- Ja również przepraszam, panie Daichi - odparła krótko Aiko, siląc się na neutralny ton głosu. Prawa była taka, że dalej uważała go za emocjonalnego, dziecinnego i strzelającego fochy, ale prawdą było również, że nie lubiła się kłócić, a i wypadało uścisnąć metaforyczną dłoń wyciągniętą w jej stronę.
Miała także dodatkowy powód - nie wypadało wbijać sobie szpili nad nieprzytomną Enkh. |