Gustaw wyszedł na środek i zasalutował przed sędziami i wyższymi stopniami po czym gdy dano mu znać spoczął.
- Wysoki sądzie. Jestem niewinny i żadne z przedstawionych sugestii i spekulacji nie dowodzi mojej winy. Jestem żołnierzem, który nie odbył żadnych szkoleń oficerskich a mimo to przyznano mnie dowództwo nad oddziałem. Błędy popełniałem, ale uczę się na błędach. W warunkach na tyłach wroga w jednej chwili sytuacja przedstawia się tak a kilka chwil później już może inaczej. Starałem się działać odpowiednio do sytuacji i okoliczności. Raz wychodziło raz niestety komplikowało się. Wiele z tego co przedstawia oskarżyciel wskazuje, że mogłem być winny tych zarzutów, ale jak już przedstawiłem Wysokiemu Sądowi jestem niewinny. Do tego pokazałem się z dobrej strony wielokrotnie. Np. W Meissen zlecono mi misję. Czy tamte decyzje były wyssane z palca? Gdybym był zdrajcą to po co miałbym pod Soll czy Meissen stawiać czynny opór wrogowi i nie przejść na stronę wroga? Ozłocono by mnie łupami a ja wybrałem ciężkie służbę za Księżną, Wissenland, za Imperium. Do tego kto by rozmawiał z jakimś żołnierzem nieznanego pochodzenia by z nim współpracować? Nic nie znaczyłem przed początkiem i na starcie kampanii Granicznych. Czy stchórzyłem w obliczu wroga? Nie i nigdy tego nie zrobię. Imperium jest moją ojczyzną i walczyć będę o nie. Wissenland jest jego częścią więc i o niego będę walczył, ale nie tylko wygrane bitwy. Poświęcenie ludzi daje wolność i przetrwanie naszego wielkiego Cesarstwa i potężnego Wissenlandu.- Mówił wykorzystując całą moc swoich umiejętności oratorskich.
- Co do śmierci brata oskarżyciela to przykro mi, lecz zginął gdyż się broniłem co przedstawiłem w przesłuchaniu. Reasumując zarzuty którymi mnie oskarżyciel obarczył są jego intrygą chcącą mnie zdyskredytować i skazać za przeszłość w której nie byliśmy przyjaciółmi.
Wysoki sądzie proszę o uniewinnienie i oczyszczenie mnie z zarzutów.- Skwitował spokojnie, ale grzecznie Gustaw.
- Jestem sługą Imperium i tak do końca moich dni pozostanie.