Gustaw z lekka był zaskoczony pojawieniem się takiej persony na procesie, ale nie dał tego poznać po sobie. Jednak z każdą chwilą czół, że wuj Magritte gra na nosie von Rudgera a w tym zbiera się gorycz porażki. Mimo to Gustaw był zniesmaczony wyrokiem. Przynajmniej kwestią o zdradzie. Co do spisku jeszcze by mógł się zgodzić, że sam do tego doprowadził, ale nie do zdrady.
- Wysoki sądzie i szanowny ... Chciałbym jedynie dodać, że zdrajcą nigdy nie byłem i nie będę i z tą częścią wyroku się nie zgadzam.- Gustaw na koniec strzelił obcasami i zasalutował wycofując się.
Gustaw von Grunneberg był zniesmaczony podsumowaniem iż się nie nadaje do wojska i czynnego udziału w bitwach. Bolało go to bardzo, ale nie zamierzał już więcej się wtrącać gdy wyżsi szarżą rozmawiają. W sumie jako człowiek działający dla wuja Magritte będzie miał większy wpływ na przychylność Księżnej a i taki przychylny jemu dostojnik stoi za nim to i intrygi dworskie otwierają się na nowy rozdział.
"- Teraz będzie moja szansa na załatwienie Ciebie von Rudger.-" W myślach powiedział sobie patrząc na bezsilnego Kapitana.
Ostatnia wypowiedź zmieszała wszystkich, łącznie z Gustawem. Ten nie myśląc długo strzelił obcasami i zasalutował jak powinno być regulaminowo to wykonane.
- Tak jest.- Odpowiedział Kapitan Gustaw von Grunneberg.
Gustaw zastanawiał się co się stanie z jego podkomendnymi bo już swój najbliższy los znał o ile po drodze nie zostanie zasztyletowany by mu pomnik postawić pośmiertnie.