Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2021, 12:58   #658
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Aiko zadrżała powieka. Bardzo.

Westchnęła boleśnie - ze względu na słowa Daichiego, ale z innych powodów, niż ten mógł przypuszczać. Wzięła kilka oddechów, zamknęła oczy, by się uspokoić, po czym je otworzyła i przemówiła.

- Daichi. Jesteś dziecinny, wiesz? Bardzo, bardzo dziecinny... - zamilkła na chwilę, by mężczyzna mógł dobrze rozważyć jej słowa, po czym kontynuowała - Nie chciałam, żebyś ruszył na pomoc Aibo, bo "tak mi się zachciewa". Chciałam, byś to zrobił, bo ocaliła wielu ludzi, a wtedy sama była w wielkiej potrzebie. Honor i sprawiedliwość wymagały, by o heroskę ktoś się zatroszczył. Ja podjęłam to wyzwanie i mi się nie udało. Ty z kolei, Daichi, nie zrobiłeś niczego... poza wyzywaniem mnie od rozwydrzonej smarkuli w czasie, gdy Aibo była porywana. Szlachetnie i na miejscu, prawda?

- Teraz wypominasz Enkh jakieś wydarzenia z przeszłości. Nie było mnie przy tym, nic mi o tym nie wiadomo i nie mi rozsądzać, kto ma rację. Ale Enkh jest teraz skrajnie wyczerpana, nie dostała jeszcze pomocy medycznej i kami-sama jeden wie, w jakim stanie będzie potem i czy aby to nie permanentne. Czy w momencie, gdy Twoja przyjaciółka - choć będąc szczerą to nie wiem, czy tak ją postrzegasz... - jest nieprzytomna, nie należy najpierw udzielić jej pomocy, a wszelkie niesnaski odłożyć na boczny tor? Hello, dobre wychowanie, empatia, troska? Słyszałeś o tym, drogi Daichi?

- Obawiam się, że masz wartości moralne postawione na głowie... lub, inaczej mówiąc, kompletnie ich Tobie brak. Możliwe, że nie spodobało Ci się nasze pierwsze spotkanie, ale wierze, że po pierwsze miałam prawo jako cywil wymagać od Ciebie, policjanta, jakiejkolwiek akcji i pomocy, której nam odmówiłeś, strzelając dzikie fochy. Wierzę też, że udowodniłam, że jestem kompetentna w pracy, którą wykonuję. Jeśli mimo wszystko ten argument do Ciebie nie trafia, to nie wiem co mam zrobić z Tobą. Nazywasz mnie rozwydrzonym dzieckiem, ale jesteś jedynym, który tak się tu zachowuje. Ty. Nie ja, nie Enkh. Ty i tylko Ty. Ty i Twoje wielkie, nadmuchane ego wrażliwe jak płatek śniegu.

- Jeśli chcesz, możemy porozmawiać o tym wszystkim potem, choć patrząc na Twój behawior, nie wierzę, że dojdziemy do jakiegokolwiek porozumienia. Teraz jednak ocaliłyśmy z Enkh Aibo i Doktor Szept - coś, czego Ty nie dokonałeś. I w efekcie naszych cieżkich starań Enkh jest bardzo ciężko ranna. Jeśli nie mogę do Ciebie dotrzeć na stopie osobistej, to proszę Cię jako policjanta, byś zaprzestał swoich dziecinnych foszków i spełnił swoje obowiązki zawodowe. Które, zaznaczę, do tej pory cały czas ignorowałeś.

Kurde - pomyślała Aiko, znacznie bardziej wkurzona, niż dała po sobie poznać - czy naprawdę musimy mieć tą konwersację - jeśli to w ogóle właściwe słowo - nad nieprzytomną koleżanką z pracy? Kami-sama, jak nisko ten Daichi upadł! I znowu tylko stoi, patrzy, krzyczy na mnie i ma jakieś wąty, zamiast wykazać się rozsądkiem i poczuciem odpowiedzialności. Kto takie duże, rozwydrzone dziecko w ogóle dopuścił do pracy w policji? czy on w ogóle nie dostrzega jak bardzo to wszystko jest nie na miejscu?
 
Kaworu jest offline