Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2021, 20:59   #977
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Gustaw nie odniósł się w swojej mowie końcowej ani do przedstawionych dowodów ani do mowy końcowej von Rudgera, ani do przedstawionych w niej sprzeczności w swoich zeznaniach, ani, skoro już o tym mowa, nawet do tego co sam zeznał podczas procesu. Niby od momentu w którym sam przyznał się do działania na korzyść granicznych oraz do pozwolenia Roz Bauer na zniszczenie sił broniących Przełęczy można się było domyślać wyroku, ale mógłby przynajmniej powalczyć o niższy wymiar kary... ale zachowywał się tak, jakby skazanie go i jego podwładnych o zdradę i spisek i przekazanie ich wywiadowi do "głębszych" badań stanowiło całkiem akceptowalny wynik...

- Dobra robota, Kapitanie - rozległo się nagle od strony publiczności. Przerywanie procesu nie było czymś zdarzającym się często, zwłaszcza w trybunałach wojskowych, w końcu o ile oskarżonego nie można jeszcze w trakcie rozprawy rozciągnąć na ziemi i wlepić trzydzieści razów bykowcem to już natrętowi za obrazę sądu jak najbardziej. Ten trybunał był może nadspodziewanie łagodny, skoro tolerował zachowania Loftusa i Roz, ale zwykły żołnierz powinien się jednak bać przerywać, nawet tylko po to by wyrazić poparcie. Osoba, której głos przed chwilą się rozległ, nie była jednak żołnierzem.

Na mundurze miał dystynkcje pułkownika, ale jeśli to co Gustaw o nim słyszał było prawdą, noszący ten mundur mógł mieć dowolny stopień. Spowinowacony z Elektorką dzięki małżeństwu swojej siostry z jej bratem, wuj Magritte von Liebwitz, szara eminencja dworu w Nuln, szef wywiadu (gdyby Wissenland oficjalnie miał wywiad) prowincji mógł wchodzić gdzie chciał, nosić co chciał i przerywać komu chciał. I gdy taki jednym ruchem dłoni pokazuje, że niebiorący bezpośrednio w rozprawie ludzie mają "oddalić się prędziutko" nawet oficerowie liniowi spełniają tę "prośbę" bez sarkania. Przynajmniej nie głośno, i na pewno nie publicznie.

- Naprawdę dobra robota, Kapitanie von Rudger. Świetnie połączone fakty, nie chciałby Pan pracować dla mnie? - zapytał, i, ledwie chwilę czekając na niemal niezauważalne pokręcenie głową Magnusa, kontynuował - Oczywiście że nie, u mnie mało heroizmu i wykazać się nie ma jak - pokiwał głową, niby zasmucony.
- Ja tylko z jedną, tycią uwagą. Skoro już udowodniliście, że Roz to nie Leo przez co podpis Leonory de la Vegi na umowie z Wernicky'm jest sfałszowany i tym samym umowa zapewniająca mu bezkarność, jako taka, jest nieważna, o czym imć Wernicky nie ma pojęcia i będzie można go schwytać nie narażając na śmierć mojej córki... to jest, przepraszam, mojej siostrzenicy, złupionych dóbr na zniszczenie, a samej Armii Wissenlandu na niepotrzebne straty... to czy w takim razie czy Gustaw von Grunnenberg nie powinien, nie wiem, medalu jakiegoś dostać, albo co? Ach, nie, medal jest tylko dla tych, co spowodują wielkie straty w bitwie, dobrze, jeśli straty są po stronie przeciwnika, ale nie jest to konieczne...

Istnieją granice tego, jak bardzo człowiek daje się ośmieszać zanim zareaguje.
[i]- Oskarżony sam przyznał się do zdrady - działania na korzyść granicznych i spiskowania z Roz Bauer celem obniżenia sprawności bojowej obsady Przełęczy. A spisanego protokołu nawet Wy nie podważycie[i] - zaprotestował Magnus von Rudger.

- Zdrada i spisek... Zapomnieliście po raz kolejny podkreślić, że oskarżał o niekompetencję wszystkich swoich przełożonych. Lepiej go powieśmy zanim nie daj Sigmarze udowodni, że ma rację. No cóż, oskarżony ewidentnie nie nadaje się do wojska. Ale ja, cóż, ja potrzebuję ludzi, którzy, gdy im kazać przejść przez zamknięte drzwi, sprawdzą czy przypadkiem nie ma gdzieś klamki i to, dajcie Bogowie, jeszcze przed próbą siłowego wyważenia. Nawet, jeśli w ten sposób nie wypełnią rozkazu literalnie - wyjaśnił, dodając kolejny powód, dla którego uznał Gustawa za przydatnego.


- Dobra robota, Kapitanie - powtórzył się. Von Rudger nie rozumiał dlaczego. Von Grunnenberg też nie. Von sędziowie też nie.
- Dobra robota, Kapitanie von Grunnenberg - uśmiechnął się wuj Magritte - Nie ufacie byle komu i chcieliście złożyć raport wywiadowczy? Nawet gdybym nie zdążył dotrzeć, dokładnie tam by Was wysłali. I Was i resztę oddziału. I nawet się nie połapali. Brawo. - zakończył.

Armijna kariera Gustawa von Grunnenberga (i Ostatnich) właśnie się zakończyła. Ale służba Wissenlandowi - w żadnym wypadku.
Dla ciekawych - wyrok:
Morderstwo - niewinny.
Tchórzostwo - niewinny.
Niewykonanie rozkazu - niewinny.
Zdrada i spisek - winny (przyznał się).

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline