Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2021, 08:09   #135
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Droga do zaznaczonych na mapie jaskiń nie okazała się problematyczna; właściwie pomijając epizod z hobgoblinem włóczącym się za nimi przez jakiś czas nie działo się nic szczególnego. Pogoda też całkiem dopisywała, więc można było napawać się pięknymi widokami Doliny Yetzin, jednocześnie zwracając uwagę, czy coś lub ktoś nie próbuje ich zaatakować. W czasie postojów Klaus popijał trochę z Vessą, ale nie na tyle, by być na ciągłym rauszu - trzeźwość umysłu trzeba było jednak zachować, bo taki spokój często oznaczał "ciszę przed burzą".

Zachariasz w końcu doprowadził ich na miejsce i wyglądało na to, że opowieść Gnaroka okazała się prawdą. Ciekawe było jedynie to, czy po tych wszystkich latach nic się w środku nie zawaliło, albo czy nie zamieszkał tam jakiś drapieżnik. Lub coś gorszego. Wejdą, to się przekonają.

- Popieram pomysł z luźnym pozostawieniem koni, w razie, gdybyśmy nie wracali na zewnątrz tą samą drogą. - Zgodził się z towarzyszami. - Ja tak jak i Bardin spróbuję dostać się do środka z tej półki skalnej nad wejściem. Jakoś nie uśmiecha mi się teraz moczyć tyłka w zimnej wodzie. Ale Zach ma rację - odpocznijmy chwilę i zjedzmy coś, z pełnym brzuchem lepiej się myśli i maszeruje. Jak zjem, mogę się z kimś wybrać na krótki zwiad i sprawdzić, co tam w środku na nas czeka. - Odpowiedział na propozycję krasnoluda.

Rozkulbaczył swojego wierzchowca i posypał wszystkim zwierzętom mieszankę owsa z jęczmieniem, które to zgarnęli z zapasów Tobiasa i jego bandy. Dopiero wtedy rozsiadł się na trawie przy strumyku, wyciągając z plecaka dwa podpłomyki i kawał sera, do tego butelkę wina na przepitkę. Gdy się posilił, sprawdził broń, bo czuł w kościach, że przyjdzie mu z niej niebawem korzystać - wyczyścił obie kusze, sprawdził magazynki do automatycznej, przejechał szmatką nasączoną w oleju ostrze miecza, naostrzył i wytarł do sucha, to samo zrobił ze sztyletem.

Zrobił porządek w plecaku, linę z kotwiczką przytroczył do jednej ze szlufek, a skoro Bardin dysponował drabinką, to poczekał, aż kompan ją zamontuje na półce skalnej i ruszył najpierw na zwiad do wnętrza jaskini. Nie zamierzał zapuszczać się daleko, ot tylko tyle, żeby rozeznać się w sytuacji. Po zejściu w dłoń powędrowała kusza automatyczna i starał poruszać się tak, by robić jak najmniej hałasu.
 
Ayoze jest offline