- W rufę kopane - klął Bardin, gramoląc się z wody. - Jestem bardziej przemoczony, niż gdy pływałem na łajbie - sarkając otrząsał się z wody.
- Zapalcie pochodnie. Będziecie lepiej widzieć i zawsze to trochę ciepła będzie. A i mnie przyda się trochę światła, żeby zbadać te kołowroty.
- Nie wiem, czy ktoś tu jest. Nie mam takiego przeczucia, ale ostrożności nigdy za wiele. Możecie obstawić schody z jednej i drugiej strony, gdy będę się temu przyglądał - wskazał na maszynerię. - Tylko nie stawajcie pod żadnymi otworami ani zaraz w przejściu. Nie wiem, czy jakaś stara krata gdzieś nie runie, he, he - zaśmiał się przyglądając mechanizmowi.