scenariusza walki w bramie. Tylko tym razem oni musieliby nacierać. Brama co prawda była otwarta albo jej nie było. Trudno było powiedzieć bo w wieczornym półmroku już w takich cieniach jak tunel pod bramą było już prawie tak ciemno jak w nocy. Ale jak w każdym tunelu, na końcu widać było światełko. Żadna brama ani przeszkoda nie blokowała przejścia do wnętrza zamku. A dopiero z bliska dało się ogarnąć wzrokiem jaki wielki to był zamek. Główna siedziba van Falkenhorstów była wielka jak zamek w Lenkster. Jak się spoglądało z perspektywy przed bramą wjazdową to wydawało się, że pod ponurym niebem wznosi się cała masa murów, wież, budynków, dachów a jak zapadający zmrok ukrywał wszelkie dziury i ubytki to można było ulec wrażeniu, że to żadna ruina tylko pełnoprawny zamek. Tylko bez mieszkańców. Bo ci powinni świecić i ogrzewać pomieszczenia co powinno objawiać się jasnymi, regularnymi otworami okien a tych nie było widać. Co sprawiało opuszczone wrażenie.

Ale zamek na pewno nie był opuszczony. Obie strony wymieniły już pierwsze uprzejmości. Huknęła broń palna, świsnęły strzały i bełty. Ale bez widocznych efektów. Tych na górze nie mogło być zbyt wielu. Może góra pół tuzina, może ćwierć. Ale kryli się za blankami murów co dawało im świetną osłonę. Górska forteca świetnie spełniała swoją funkcję i chroniła obrońców. Ci na dole kryli się za pniami drzew i większymi głazami. A obie strony miały z każdym pacierzem coraz większe trudności z dostrzeżeniem czegokolwiek w zapadających ciemnościach. Wkrótce zrobi się ciemno jak w nocy i w ogóle użycie broni zasięgowej stanie pod znakiem zapytania. Na razie najprostszym wydawał się szturm na otwartą bramę. Co jednak groziło albo oddaniem się na ostrzał z blank albo podzieleniem niezbyt licznej grupy na ta co by prowadziła wymianę ognia z obrońcami i ta co by szturmowała bramę. Oba rozwiązania miały wady więc śledcza miała nad czym się zastanawiać. Tak samo jak to czy nie poczekać aż się całkiem zrobi ciemno albo czy po prostu nie wrócić na dół i spróbować rano. Zwłaszcza, że Jensen dopowiadał jej swoje uwagi.

- Nie wierzę aby nie rozstawili pułapek w bramie. Wszędzie zastawili a w tym oczywistym miejscu nie? - pytał raczej retorycznie. Odradzał bowiem bezpośredni atak na bramę. Radził obejść mury i poszukać czy nie ma innego wejścia albo chociaż dziury. To wielki zamek, stoi tutaj całe milenia coś mogło się obsunąć czy co. No i ci w środku no chyba ich nie było aż tylu by obsadzić każdy kawałek murów. No ale główna brama była oczywista do obsadzenia.

- Chyba musi być tam jakieś wejście. Przecież ci co do nas strzelali jakoś musieli tam przebiec. On mówił, że przy lewej ścianie powinno być przejście. - Deacher pokiwała swoją głową w wysokim kapeluszu nałożonym na czarne włosy. Ale zwróciła uwagę na ten fakt. Tunel bramy obiecywał światełko nadziei i wabił pustą drogą ale sam tunel był już zbyt mroczny by dostrzec tam jakieś detale. A czy by mieli się strzelać, biec czy walczyć to niezbyt sprzyjało uważnej obserwacji tego co pod nogami. A nie wiadomo było jak z tymi pułapkami gdzie indziej. Marsz wzdłuż murów znów mógł pobrać swoją krwawą daninę. Do tej pory pułapki zadały im większe straty niż bezpośrednia konfrontacja z łucznikami.

- On mówi, że aż tak strasznie wielu to ich tam nie ma. Może tylu co nas, może trochę więcej. Z czego część jest gdzieś tam wewnątrz zamku. - strzelec wskazał głową na związanego jeńca. Śledcza nie zgodziła się aby jej jeniec szedł przodem. Choćby dlatego, że to jedyny jakiego mieli a nie chciała aby dostał od pobratymców pierwszą strzałą co by zamknęło to źródło informacji. Zamierzała go przesłuchać dokładniej ale na razie nie było na to czasu. Więc musieli zadowolić się tym co Anthon z niego wydusił tak na szybko.

- Mówi też, że mają jakiś magów. I to ich sprawka. - przypomniała śledcza wskazując palcem na ciemne, pochmurne niebo. Jeniec chyba uznał, że jest w beznadziejnej sytuacji, na skraju śmierci, otoczony przez stróżów prawa, do tego przez bezlitosnych łowców czarownic i jeszcze przesłuchiwany przez jakiegoś strasznego zakapiora. Okazał się skory do współpracy. Zwłaszcza jak śledcza mu obiecała, że puści go wolno jeśli uzna jego przydatność. Więc ze ściśniętym gardłem, przez łkanie i jęki bólu wydusił z siebie kilka ciekawych rzeczy.

On sam miał być tylko pasterzem co chciał tylko zarobić nieco grosza dla rodziny. Dlatego jak trafiła okazja no to przyłączył się do Thomasa. Thomas był grubym kupcem. Miał muły i jakieś ładunki do niesienia na tych mułach. I szli całymi dniami w coraz większe górskie pustkowia. Aż dotarli tutaj. I tutaj okazało się, że są i inni. Przewodził im ktoś do kogo zwracali się “mistrzu”. Straszny. Taki w habicie i kapturze. Nigdy nie pokazywał twarzy. Straszny! I kazali im zwalić te płyty nagrobne z mułów na cztery kupy. A potem ich pognali precz. A parę dni temu ale się działo! Strasznie! Zamknęli się tam i wyglądało jak koniec świata! Burza! Błyskawice! Światła! Straszne! A potem ta burza niby przeszła ale od tej pory chmury cały czas wisiały nad zamkiem i okolicą. No i kazali się przygotować do walki bo wróg podejdzie pod zamek. No i rzeczywiście parę dni później czyli dzisiaj to się sprawdziło.

Z tego co mówił to tych ważniejszych było tylko kilku. Reszta to różne zbiry. Ze dwa tuziny. Rozstawiali przez ostatnie dnie różne pułapki szykując się na atak wroga. Ale aby nie wpaść we własne sidła oznaczali je małymi krzyżykami. Dobrze były widoczne na korze drzew jak się wiedziało na co patrzeć. Problem taki, że zaznaczali je od swojej strony czyli od góry. Jak się szło od dołu, w stronę zamku to nie było ich widać. Teraz jak zapadał zmrok też coraz mniej.

- Plugawa magia. - Deacher krótko skomentowała te wszystkie rewelacje. Wyraz ponurej determinacji jednak jej nie upuszczał. - Coś nasz magister powie nam na ten temat? - zapytała patrząc na Antohna wyczekująco. - Ciekawe, że zapytałeś go o czarowników. Co cię do tego skłoniło? - zapytała krótko.

- Mamy liny. Moglibyśmy coś spróbować. - Jensen podał jeszcze jedną możliwość jaka mogła być alternatywą dla bezpośredniego ataku na bramę.

- Jak on mówi prawdę i tamci się rozdzielili to przy bramie może być tylko część. Jak zdecydowanie uderzymy na nich całymi siłami to możemy ich rozbić. - z tego co mówił jeniec wynikało, że obrońców zamków może być nawet więcej niż przybyszy z zewnątrz. Jednak spora ich część została gdzieś w głębi zamku a do walki z obcymi wysłano tylko część. Co dawało szanse, że siły w ewentualnym starciu byłyby dość wyrównane liczebnie.

- Może naprawdę poproś ich by nam nie robili problemów i odpuścili. To odejdą wolno. - strzelec na poły zażartował na poły chyba niekoniecznie gdy powtórzył propozycję aby pertraktować z obrońcami.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 11-04-2021, 16:16   #89
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jak powiedzieliby niektórzy - było dobrze, ale nie beznadziejnie.

Co prawda jeniec powiedział co wiedział, ale przekazane przez niego informacje nie były aż tak dobre, jak by tego Karl pragnął.
Jak się okazało, część obrońców Bastionu nieświadomie została wplątana w knowania kultystów, ale to nie znaczyło, że odstąpią od swych mocodawców.
Na dodatek w środku znajdowali się magowie, korzystający z plugawych mocy.

- Za chwilę będzie ciemno, więc łucznicy nic nam nie zrobią - powiedział Karl. - Może faktycznie warto by obiecać im wolność, jeśli porzucą kultystów?
- A jeśli nie posłuchają, to trzeba będzie ruszyć na bramę
- mówił dalej. - Nie wierzę, by gdzieś zrobiła się jakaś wyrwa w murze. Ewentualnie ktoś by mógł spróbować z linami. - Spojrzał na Jensena, który o tym wspominał.
 
Kerm jest offline  
Stary 14-04-2021, 16:19   #90
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację


Anthon kiwnął głową
- Podoba mi się ten plan. Każdy jeden z nich co się wycofa to jedna szansa mniej, że ktoś z nas padnie. A jak jeden się wykruszy to przy odrobinie szczęścia zaraz nam się fala zrobi i kolejni za kumplem pójdą.

Zakapior kiwnął głową ponownie i… wyszedł do przodu kryjąc się za swoim pawężem.
- Poczekajcie na mnie moment, MOŻE coś ugram…

~ * ~

- Eeeej! Skurwole niedomyte! Ostatnia szansa by wziąć dupę w troki i puste łby ratować! Za trzy dni syn hrabiego Ostlandu przybywa z pięćdziesiątką zbrojnych i będziemy ich tu na swoim witać by kilka przywilejów ugrać! Więc bądźcie tak mili i ZABIERZCIE SWOJE SZKARADNE RYJE TAK BY NIKT ICH NIE WIDZIAŁ NIM ZROBIMY WAM OTWORY KTÓRYCH PARSZYWI OJCOWIE NIE ZDĄŻYLI JESZCZE WYCHĘDOŻYĆ! …
Wiązanka jeszcze trwała kilka zdań niosąc dosyć jasny przekaz. “Dupa w troki, albo brutalny mord” z zarysowaną wizją kolejnych sił nadchodzących w tym kierunku… czy w je uwierzą? Miało się dopiero okazać.
 
Arvelus jest teraz online  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172