Vessa przez kolejne dni zaczeła troche więcej pić. Najwyraźniej senna jawa bycia bezradną starowinka dotknęła ją bardziej niż myślała. Neimniej mimo że piła więcej nie zauwazyła by upijała sie szybciej.
Kiedy w końcu doszli do miejsca docelowego zmarszczyła czoło.
- Jak myślicie ile dni zajmie nam zbadanie wnętrza/ i czy wyjdziemy tym samym wyjściem? Bo wiecie.... nie wiem czy nie lepiej będzie sprowadzic konie na dół i puszczenie ich wolno. Jeśli je przywiązemy tutaj i się okaze że nie wrocimy tendy to będa tylko cierpiały... - Vessa zaczela mówić z jednej strony nei chciala tracić tak wygodnego środka transportu z drugiej strony zostawianie koni uwiazanym wydawalo się okrutne.