Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2021, 23:25   #111
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Kampus Politechniki Świętokrzyskiej, Klub Pod Kreską; Noc z 27-28 czerwca; około 23:00

Wewnątrz było przyjemnie chłodno. Bleinert czuł się zadowolony z siebie, a jeszcze bardziej z Sovińskiej, z tej drobnej zgody we wspólnym głosie. Przytyk Buryaha pogrążył go w roli, którą za słowem gospodarza postanowił przyjąć, by nie wyjść na mądrzejszego niż on.

Usadowił się tak, żeby, pozostać w cieniu choć chwilę, na pierwszy plan posyłając przebiegłą piękność, bo nie mieściło się w głowie Toreadore, by ktoś mógł się oprzeć urokowi Alicji. No może gej, ale i to nie bardzo, a już na pewno nie krzykacz z Kielc, choć by nawet stary.

Kordian pławił się w sukcesie, wszedł do klubu, nie dostał po ryju za impertynencję, tylko dzięki manipulacji. Wiedział, że wciąż balansuje na ostrzu brzytwy, naturalnie tym bardziej go to podniecało, tym Alicja była bardziej pociągająca, tym Philip znów zbyt milczący. Zbyt spokojny, co irytowało Toreadore, bo nie grał dramatu z emfazą, tylko z tajemnicza flegmą wiedzącego więcej. Tym bardziej pragnął Bleinert doskoczyć, więcej dowiedzieć się i zagłębił się w całe spektrum klubowych powidoków.

Usiadł na wysokim hokerze, przy barze. Umysł wypełniły obce wspomnienia. Była podrywaczką, lubiła manipulować, dziewczyna za barem jej koleżanka, używała Opium, śmiały się, barmanka mogła być gulem Siudaka. Przez skisły alkohol i płyny dezynfekujące czuł moc ludzkich emocji. Pojął dlaczego Siudak wybrał taką formę, prosta i pełna życia, ekscytacji. Kiedy klub funkcjonował musiał kipieć pragnącą użytku Vitae.

Nasyciwszy się aurą, Kordian na powrót skupił się na gospodarzu. Choć ten bladł, nie tyle przy Alicji, co nawet przy Philipie. Na raz Toradore zaczął doceniać enigmatycznego Tremare, szczęściem kompana. Na ile? - tłukło się w jego głowie. I znów na gospodarzu, a szczególnie na ostatnich jego słowach, w których padło słowo przysługę!. To doprawdy zmroziło Kordiana, bo się przysługi nie spodziewał, a przysługa od Tomasza, była chyba obietnicą na wyrost.

Przemawiając na wszelki wypadek zza pleców Sovińskiej, a może dla nastroju, w końcu przerwał ciszę.

- Mało wiemy o samym Macieju. Nawet nikt nie jest w stanie wskazać jego stałego lokum. Wiemy, że był postacią kontrowersyją w kieleckiej społeczności. Może możesz nam to przybliżyć, proszę. Co on robił w tej klatce schodowej w centrum? Szedł do kochanka, czy pomagał bidnym, lub zwierzątkom? - przerwał dla efektu - Tu spotyka się wiele osób, może toś coś.


Tak sobie grzecznie zaczął w roli narzuconej. Mówiąc wstał i delikatnie położył dłoń na plecach Arystokratki, dając asumpt do podjęcia wyzwania. Sprawę przysługi wykorzystamy na później.

jeśli Alicja zacznie mówić, Kordian wykorzysta chwilę na czytanie aury. [rozumiem, że jest to czynność nie zauważalna]

 
Nanatar jest offline