Nie dysponowany... Czy znaczyło to, że Ehrich jest chory, w złym humorze czy po prostu nie ma ochoty rozmawiać? Dla sytuacji Lothara nie czyniło to niestety większej różnicy. Pisma na ulicy i tak pisał przecież nie będzie, gwarancji że zostanie przeczytane i tak miał nie będzie, a że zostanie przeczytane jeszcze tego samego dnia to już na pewno nie.
- Co się stało szanownemu Magistrowi? - zapytał szlachcic, wsuwając w dłoń służącego monetę - Może mógłbym pomóc? - zaproponował.
Mimo późnej pory, w razie niepowodzenia miał jeszcze pomysł by poszukać znanego pijusa, mistrza Pavarottiego. Jeśli miał szczęście, dorożkarz mógł wieźć kiedyś Signore Dottore osobiście lub słyszeć o jego ulubionych miejscówkach, w końcu o takich znanych klientach z pewnością się rozmawiało.