Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2021, 09:31   #43
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Łuna nad Gruzdowem wielce miła duszy Lewki była. Czart wpatrywał się hipnotycznie w płomienie wijące się po strzesze, niczym wężowe grzeszne sploty i co rusz w niebo podnoszące swe rozpalone gadzie pyski, jakby wyzwanie ku świętym niebiesiom rzucając. Ogień to była siła, czarcią potęgę godnie wynosząca i przy tym marność ludzkich starań i słabość człeczą dobitnie objawiła.

- Choćby z całej wsi się hurmem zbiegli, pożogi tej nawet stłumić nie zdołają... - zarzekł z ukontentowaniem do kompanów dumny, że tak snadnie pierwszy punkt zamierzeń wykreślili.

Spojrzał na dworek, który w blasku ognia jeszcze znaczniejszego dostojeństwa i uroku nabrał. Czekał podniecony, aż reszta czeladzi z izb wybiegnie larum wznosząc, a ulubienica w ich łapska potępione sama w odruchu paniki się ofiaruje...

Tylko, gdzie do licha był ten wąpierz? Coś mitrężyć raczy... W sumie zaś nam to zajedno - pomyślał Mazur i rzekł:
- Może i obejdziem się bez pomocy Czarniawy i uprowadzim te słodkie dziewczęcie, nim nasz bladolicy Rodowit sprawę z wójtem zakończy...
 
Deszatie jest offline