Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2021, 08:42   #137
Quantum
 
Quantum's Avatar
 
Reputacja: 1 Quantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputację
Bardin nie miał problemu, by zamontować na półeczce nad wejściem do jaskini swoją drabinkę sznurową. Szybko się jednak okazało, że półka może pomieścić na szerokość tylko jedną osobę, więc khazad musiał zejść, żeby Klaus mógł wejść i opuścić się na dół, do jamy z której wartko wypływała czysta, zimna woda. Zachariasz, który miał towarzyszyć Weghorstowi w krótkim zwiadzie wybrał bardziej oczywistą drogę dostania się do środka, czyli przez strumień. W tym miejscu nie było aż tak głęboko i tafla wody przykrywała niziołka do pach, gdy ruszył w stronę wejścia. Przemoczony wdrapał się bez problemów na mokre, śliskie skały i obaj z Klausem zniknęli w dziurze, brnąc przez spływającą wodę.

Szybki zwiad przyniósł kilka informacji - naturalnie ukształtowany korytarz wiódł prosto w ciemnicę, gdzie nie docierało dzienne światło, więc należało przygotować latarnie. Oprócz tego kilkanaście metrów od wejścia, wystawało z sufitu jakieś trzydzieści centymetrów dolnej części uniesionej, zardzewiałej kratownicy. Im dalej Klaus z Zachariaszem brnęli, tym nurt stawał się coraz mocniejszy, skutecznie spychając niziołka w stronę wyjścia. Poza tym woda w tym miejscu podniosła się i sięgała zwiadowcy prawie do ust, przez co musiał odchylić głowę. Nie było sensu brnąć dalej, więc obaj wrócili do pozostałych.


Po zdaniu relacji z tego, co znaleźli, wszyscy zebrali się do wymarszu. Konie zostały luźno przywiązane do drzew, tak, by w razie czego łatwo mogły się zerwać, poza tym razem z obrokiem pozostawionym przez łowcę wampirów miały też co skubać. Wchodząc na półkę skalną nad wejściem, czujne oko Vessy i Galeba dostrzegło kilka wydrążonych nieopodal w skale otworów strzelniczych, przez które krasnoludy mogły bronić się z dystansu. Będąc już wewnątrz, po przejściu kilkunastu metrów i minięciu wystającej z sufitu, zaciętej kratownicy, Galvinson z Bardinem zauważyli, że część jaskini została z obu stron poszerzona, ewidentnie krasnoludzkimi rękoma, gdyż takiego kunsztu oraz pomysłu wykonania nie dało pomylić się z żadnym innym.

Zapalone latarnie rzucały sporo światła na okolicę, prowadząc ich w stronę dużo bardziej wartkiego nurtu i głębszej niecki. Hałas płynącej wody zagłuszał wszystko i tutaj przy okazji wychodziły problemy dla ras innych, niż ludzie - Vessa, Klaus i Felix spokojnie radzili sobie z dalszą drogą, Bardin z Galebem brnęli do przodu głównie dzięki sile, uporowi i determinacji, jednak Zachariasz co rusz zabierany był przez nurt i spychany w stronę wyjścia z jaskini, dlatego kompani musieli pomóc mu iść dalej, a przede wszystkim zadbać, by nie został porwany przez podziemną rzekę.

W końcu, noga za nogą, przez uporczywie napierający strumień udało się dotrzeć bohaterom do kolejnego bloczku skalnego, tym razem nie naturalnego a wykonanego przez krasnoludy, jak zawyrokowali Galeb z Bardinem. Najpierw na nieco podniszczonej kamiennej, prostokątnej wysepce pojawili się ludzie, następnie Klaus z Felixem pomogli wspiąć się na nią Zachowi i khazadom. Wszyscy byli przemoczeni, ale cali i zdrowi. Chłód i wilgoć jaskini dawały się we znaki biorąc pod uwagę mokre ubrania przyklejone do ciał.

W oczy od razu rzuciły się im dwa kołowroty umiejscowione naprzeciw dwóch przejść na lewej i prawej ścianie. Z kołowrotu przy północnym krańcu kamiennej wysepki prowadził łańcuch do dziury w suficie. Łańcuch z drugiego kołowrotu zrzucony był luźno do wartko płynącej wody. Oba przejścia w głąb kompleksu nie posiadały drzwi, a w świetle latarni można było dostrzec jedynie schody niknące gdzieś w mroku.
 
Quantum jest offline