Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2021, 15:29   #44
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Wypasiony gnolli raj, 19 shnyk-ranu

Oczarowany widokiem mnóstwa bawolich szkieletów gnoll dawno już stracił pojęcie, na czym właściwie bardziej winien był skoncentrować swoją uwagę: czy na tych szkieletach właśnie czy na wciąż żywych i krwistych zwierzętach porykujących w pobliskich zagrodach czy na własnej owcy czy też może na kręcących się opodal hałaśliwych dzieciach, które były niewątpliwie bardziej miękkie od łykowatej baraniny. Kudłaty barbarzyńca kręcił na wszystkie strony łbem, a jego wytrzeszczone żółte ślepia przestały mrugać pod wpływem tak silnych emocji.

Chociaż Bhurrek był z natury niespokojnym duchem, teraz uznał w euforii, że odnalazł miejsce, w którym mógłby osiąść na stałe. Mógłby przejąć władzę nad miejscowym stadem gołoskórych, zostać ich przywódcą i zająć się hodowlą bydła. A następnie jego konsumpcją.

Bijący w nozdrza fetor gnojowicy niezbyt gnolla strapił, chociaż niósł ze sobą pewną niedogodność; mianowicie tępił zmysł powonienia barbarzyńcy do tego stopnia, że przestał on w pewnej chwili czuć nawet znajomą już woń stojących obok kompanów.

Kiedy tfamita wychwycił wieszczący niebezpieczeństwo swąd spalenizny, warknął bezwiednie, dopóki do jego mózgu nie dotarł obraz postrzegany przez żółtawe ślepia. Widok spalonej budowli, najpewniej jakiejś świątyni gołoskórych, przywiódł Bhurrkowi na myśl tęskne wspomnienia łupieżczych plemiennych wypraw, gdzie strzechy ludziów gorzały nocą czerwonym blaskiem, a stada gnolli ucztowały pośród pożogi na ciepłym jeszcze mięsie.

Lecz nie był to dobry czas i miejsce, aby wspominać te nieodżałowane chwile. Miejscowi kupili się coraz bardziej i co najlepsze, nie mieli przy sobie kusz, chociaż musieli trudnić się pasterskim zawodem. Udobruchany tym przejawem dobrej woli, gnoll zatrzymał się raptownie w miejscu omal nie podcinając przez przypadek ogonem człapiącego tuż obok Ślepaka. Skoro jego stado dotarło do celu, należało w odpowiedni sposób obwieścić wszystkim ogrom zaszczytu jaki na nich spłynął. Podskakując z łapy na łapę, barbarzyńca zwalił z grzbietu przytroczone doń sakwy i pakunki, po czym wetknął sobie do pyska ustnik zakręconego rogu i pochwycił w pazurzaste palce wykonane z kości pałki.

Podchodzące coraz bliżej dzieci rozpierzchnęły się we wszystkich kierunkach na złamanie karku, a robiący za przewodnika Khurgan wywalił się z przerażenia w grząskie błoto, kiedy ponad dachami osady popłynął przeraźliwy jęk instrumentu. Tysiące bawołów natychmiast podchwyciły jego zew, zaczęły wyć w odpowiedzi tworząc chaotyczną kakofonię dźwięków, która wprawiła Bhurrka w istną euforię.

Tłukąc pałkami w zawieszone na karku bębny i dmąc z całej siły w róg, barbarzyńca ruszył w ślad za próbującym się od niego jak najszybciej oddalić Ślepakiem wygrywając powitalną melodię ku czci Tfama Wielkiego Wypasacza.


Drogi MG, nie zapomnij wykonać jakiegoś stosownego testu na umiejętności artystyczne Bhurrka, bo nie tracę nadziei, że jego performance wywrze na miejscowych odpowiednie wrażenie!


 
Ketharian jest offline