Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2021, 09:06   #281
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Maszynownia Gwiazdy Talabanu. Komora sterowania reaktorem 1.

Kołyszący się z wolna mechadendryt pompował w próżnię święte kadzidło. Kołysał się rytmicznie nad panelem 4.2. Nie miało znaczenia, że nikt nie czuje kadzidła. Wszyscy byli w skafandrach. Z aparatami tlenowymi. W pomieszczeniu nie było grawitacji. Próżnia powodowała natychmiastowe rozmycie się kadzidła. Był to proces ze wszech miar bez sensu.
A jednak Ramirez nie dopuścił do zmiany rytuału. Panel 4.2 musiał zostać okadzony tak samo, jak wcześniej okadzano panele 4.1 i główny panel Iskry oznaczony 4.0.

Większość załogi filtrowała przekaz. Do żołnierzy nie docierał zaśpiew binaryczny wychwalający potęgę Pana. A jednak… rytuał, to rytuał. Mimo wielu nowoczesnych i niemal hereteckich poglądów Ramireza rytuału nie wolno było zmieniać.

Nie wolno go było przerywać.

W końcu pasek postępu dobrnął do 100% i mechadendryt z kadzidłem mógł powrócić na przygotowaną w osłonie pleców niszę.
- Wypuścić serwoczaszki. Rozpoczynamy mapowanie.

Stłoczone blisko siebie trzydzieści serwoczaszek robiło wrażenie. Niczym horda bestii ruszyły na poszukiwania. Miały też stworzyć mapy korytarzy. Minęło siedemnaście lat od ostatniego ruchu jednego z włazów. Część drzwi pewnie była nadal zamknięta. Ale część…

Cóż, serwoczaszki polecą jak tylko zdołają.

Tak czy inaczej reaktory funkcjonowały. Wstępny skany nie wykazały znaczących uszkodzeń.

Ramirez uruchomił połączenie.
- W ciągu najbliższych godzin przywrócimy grawitację. Uruchamiam też filtry powietrza. Za chwilę kilka kwadransów powinniście mieć powietrze w sekcji mostka. Ruszam weryfikować zlokalizowaną dywergencję.

Po tych słowach Ramirez założył dodatkowe szyfrowanie na kanał, którego rozczytanie wymagało potwierdzenia tożsamości oficera trzeciej szarży, bądź wyższej. Dla tych, którzy wprowadzili swoje kody dostępu na ekranach pojawiał się krótki, acz dosadny komunikat.

Bellita podejrzewa emanację Chaosu. Idziemy to sprawdzić z częścią oddziałów w okolicy napędu Osnowy.

Po chwili szyfrowanie kanału zniknęło, a vocoder Ramireza nadawał dalej do przekażnika po drodze, skąd sygnał leciał do jednego z promów i dalej na statek desantowy, gdzie Garlik koordynował działania.

-Przekażcie na mostek Błysku do Victrix, żeby dosłała możliwie dużo serwoczaszek z auspexami. Do tej pory nie natrafiliśmy na żadne przeszkody. Czas przeprowadzić szeroko zakrojony skan. Ekstrapolacja aktualnie uzyskanych danych pozwala mi założyć, że mamy 78% szansy na włączenie statku do Kruczej Floty.

Ramirez po tym komunikacie wybrał trójkę wojskowych z oddziałów Amelii i trzech techkapłanów.
- Wasza Świątobliwość, Mistrzyni Chóru - hełm pancerza skierował się najpierw do misjonarza, później w stronę pływającej niczym błękitny węgorz z Tass Astropatki - ruszam sprawdzić źródło zakłóceń. Tu nasza obecność na nic się nie przyda. Będę wdzięczny, jeśli mi potowarzyszycie.

Jak powiedział tak zrobił. Do maszynowni powoli wpompowywano mieszaninę gazów bogatą w azot. Nie można było jeszcze oddychać, gdyż wszelkie systemy podtrzymywania życia potrzebowały szeregu skomplikowanych rytuałów, ale wokół zaczął się dzięki temu roznosić pierwszy dźwięk. Dźwięk ciężkich mag butów naprzemiennie zwalniających i uruchamiających zaczepy. Leon, osobista serwoczaszka Techkapłana leciała przodem.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline