- Dzięki - Frank skinął głową czując jak magiczne ciepło rozpływa się po ciele. Odsunął dłoń od rany, która przestała krwawić. Nadal był poturbowany po starciu, ale przynajmniej mógł normalnie chodzić.
Podszedł do trupów i metodycznie pozbawił ich głów. - Przydadzą się nam. Żaden anioł nie miał takich łusek i kłów. Może to im przemówi do rozsądku. - |