10-04-2021, 08:02
|
#231 |
| [justuj]Miejsce: Nordland; Neues Emskrank; port; tawerna “Pod pełnymi żaglami”, Pirora,
Po wizycie u kuzynki w końcu ona i James wrócili do tawerny wieczór z kuzynką był przyjemny ale jak wszystkie przyjemne rzeczy muszą się skończyć...dobrze że można je zastąpić innymi. Pirora była najedzona więc nie jadła już kolacji w karczmie. Ruszyła do pokoju Irina pomogła jej się przebrać i umyć wodą z misy kolejnego dnia i przebrać się w koszulę nocna. Choć ta mogla niedługo zostać zdjęta. Posłała Juliusa z wiadomością do pokoju numeru pięć i dała mu wolne. Spędziła też czas by napisać list do Kamili van Zee dziękując jej ja wspaniały wieczór poetycki i ciepłe przyjęcie. Drugi list do notariusza Rainera Drechslera o którym wspomniała Versana i trzeci do jej księgowego Maksa. Wszystkie trzy listy Julius i reszta mieli dostarczyć do interesantów kolejnego dnia. Zdążyła ułożyć się we własnym łóżku i rzucić okiem za okno. Było już ciemno ale padał delikatny, biały puch. Całkiem inny niż wczoraj przez pół dnia jak silny wiatr wymiatał świat i ulice. Do tego aura lamp i świec tworzyła przyjemną i spokojną atmosferę. I jakoś w tą ciszę i spokój przyszło pukanie do drzwi. Rezydentka Wstała po raz kolejny i podeszła z własną świecą do drzwi, otworzyła je i wpuściła obie kobiety do środka. - Dobry wieczór, już się zastanawiałam czy jednak nie miałyście innych planów… - Zamknęła drzwi za nimi i podeszła do stołu gdzie stały kufelki i butelka która Rose przyniosła pierwszej wspólnej nocy. Nigdy nie zdołały jej otworzyć miały inne priorytety ale w końcu miała teraz gości więc wypadało je ugościć. - Otwieram wino częstujcie się ile chcecie. - Powiedział unosząc kufelek w geście toastu. - Dziękujemy. - powiedziała Beno częstując siebie i koleżankę podstawionym kieliszkiem. Jako, że wieczór był dość wczesny i korytarz nie tak pusty jak to nocami i ich pani i gospodyni miały się okazję przekonać osobiście to obie przyszły w sukniach. Dość prostych jak to po pokojówkach i robotnicach można się było spodziewać. - Pani kapitan poszła na to spotkanie. A nam dała wolne i prosiła aby panią od niej uściskać i ucałować. Obiecała, że na całego zabawimy się jutro wieczorem. - ruda pokojówka już trzymając swój kieliszek streściła słowa swojej pani jakie ta prosiła przekazać pannie van Dyke. Jej egzotycznej urody koleżanka, jak zwykle milczała ograniczając się do uważnej obserwacji i słuchania rozmawiających. - Ach tak tak, jej ważne interesy. - powiedziała trochę do siebie i przechyliła głowę w stronę Anjur. - Anjur czy mogłabyś mnie wymasować jak wczoraj Rose? Pirora planowała dzisiaj mieć prysznic i może skosztować jeszcze raz Rudowłosej ale nic na siłę jeśli sama się skusi to pogrążą się razem w rozkoszy jeśli nie puści je nienaruszone do siebie. Może i Anjur sama również się skusi do relaksu. Pirora wolała doprowadzać ludzi do miejsca gdzie sami zaczynali wyszukiwać się jej obecności, jej dotyku i pocałunków. Dziewczyna o migdałowych oczach zorientowała się, że gospodyni zwróciła się do niej bezpośrednio co ją nieco spłoszyło. Spojrzała szybko pytająco na rudowłosą koleżankę. Ta jednak nie traciła pogody ducha. - Masaż. - powiedziała wolniej niż zwykle jak to ludzie robili z przygłuchymi albo tymi co mieli kłopot ze zrozumieniem mowy. Do tego wsparła to słowo gestem jakby głaskania się po ramieniu i na koniec wskazała na blondynkę w nocnej koszuli. - Masaż. Tak. Dobrze. - Ajnur teraz się też uśmiechnęła jakby z ulgą i obie z koleżanką zaśmiały się cicho. Dało się wyczuć, że nie są zaskoczone i chyba nie mają nic przeciwko takim praktykom. - Ale do tego masażu to musiałaby się pani rozebrać. Właściwie to obie. - rudowłosa wcale nie ukrywała, że cieszy ją taka opcja. - A jak z tym szukaniem stworka? Znalazł się? - zagaiła o to o czym rozmawiały przed śniadaniem i obdarzyła Pirorę kokieteryjnym uśmiechem. Pirora podeszła do swojego łóżka i powoli ale niezbyt skrępowanie pozbyła się koronkowej koszuli. Po czym odgarnęła włosy ze swojej szyi prezentując dumnie malinki jakie ruda pozostawiła na jej szyi poprzedniej nocy. - Niestety nie ale możesz zobaczyć w końcu te szkody. - powiedział z udawanym smutkiem. Ognistowłosa służka z zainteresowaniem obserwowała rozwój wypadków. Powiedziała coś cicho do koleżanki łapiąc się przy tym za swoją suknię, Ajnur pokiwała głową i też zaczęła zdejmować z siebie suknię. Ale, że miała na sobie więcej niż Pirora no to musiało to potrwać nieco dłużej niż ściągnięcie nocnej koszuli. Ale gdy ją ściągnęła Beno podeszła do niej z kieliszkiem w dłoni i przyjrzała się swojemu dziełu z ostatniej nocy. - Ojej, prawie tego nie pamiętam. - przyznała nieco zafrapowana i jakby w ramach zadośćuczynienia przesunęła delikatnie palcami po tym ukąszonym miejscu. Co mogło być całkiem przyjemną pieszczotą. - Ale już schodzi. Do jutra wieczór może zejdzie. - powiedziała cicho jakby na pocieszenie. I musnęła ustami to miejsce. Tym razem delikatnie. - Mogę ci to jakoś wynagrodzić? - szepnęła cicho całując po raz kolejny szyję blondynki. A ta widziała jak ze dwa kroki dalej jej wieczorna masażystka pozbyła się już z połowy okrycia zabierając się za ściąganie gorsetu i bielizny. - Nie przejmuj się tym, trochę pudru i wysokie stożkowe bluzki to załatwią na czas blednięcia. - Machnęła ręką jakby odganiała natrętną muchę. Chwilę później uśmiechnęła się zalotnie - Nie wiem czy ty i Anjur po masażu będzie chciały zanurzyć się w wspólnej przyjemności ale czujcie się mile widziane by zostać i poznać mnie od bardziej “romantycznej” i sensualnej strony. - Powiedziała zakładając jeden z luźnych rudych kosmyków za ucho Benony. - Oczywiście nie powinniście czuć koło mnie przymusu by robić cokolwiek na co nie macie ochoty… chyba że to wieczór w którym Rose prosi mnie bym was nauczyła paru ciekawych rzeczy. Wtedy niestety traktujemy to jako naukę. - Ale Rose nas do niczego nie zmusza. Jest bardzo kochana i zabawna. Szczerze mówiąc obawiałam się, że trafimy gorzej. A tu proszę! Życie jak w raju! - tym razem to rudzielec machnęła dłonią jakby nie było o czym mówić. A na koniec nawet się roześmiała gdy wzniosła dłonie ku sufitowi aby wskazać jaki mają fart, że trafiły na taką wyjątkową panią. - I myślę, że tak, jak nas nie będziesz miała dość i nas nie wygnasz z pokoju to myślę, że zostaniemy nie tylko na sam masaż. - powiedziała już spokojniej podobnie jak poprzedniego wieczoru delikatnie ujmując dłonią twarz blondynki i zbliżając do niej swoje usta. A gdzieś tam obok nich migdałowa piękność kończyła się już rozbierać do standardu jaki reprezentowała gospodyni. Pirora dała się pocałować i nie protestowałą kiedy pokojówka Rose przejeła inicjatywe. Pocalunki były wymieniane przez dłuższa chwilę ale wkońcu oczy malarki zerknęła na Ajnur która była gotowa do masażu. - Mhmm dokończymy tą myśl po masażu… - Powiedziała cicho i uśmiechnęła się do egzotycznej piękności zapraszając ją na łóżko samej układając się jak Rose poprzedniej nocy. Masaż jaki Pirora otrzymała był rzeczywiście wspaniały Rosa nie przesadzała z pochwałami swojej służki. Co jakiś czas Pirora mruczała z zadowolenia z każdym naciskiem na jej mięśnie których nie miala pojęcia że są tak napięte. Benona za to obserwowała to wszystko z bliska co jakiś czas zagadując blondynkę. W końcu nadszedł czas by Pirora zmieniła pozycję i obróciła się na plecy. Mogła wtedy przyglądać się nagiej Anjur i podziwiać jej urodę. - Benona, pomagasz Ajnur uczyć się języka? - Tak, staram się. Robię co mogę. Ale dopiero zaczynamy. O wiele lepiej idzie jej z kislevskim chociaż to nie jest jej rodowity język. - rudzielec usiadła sobie na krześle przy łóżku, z kieliszkiem w dłoni i założyła nogę na nogę. Więc nawet jak na jednoosobową widownię to miała najlepsze miejsce na oglądanie widowiska na łóżku. Czasem podawała kieliszki obu uczestniczkom tego przedstawienia jeśli sobie tego życzyły. I sądząc po jej minie i komentarzach było to dla niej całkiem przyjemne doświadczenie. A koleżanka z dalekich stron rzeczywiście miała całkiem sprawne i uzdolnione dłonie jakie przemawiały uniwersalnym językiem z ciała do ciała. Teraz tak samo jak wczoraj ze swoją kapitan zaczęła masaż tam gdzie skończyła ze spodniej strony. Czyli od stóp i stopniowo kierowała się ku wyższym partiom ciała. - Jak ją uczysz? I czy nie uważasz że nie dokońca pasujesz do naszego grona z tymi wszystkimi ubraniami? - Pirora wtrąciła uwagę w stronę rudowłosej i zerknęla na jej reakcję. - Oh, przepraszam, zagapiłam się. Już to naprawiam. - Benona uśmiechnęła się wdzięcznie i odłożyła kieliszek przy okazji wstając z krzesła. Zaczęła rozpinać swoją suknię i jakoś się z tym nie spieszyła. Guzik po guziku, haftka po haftce rozpinały się odsłaniając spodnie ubranie. Aż w końcu rudowłosa zsunęła suknię z siebie zostając w samej bieliźnie. A gdy ta również wylądowała na podłodze służka była już w komplecie ubraniowym ze swoją koleżanką i gospodynią. A w międzyczasie koleżanka dotarła do kolan i ud gospodyni. Też ciekawie i zachęcająco spoglądała na rudowłosą. - Czy teraz lepiej? - Beno zapytała kładąc dłonie na swoich biodrach i patrząc na obie kobiety w łóżku z nieco kpiącym uśmiechem. - Zdecydowanie nie odstajesz teraz od nas jak by ci się zrobiło zimno zawsze możesz dołączyć do nas na łóżku. Chyba, że rozpala cię nasz widok i tak czy siak ci ciepło - Zażartowała Pirora puszczając kolejna luźna propozycję. - Twoje włosy ładnie wyglądają tak opadające na twoje ciało wyglądasz jak leśna zjawa wabiąca mężczyzn w gęstwiny lasu. - Tak. Rozpala. I tak. Chętnie do was dołączę. - Beno grzecznie dygnęła i skinęła główką przyjmując te komplementy. Z uśmiechem przyjęła takie zgrabne zaproszenie. Postąpiła krok naprzód, najpierw uklękła na łóżku a potem zległa obok położonej na wznak blondynki. Niejako powtarzając wczorajszą scenę tylko tym razem to ona położyła się obok Pirory gdy jej udami zajmowała się ślicznotka o migdałowych oczach. - To jest ten moment co powinnyśmy zacząć szukać tego zgryźliwego stworka? - zapytała rudowłosa pochylając swoją twarz nad twarzą gospodyni i przesuwając palcami po jej szyi i policzku. Pozwoliła sobie też nieco niżej położyć swoje kolano na jej udzie. Ajnur zaś akurat dotarła do tej właśnie okolicy i zadarła głowę do góry z zaciekawieniem obserwując co tam się dzieje powyżej. - Rzeczywiście, czas najwyższy - Powiedziała cicho blodynka odkręcając głowę w strone Benony. Co nastąpiło później było oczywiste. Wymiany pocałunków, uwodzenie delikatnym dotykiem, głaskanie i miłe słówka powiedziane szeptem w ciemności niczym sekretni kochankowie. Tylko że było ich trzy i w odróżnieniu od dzikości poprzedniej nocy ta była powolna, delikatna, cicha i romantyczna. Pirora oddała wodze dowodzenia Benonie która szybko w falach pościeli zaczęła zachowywać się jak ryba w wodzie. Malarka miała nadzieje że Anjur również ośmieli się na tyle by wykonać własną inicjatywę i podążać za czysto swoimi pragnieniami nawet jeśli nie umiała ich wyrazić słowami. Przyjemnie szło się spać w tak rozkosznym towarzystwie. Po tak przyjemnie spędzonym wieczorze. Okazało się, że dziewczyny pani kapitan umieją się też bawić także bez swojej kapitan. I razem z gospodynią stanowiły całkiem udane trio w tych wieczornych zabawach. Beno płynnie przejęła rolę przewodniczki, zwłaszcza dla swojej egzotycznej koleżanki. A i ona pokazała co potrafi. W łóżku dominował przyjemny aromat smarowidła używanego do masażu. A okazało się, że Ajnur potrafi używać do masowania nie tylko swoich dłoni i palców. I to tego wieczoru bardzo chętnie blondynce zademonstrowała na niej samej. Ale po tych wieczornych aktywnościach, przyjemnie zmęczone i odprężone zasnęły nagie i wtulone w siebie. Łóżko było raczej jednoosobowe to ledwo mieściło trzy osoby. Dlatego potem już przez sen Pirora ledwo zarejestrowała, że chyba jedna z dziewczyn poszła na drugie łóżko. Ale już była zbyt senna by po ciemku rejestrować która albo o coś pytać. Na pewno w jej łóżku zrobiło się nieco luźniej. Dlatego jak lodowate zimno jakie poczuła na twarzy było bardzo nieprzyjemne i obudziło ją od razu. |
| |