09-04-2021, 16:28
|
#31 |
Markiz de Szatie | Lewko nie krył się z niechęcią do pomysłu odwiedzin u Wójta. - Szczerze odradzam deliberacyje kolejne i tak znacznie zmitrężyliśmy, jazda po rozmiękłym trakcie siła czasu nam odjęła. To Waszmościowie przecie jeno dworek szlachecki jest, nie zaś stanica chorągwi czy gród warowny. Wystarczy nam szopę jaką z zabudowań podpalić, zamęt i zamieszanie czyniąc. Potem skrycie do pańskiej części dworu się dostać, niewiastkę do omdlenia doprowadzić, czarem lub podstępem i zdążyć ujść jeszcze, nim trzeci kur zapieje... - koncept Lewki, tak gładko wyłuszczony zdawał się prosty w wykonaniu, niczym jelec szabli, którą szlachcic do boku miał przypasaną.
Na potwierdzenie swych słów młody czart chuchnął w dłoń i równocześnie strzelił palcami, krzesząc czerwonawy płomyk, który wpierw mizerny, łacno w znak pożogi mógł się przeistoczyć. Jego oblicze w tym ogniku iście diabelskich rys nabrało, szelmostwa niechybnie zwiastując...
Ostatnio edytowane przez Deszatie : 09-04-2021 o 17:55.
|
| |