Razael westchnął cicho. Nie spodziewał się takiej reakcji tłumu, ale musiał jakoś zareagować.
- Wstrzymajcie się, proszę - powiedział delikatnie, wyjmując jednak swoją srebrną buławę i trzymając ją w dłoniach - Jestem pewien, że Wasz przywódca naprawdę nie wiedział, co się dzieje. Został tak samo oszukany, jak Wy wszyscy i należy mu się takie samo współczucie. To, co tutaj zaszło nie jest jego winą, a teraz, kiedy pokonaliśmy potwory i kłamcę, możecie żyć swobodnie i bezpiecznie, tak, jak tylko będziecie chcieli. Proszę, trzymajcie się tej myśli. Jesteście wolni, także od manipulacji. Powinniście celebrować - starał się wyjaśnić tłumowi. Gdyby to nie pomogło, był w stanie użyć siły... z bólem serca, ale jednak. |