Wieczór w towarzystwie Helgi był bardzo przyjemny, chociaż Felix był przekonany, że Zachariasz (do którego potem poszła karczmarka) będzie jeszcze bardziej zadowolony. I zmęczony. A prócz przyjemności i o wypoczynku trzeba było pamiętać.
* * *
Sen przyszedł dość szybko, ale zdecydowanie nie należał do przyjemnych. Bo o ile znalezienie się w cudzym ciele można było znieść bez większego problemu, o tyle śmierć (bez względu na sposób, w jaki się zginęło) do przyjemnych nie należała.
Na szczęście nie obudził się w innym świecie...
* * *
-
Sen-mara... - mruknął, cytując znane powiedzenie. -
Przyśniły mi się te orki, o których opowiadał Gnarok. I ich napad na wioskę.
Sen o tyle się spełnił, że z wioski nie został kamień na kamieniu. A dokładniej - z chat zostały same resztki.
-
Może po prostu przyśniła nam się ta wioska i gospoda? - powiedział, gdy odnaleźli tubę. -
Chcecie sprawdzić, czy mapka i opowieść Gnaroka mówią prawdę?