Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-04-2021, 09:06   #281
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Maszynownia Gwiazdy Talabanu. Komora sterowania reaktorem 1.

Kołyszący się z wolna mechadendryt pompował w próżnię święte kadzidło. Kołysał się rytmicznie nad panelem 4.2. Nie miało znaczenia, że nikt nie czuje kadzidła. Wszyscy byli w skafandrach. Z aparatami tlenowymi. W pomieszczeniu nie było grawitacji. Próżnia powodowała natychmiastowe rozmycie się kadzidła. Był to proces ze wszech miar bez sensu.
A jednak Ramirez nie dopuścił do zmiany rytuału. Panel 4.2 musiał zostać okadzony tak samo, jak wcześniej okadzano panele 4.1 i główny panel Iskry oznaczony 4.0.

Większość załogi filtrowała przekaz. Do żołnierzy nie docierał zaśpiew binaryczny wychwalający potęgę Pana. A jednak… rytuał, to rytuał. Mimo wielu nowoczesnych i niemal hereteckich poglądów Ramireza rytuału nie wolno było zmieniać.

Nie wolno go było przerywać.

W końcu pasek postępu dobrnął do 100% i mechadendryt z kadzidłem mógł powrócić na przygotowaną w osłonie pleców niszę.
- Wypuścić serwoczaszki. Rozpoczynamy mapowanie.

Stłoczone blisko siebie trzydzieści serwoczaszek robiło wrażenie. Niczym horda bestii ruszyły na poszukiwania. Miały też stworzyć mapy korytarzy. Minęło siedemnaście lat od ostatniego ruchu jednego z włazów. Część drzwi pewnie była nadal zamknięta. Ale część…

Cóż, serwoczaszki polecą jak tylko zdołają.

Tak czy inaczej reaktory funkcjonowały. Wstępny skany nie wykazały znaczących uszkodzeń.

Ramirez uruchomił połączenie.
- W ciągu najbliższych godzin przywrócimy grawitację. Uruchamiam też filtry powietrza. Za chwilę kilka kwadransów powinniście mieć powietrze w sekcji mostka. Ruszam weryfikować zlokalizowaną dywergencję.

Po tych słowach Ramirez założył dodatkowe szyfrowanie na kanał, którego rozczytanie wymagało potwierdzenia tożsamości oficera trzeciej szarży, bądź wyższej. Dla tych, którzy wprowadzili swoje kody dostępu na ekranach pojawiał się krótki, acz dosadny komunikat.

Bellita podejrzewa emanację Chaosu. Idziemy to sprawdzić z częścią oddziałów w okolicy napędu Osnowy.

Po chwili szyfrowanie kanału zniknęło, a vocoder Ramireza nadawał dalej do przekażnika po drodze, skąd sygnał leciał do jednego z promów i dalej na statek desantowy, gdzie Garlik koordynował działania.

-Przekażcie na mostek Błysku do Victrix, żeby dosłała możliwie dużo serwoczaszek z auspexami. Do tej pory nie natrafiliśmy na żadne przeszkody. Czas przeprowadzić szeroko zakrojony skan. Ekstrapolacja aktualnie uzyskanych danych pozwala mi założyć, że mamy 78% szansy na włączenie statku do Kruczej Floty.

Ramirez po tym komunikacie wybrał trójkę wojskowych z oddziałów Amelii i trzech techkapłanów.
- Wasza Świątobliwość, Mistrzyni Chóru - hełm pancerza skierował się najpierw do misjonarza, później w stronę pływającej niczym błękitny węgorz z Tass Astropatki - ruszam sprawdzić źródło zakłóceń. Tu nasza obecność na nic się nie przyda. Będę wdzięczny, jeśli mi potowarzyszycie.

Jak powiedział tak zrobił. Do maszynowni powoli wpompowywano mieszaninę gazów bogatą w azot. Nie można było jeszcze oddychać, gdyż wszelkie systemy podtrzymywania życia potrzebowały szeregu skomplikowanych rytuałów, ale wokół zaczął się dzięki temu roznosić pierwszy dźwięk. Dźwięk ciężkich mag butów naprzemiennie zwalniających i uruchamiających zaczepy. Leon, osobista serwoczaszka Techkapłana leciała przodem.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 28-04-2021, 16:35   #282
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
28 Maius 816.M41, maszynownia Gwiazdy Tabadanu

Ubezpieczany przez tercet uzbrojonych marynarzy, prezbiter Ramirez przemieścił się poprzez labirynt korytarzy, platform i schodków ku potencjalnemu źródło ezoterycznego niepokoju Mistrzyni Chóru. On sam nie wyczuwał w budzącej się coraz szybciej nusferze niczego podejrzanego poza cyfrowymi narzekaniami podzespołów, które dopiero przechodziły przez procedury rozruchu. Moc płynęła coraz szybciej kilometrami izolowanych przewodów, wsączając się w blok pierwszego głównego reaktora plazmowego i inicjując procesy chemiczne mające wywołać wtórną zimną fuzję. Oświetlenie gigantycznej maszynowni było już kompletne, pomocnicze systemy podtrzymywania życia uruchamiały się jeden po drugim. Wielkie łopaty industrialnych wentylatorów zaczynały się kręcić wysoko w górze mieszając gęstniejącą wewnątrz hali gazową mieszankę.

Duch w Maszynie odzyskiwał należną mu chwałę i majestat wypełniając swą świętą mocą metalowe wnętrzności kosmicznego kolosa.

Wskazane przez astropatkę miejsce było ogromnym blokiem mechanizmów odpowiedzialnych za poprawne funkcjonowanie napędu Osnowy frachtowca. Pokryta okultystycznymi symbolami starożytna maszyneria ukryta we wnętrzu tej części maszynowni pozwalała inicjować procesy przeczące podstawowymi regułom matematyki i fizyki, deformować ich niekwestionowalne w normalnych okolicznościach zasady i umożliwiać przetrwanie komponentów materialnych statku wewnątrz alternatywnego wymiaru.

Również w tym miejscu receptory techkapłana rejestrowały przejawy odradzającego się Ducha Maszyny. Energia generowana przez pracujące z pełną mocą reaktory pomocnicze była przekierunkowywana zgodnie z uświęconym wzorcem zasilania, zasilając nie tylko systemy podtrzymywania życia statku, ale i aparaturę odpowiedzialną za ekranowanie wyjątkowo niebezpiecznej zawartości rdzeni napędu Osnowy. Tarcze te, sprzężone z głównym systemem nadzoru zasilania jednostki, miały za zadanie osłonić materialne komponenty poza blokiem napędu przed niekontrolowanym uruchomieniem katalizatorów Zasłony, gdyby bowiem napęd został włączony bez zabezpieczenia, mógłby wygenerować katastrofalne w skutkach zjawisko w postaci lokalnej bramy podprzestrzennej bezpośrednio wewnątrz frachtowca.

Przemieszczający się przez blok napędu Ramirez odczytywał z coraz bardziej świadomego Manifoldu dane diagnostyczne podzespołów, filtrując te mniej w bieżącej chwili przydatne i skupiając się wyłącznie na podstawowych, wciąż jeszcze niekompletnych. Proces awaryjnego wyłączenia wszystkich systemów siedemnaści lat wcześniej spowodował uszkodzenie części danych, wymazanie zwłaszcza tych zapisywanych w tymczasowych buforach. Próbujący uzupełniać te luki w myślach techkapłan zatrzymał się w pewnym momencie, zanurzył całą jaźnią w nusferze próbując zbudować w swym umyśle pełny obraz stanu diagnostycznego obiektu.

Po trzech i pół sekundzie uzyskał wszystkie niezbędne informacje, a stworzona na ich bazie diagnoza sprawiła, że wszystkie mechadendryty Ramireza wysunęły się poprzez uszczelnione otwory skafandra niczym stado rozwścieczonych żmii.

Znajdujący się najbliżej prezbitera żołnierz potrzebował jeszcze dwóch sekund, aby zrozumieć samemu, co się właśnie stało, ale jego pozbawiony wspomagania, a przez to dramatycznie ograniczony umysł nie zdołał do ostatniej chwili wykreować właściwego wariantu zachowania w podobnej sytuacji.

W zasadzie nie miał na to żadnych szans.



28 Maius 816.M41, kokpit Kruczego Pazura

Wisząc w kosmicznej pustce kanonierka przypominała przyczajonego drapieżnika, badającego swe otoczenie niewidzialnymi wiązkami specjalistycznych sensorów. Śledzący postępy ekspedycji Tytus Garlik po raz kolejny ocenił bieżący status na definitywnie zadowalający. Doświadczenie podpowiadało mu, że przy zachowaniu obecnego tempa prac w maszynowni opustoszały kolos powinien był odzyskać sprawność wszystkich podstawowych systemów za najdalej dwanaście godzin. Co więcej, tempo procesów odzysku zaczynało rokować perspektywą wcześniejszego powrotu kanonierki na pokład fregaty, o co Nadsternik wcale by się nie obraził. Powoli zaczynał dochodzić do przekonania, że znacznie więcej mógł zdziałać z poziomu mostka Tempesta niż z kokpitu wahadłowca.

I właśnie kiedy sięgnął dłonią do pulpitu stacji łączności w zamiarze wywołania [i]Błysku[/], w eterze częstotliwości przydzielonej ekspedycji de Vries i Ramireza rozległy się pierwsze mrożące krew w żyłach krzyki.
 
Ketharian jest offline  
Stary 30-04-2021, 07:31   #283
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
28 Maius 816.M41, wysoka orbita Grace, pokład Dumy Talabanu, korytarz między segmentem reaktora drugiego i panelem kontroli napędu osnowy.

Wyrzut adrenaliny przyspieszył reakcje Ramireza. Ostatnie pozostałości słabej cielesnej formy dawały o sobie znać niemal równie szybko jak cybernetyczne Mechadendryty.

- Odwrót. Odwrót natychmiast!

Padła krótka komenda na kanale komunikacji z najbliższym oddziałem.

Gdy ogromny kombinezon zwolnił zatrzaski butów magnetycznych Ramirez odwrócił się w głąb korytarza.

- Szybko! Szwadron techniczny, przygotować się do zaspawania śluzy 17-G-04 zaraz po naszym powrocie.

Odbijanie się w stanie nieważkości Ramireza było niezgrabne. Potrącił jednego z żołnierzy. Było w tym coś przerażającego. Wszyscy mieli na sobie kombinezony, których zdolności ochrony przypominały bariery z kartki papieru. Podobnie zachowywały się w kontakcie z kulami, czy z laserem. Jedna jedyna osoba, która miała na sobie kilkadziesiąt kilogramów plastali natomiast własnie zarządziła natychmiastowy odwrót.

Mechadendryt techniczny owinął się wokół nogi potrąconego żołnierza i ciągnął go za ciałem techkapłana.
Ramireza natychmiast uderzyły pytania z każdej strony.

Co się dzieje? Na co mamy być gotowi?

Ignorował je. Na to co ich czekało nikt nie mógł być gotowy.

Serwoczaszka Leon minęła ich w powietrzu. Musiała dostarczyć rozkazy do maszynowni. Bardzo dokładnie przygotowane rozkazy co do kolejnych rytuałów. Z najwyższym priorytetem. Nie było czasu na długie dywagacje. Musieli działać szybko. Paradoksalnie liczyła się każda sekunda…

- Ramirez do Błysku Cienia - nadawał na mostek, dbając jednak żeby słyszała go Amelia i Tytus. Musieli być świadomi zagrożenia.

- Przyślijcie do segmentu maszynowni żołnierzy. Tylu ilu się da. I zapas powietrza na kolejną dobę. Szanse odzyskania okrętu spadły do 12.28% Przyślijcie nam też więcej eklezjarchów. Niektórzy żołnierze będą chcieć przyjąć ostatnie namaszczenie.

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 03-05-2021, 14:07   #284
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
28 Maius 816.M41, maszynownia Gwiazdy Tabadanu

Bosman van Dyke służył w oddziałach bezpieczeństwa okrętu od trzydziestu lat, kultywując tradycję odziedziczoną po ojcu i dziadku. Ród van Dyke pozostawał zaprzysiężony dynastii Coraxów od co najmniej pięciu pokoleń, od zawsze związany ze służbami mundurowymi Błysku. Urodzony i wychowany na pokładzie uzbrojonego kosmicznego miasta, bosman przeszedł długą drogę od zwyczajnego załoganta po marynarza elitarnej formacji prewencji zwanej Żelaznymi Krukami. Jej członkowie mieli zaszczyt eskortować Gunara Coraxa w trakcie jego wizyt poza pokładem, a także zabezpieczać ważne spotkania i stanowić doświadczoną szpicę w akcjach abordażowych podobnych do tej na Gwieździe Talabanu. Kiedy Winter Corax przybyła na Tempesta w otoczeniu swoich własnych przybocznych nadzorowanych przez otaczanego złowieszczą reputacją Maurice’s, najlepiej oceniani członkowie Żelaznych Kruków zostali wcieleni w szeregi jej gwardii w ramach konsolidacji sił.

Bosman van Dyke uważał przydział do misji na porzuconym frachtowcu za coś oczywistego. Lata doświadczenia na pierwszej linii, udział w licznych konfrontacjach w pustce kosmosu i na powierzchniach wizytowanych planet, kilka stłumionych buntów oraz morderczy reżim treningowy czyniły go perfekcyjnym kandydatem do zadań takiego rodzaju. Poczucia prestiżu przydawał mu w zamian fakt, że miał zaszczyt ochraniać samego prezbitera Ramireza, najważniejszego na okręcie przedstawiciela Adeptus Mechanicus i personę otaczaną szacunkiem równie wielkim jak dziedziczka rodu.

Kiedy zatem bosman van Dyke posuwał się w głąb maszynowego bloku o ścianach pokrytych srebrnymi heksagramami, jego myśli przepełniało wrażenie ogromnego przywileju. Gdy Wizjoner Napędu wyrzucił z siebie zniekształconą szumami wokodera komendę, umysł bosmana potrzebował kilku dodatkowych sekund, aby zrozumieć, do czego owe rozkazy się sprowadzały. Pchany ciągiem miniaturowych dysz wbudowanych w niewygodny skafander, żołnierz nie potrafił się zatrzymać w jednej chwili na żądanie techkapłana. W sukurs przyszła mu giętka macka mechandrytu, która oplotła się wokół nogi bosmana na podobieństwo metalicznego węża i zaczęła ciągnąć mężczyznę w ślad za ustabilizowanym dzięki magnetycznym podeszwom prezbiterem.

W głośnikach hełmu wybuchło radiowe pandemonium, pełne krzyżujących się pytań i próśb o weryfikację statusu. Poszukujący źródła zagrożenia van Dyke rejestrował tę kakofonię dźwięków jednym uchem, ściskając oburącz uchwyty monopryzmatycznego lasera i omiatając wiązką podczerwieni przestrzeń korytarza wiodącego do sekcji napędu Osnowy transportowca.

Holowany przez Ramireza, odniósł wrażenie, że porusza się znacznie szybciej i zwinniej niźli wcześniej o własnych siłach, ale przeświadczenie to prysło w następnej sekundzie. W korytarzu było coś jeszcze – coś, co poruszało się jeszcze szybciej od techkapłana i tkwiącego na jego uwięzi bosmana. Van Dyke miał zaledwie jedno uderzenie serce, aby dostrzec to coś, a potem zdążył jeszcze krzyknąć.

Jego przeraźliwy, wręcz nieludzki krzyk wydawał się ciągnąć bez końcu w eterze częstotliwości przydzielonej grupie abordażowej, zagłuszając wszystkie inne komunikaty i podnosząc włosy na karkach oficerów zasiadających na mostku Tempesta.

Rozczłonkowane ciało bosmana zaczęło dryfować w obrębie korytarza w otoczeniu czerwonych kryształków zamarzniętej momentalnie krwi, a jego krzyk mimo to wciąż jeszcze wypełniał swym upiornym brzmieniem radiowy eter.

Ciągnąc za sobą opleciony wokół odciętej ludzkiej kończyny mechandryt, prezbiter Ramirez zaczął emitować w bezkres Manifoldu skondensowane paczki danych deklarujące przejście kontyngentu technicznego w tryb Maleficarum Superioris.

Sytuacja wymagała nowej analizy hipotetycznych scenariuszy, z wariantem dezintegracji włącznie.
 

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 03-05-2021 o 16:41.
Ketharian jest offline  
Stary 07-05-2021, 15:08   #285
 
Joer's Avatar
 
Reputacja: 1 Joer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputację
28 Maius 816.M41, kokpit Kruczego Pazura

Tytus spojrzał na rozlaną kawę na swoim kolanie. Oczywiście procedury nie zezwalały na uzupełnianie jakichkolwiek płynów podczas pilotażu, ale na tak długim i z grubsza nudnym zadaniu właściwie taksówkarza pozwolił sobie na zignorowanie zasad. Teraz wiedział dlaczego zostały one wprowadzone. Nie żeby stanowiło to jakąkolwiek różnicę ponieważ jedyne co obecnie się liczyło to ich ludzie tam na dole.

Kruczy Pazur obleciał niebezpiecznie blisko wylatujący z hangaru Błysku Cieni wahadłowiec i odwracając ciąg silników osiadł z ciężkim tąpnięciem i sykiem serwomechanizmów na granicy swojej wytrzymałości. Zaskoczeni żołnierze, członkowie kultu Imperatora i obsługa techniczna musieli uchylić się przed już na wpół otwartym lukiem.

- No już, pakować się. - wykrzyczał stanowczo wyskakując z szoferki Garlik.

Podszedł do czekającego na niego technika, który widząc jego wzrok zaczął pośpiesznie mówić.
- Wszystko zgodnie z rozkazem. Kolejne transporty są w trakcie przygotowania.

Nadsternik nie odpowiedział jedynie patrząc szybko na trzymany przez niego datapad. Wszystko się zgadzało. Gdyby był na to czas pochwalił, by ich wszystkich za doskonałą robotę, ale tak naprawdę pracowali na pożyczonym czasie. Pożyczonym od każdego nowego członka ekspedycji. Zawrócił gwałtownie i podszedł do sporego wózka wypełnionego butlami z tlenem. Oparł się o niego wraz z resztą obsługi i pomógł go wepchnąć na miejsce.

Sprawdził czy wszyscy obecni byli odpowiednio przypięci i z pośpiechem ruszył do kokpitu. Obsługa hangaru ponownie drgnęła gdy obcesowo, pomijając wszelkie procedury poderwał Guncuttera. Kompresja kabiny zakończyła się na parę chwil przed wylotem w pustkę, choć mało kto byłby w stanie to zauważyć. Jego pasażerowie z pewnością nie byli do tego zdolni, gdyż gwałtowne przyspieszenie musiało wybić z nich wszelkie myśli poza powstrzymywaniem nudności.

- Kruczy Pazur do ekip desantowych - odezwał się na kanale operacyjnym - lecimy do was. Czas do lądowania… - Tytus spojrzał na ekran, który wskazywał wartość 420 sekund - 5 minut. Potrzebuje wskazań, które z punktów desantowych potrzebuje najpilniejszego wsparcia. Powtarzam: Proszę o wskazanie punktu o najwyższym priorytecie.

Wysłał szybką wymianę meldunków z Błyskiem Cieni ostrzegając go o swojej kolejnym działaniu. Włączył urządzenia celownicze i oddał krótką serię z potężnych dział zawieszonych po obu bokach Kruczego Pazura, których wystrzał wstrząsnął kadłubem. Pociski zniknęły szybko w przestrzeni, ale Tytusowi dały pojęcie jakie poprawki w systemie celowniczym musi nanieść i to był jego cel. Domyślał się, że cokolwiek przed czym ich Techeminencja zdecydowała się wycofać, może być na tyle okropne, że nawet ciężkie boltery i ich strzelcy mogą się okazać niewystarczający. Wtedy jedyne co będzie mogło zrobić różnice to ta nieelegancka i niezgrabna broń. Zależało mu więc na jak największej precyzji i choć bardzo nie chciał używać tych straszliwych działek, możliwe, że będzie to jedyny sposób, by osłonić wycofujący się oddział.

Ponownie przyspieszył, a miriady kontrolek zaświeciły się na ostrzegawczy żółty oraz niektóre wręcz na czerwony kolor. Znał swój fach, wiedział gdzie może pozwolić sobie na przekroczenie norm. To prawda, jakieś obwody się spalą, wiele części zużyje się o wiele szybciej, a mechanicy będą go przeklinać przez wiele wieczorów. Teraz jednak czas był najważniejszy.

Ramirez, jako znawca wszelkich urządzeń zapewne, by go skrytykował za nadwyrężanie sprzętu w taki sposób. Teraz Tytus bardzo pragnął się upewnić, że będzie miał ku temu jeszcze okazje.

Garlik chce wesprzeć akcję swoim pilotażem oraz osłoną ogniową. Dodałem też dodatkowe rzuty na ewentualne przerzuty w razie gdyby coś nie wyszło, bo Garlikowi bardzo zależy na tym, by teraz spełnić swą powinność.
Pilotaż u Garlika to +10 co stawia go na 62, Balistic skill bez modyfikatorów, bo chyba guncutter nie ma do tego to 46.

 

Ostatnio edytowane przez Joer : 12-05-2021 o 09:43.
Joer jest offline  
Stary 11-05-2021, 16:09   #286
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
28 Maius 816.M41, maszynownia Gwiazdy Tabadanu

Mistrzyni Chóru odwróciła głowę w kierunku wylotu korytarza, do której udał się chwilę wcześniej eskortowany przez żołnierzy prezbiter. Pozornie chaotyczna aktywność techadeptów połączona z bezlikiem bodźców generowanych przez uruchamiane sukcesywnie maszyny nie pozwalała astropatce na zbudowanie w jej myślach zrozumiałego obrazu sytuacji. Odprawiane wokół misteria Adeptus Mechanicus były dla mentatki czymś zupełnie niezrozumiałym, czymś pochodzącym z obcego jej mechanicznego świata, w którym panowały pełne tajemnic prawa Omnimesjasza.

Kiedy w głośnikach kasku rozległ się zniekształcony zakłóceniami głos Ramireza, sam w sobie nieludzko elektroniczny w brzmieniu, ożywiona aktywność techadeptów przybrała zupełnie innego wyrazu. W miejsce narzędzi w ich rękach pojawiła się broń, a ruchy natychmiast stały się bardziej nerwowe i niespokojne.

Bellita nie potrzebowała żadnego ostrzeżenia więcej, w ułamku sekundy jej szósty zmysł pochwycił eteryczną woń tego, co wywołało oczywiste poruszenie Wizjonera Napędu.

Chaos!

Majestatyczny w swoim osobistym kombinezonie, prezbiter wychynął na platformę łączącą segment napędu Osnowy z główną częścią maszynowni, napierając z ogromną szybkością na wycofujących się przodem żołnierzy eskorty i ciągnąc za sobą coś przymocowanego do srebrzystych nitek mechandrytów, coś przypominającego nierówno obrobione bloki czerwonawej materii.

A sekundę później w wylocie korytarza pojawiły się kolejne kształty, płynące w stanie nieważkości z niezwykłą gracją ruchów oraz prędkością przeczącą prawom fizyki. Poruszając licznymi wypustkami o zaostrzonych końcach poruszały się niczym w wodzie, wprawiając swe obłe ciała w ruch bez potrzeby odpychania się od fizycznych powierzchni.

Macki, szpony, pozbawione białek czarne oczy przywodzące na myśl ślepia podwodnych bestii, pokryte kościanymi naroślami cielska, rozdwojone języki. Jeden po drugim monstrualne kształty opuszczały korytarz łącznikowy na podobieństwo uciekających z nieszczelnego przewodu bąbelków powietrza i chociaż wydający z siebie pierwsze okrzyki paniki ludzie w maszynowni dostrzegali jedynie ich odrażającą materialną powłokę, Mistrzyni Chóru dostrzegała coś jeszcze.

Wypaczającą wszystko wokół korupcjogenną aurę czystego Chaosu.
 
Ketharian jest offline  
Stary 12-05-2021, 15:25   #287
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
28 Maius 816.M41, mostek Błysku Cieni

Christo Barca ścisnął palcami krawędź blatu holoprojektora, zacisnął zęby wbijając spojrzenie w pulsujące zieloną poświatą trójwymiarowe ikony symbolizujące obydwie większe jednostki oraz poruszające się w rozdzielającej je przestrzeni małe pojazdy. Na mostku Tempesta zapadła niemal nieprzenikniona cisza, dzięki czemu płynące z głośników radiowe komunikaty jeszcze mocniej zapadały w umysły stężałych z wrażenia oficerów.

- ...co to jest, na Tron?!

- Są z drugiej strony!

- Gdzie jest Velasco?! Potrzebne spawarki!

- Nie, nie! Niieeeearghhhh...

Beznamiętny dzięki elektronicznym filtrom głos prezbitera Ramireza unosił się ponad dźwięczącymi narastającą paniką głosami podległych mu ludzi, wydawał suche zwięzłe komendy, definiował klasyfikację odkrytego nieoczekiwanie zagrożenia.

Słysząc jego objaśnienia seneszal poczuł jak włos jeży mu się na głowie, a krew szybciej tętni w żyłach. Stojąca po przeciwnej stronie holoprojektora Dalia Amosis posłała w stronę swego pryncypała pytające spojrzenie, którego sens Barca doskonale rozumiał.

- Mostek Błysku do techeminencji, czy rozpoczęliście odwrót do strefy lądowania? – seneszal pochylił się nad mikrofonem modułu łączności wbudowanego w podstawę projektora – Mostek Błysku do pierwszej oficer, czy rozpoczęliście odwrót do strefy lądowania? Jaki jest wasz status?

Christo rzucał pytania w eter opanowanym tonem, ale obserwująca go bacznie Dalia bez trudu dostrzegała ogromne poruszenie seneszala.
 
Ketharian jest offline  
Stary 12-05-2021, 21:12   #288
 
Lua Nova's Avatar
 
Reputacja: 1 Lua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputację
28 Maius 816.M41, podpokład mostkowy Gwiazdy

Pierwsza rozglądała się uważnie po mostku. Widok mechanicznych elementów serwitorów, pozbawionych tkanki organicznej zjeżył jej włosy na karku, ale opanowała się i nie pokazała swojego niepokoju przed pozostałymi członkami jej oddziału. Siląc się na spokojny ton głosu, zwróciła się do Levrova.
- Niech pan sie jeszcze wstrzyma, poczekamy aż pan Janniker wróci z zapasami tlenu i dodatkowym generatorem.

Dokładnie w tym momencie Ramirez nadał swój ostrzegawczy komunikat.
- Ramirez do Błysku Cienia - nadawał na mostek, dbając jednak żeby słyszała go Amelia i Tytus. Musieli być świadomi zagrożenia.
- Przyślijcie do segmentu maszynowni żołnierzy. Tylu ilu się da. I zapas powietrza na kolejną dobę. Szanse odzyskania okrętu spadły do 12.28% Przyślijcie nam też więcej eklezjarchów. Niektórzy żołnierze będą chcieć przyjąć ostatnie namaszczenie.

Amelia zaklęła w duchu. Rzuciła szybkie spojrzenia na astropatę. Jej głos był twardy i zdecydowany.
- Sanielu, skontaktuj się natychmiast z Bellitą, chcę wiedzieć, co się tam dzieje. - Następnie zwróciła się do techkapłana. - Kogitatory muszą poczekać, panie Levrov. Czy jest pan w stanie bazując na planach statku, wyznaczyć najszybszą trasę do posterunku grupy pana Ramireza? Najlepiej omijającą maszynownię, z tego co zrozumiałam z wcześniejszych wiadomości Ramireza, Bellitta wykryła coś w maszynowni właśnie, a konkretnie w pobliżu napędu osnowy. Wolałabym ominąć to miejsce i uniknąć potencjalnego starcia, które opóźniło by nam dotarcie do drugiego oddziału.

Słysząc dudniące kroki z korytarza, Komandor odwróciła się gotowa do odparcia ataku. Okazało się jednak, że to nie przeciwnik, ale Janniker wrócił z zapasami.
- Świetnie, zapasy będą nam potrzebne. Poleciła dwóm swoim ludziom, by przejęli generator i resztę ekwipunku, następnie zwróciła się do nowo przybyłego. - Zabierze pan, pana Visschera i jego ochronę, na Aquilę, pilot ma ich zabrać natychmiast na pokład Błysku Cieni. Następnie zabierzesz nią kolejnych żołnierzy i polecicie wesprzeć siły pana Ramireza. Panie Visscher... - Zwróciła się do Nawigatora. - ...Weźmie pan kogitator Nawigatora Beneteka ze sobą.
 
__________________
Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni...

Ostatnio edytowane przez Lua Nova : 13-05-2021 o 19:29.
Lua Nova jest offline  
Stary 14-05-2021, 12:21   #289
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
28 Maius 816.M41, 9 minut po kontakcie z emanacją Chaosu.
Maszynownia Gwiazdy Talabanu. Komnata kontroli reaktorów. 47,3 metra od uszkodzonego napędu osnowy aka "Bramy do Piekła".


- Okopać pozycje - Ramirez wydawał polecenia na wewnętrznym kanale. Wprawdzie w plastalowych korytarzach nikt nie był w stanie fizycznie “kopać” zabranymi saperkami. Jednak należało podjąć możliwie szybko jak najskuteczniejsze środki ostrożności. Techkapłani rozstawiali niewielkie blachy wielkości sporych tarcz. Nie było ich wiele, ale pozwoliły na ustawienie dwóch stanowisk ogniowych.

Za każdym mogło operować do pięciu osób. To oznaczało, że mieli dwadzieścia cztery tarcze za mało. Mieli też za mało ludzi. Za mało amunicji.

Jego Hellgun wypruł krótką serię bez większego celowania. W powietrzu rozległ się świst i odgłos przypalania tkanki. Pompy powietrza zostały wyłączone. Brak recyrkulacji nie spowodował jednak powstania próżni. Mieli wokół siebie mieszankę azotu ze szczątkową ilością tlenu. Za mało by oddychać. Dość, by słyszeć paniczne szarpanie się tych, którzy się wycofywali.

Smuga krwi wpływająca przed Techprezbitera przypomniała mu, że mechadendryt zaciska się na ciele zmarłego bosmana. Rozluźnił go uwalniając pęczniejące ciało. Mieszanki powietrznej było niewiele. Ciśnienie było niskie. Krew i wszystkie płyny w ciele zmarłego rozszerzały się.

Wtedy przyszło zapytanie z mostka. Barca. Ramirez analizował.

Miał świadomość, że jako jedyny w jednostce posiadał pancerz pozwalający prowadzić walkę. Bateria dzięki ulepszeniom Elektromanty miała wytrzymać jeszcze sześć godzin. Zasobnik tlenu dużo mniej, ale te były w drodze. Bo były w drodze… Tak jak wsparcie. Potrzebowali broni ciężkiej. Ognia zaporowego. Najlepsze byłyby miotacze ognia… gdyby mieli atmosferę choćby z 19% tlenu podtrzymującego palenie… A tego nie mieli mieć. Mieli się bronić bez powietrza, bez grawitacji i bez światła. Nie długo. Kilka godzin. Potem mogli przejść do kontrofensywy.

Sarlax Han - młodszy Lexmechanic właśnie podesłał informacje o ramach czasowych wyłączenia generatora. Wyglądało to obiecująco. 4 godziny i 42 minuty dla reaktora 1 i 7 godzin 12 minut dla reaktora 2. A potem kontra. Tylko tyle…

Maszynownia była zbyt ważną częścią statku, żeby mógł wlecieć tam jakikolwiek pojazd. Wpuszczenie tu choćby małego myśliwca, który mógłby uderzyć w pracujący reaktor doprowadziłoby do katastrofy. Ramirez z żalem pomyślał o ogniu zaporowym Guncuttera, który teraz mógłby ich chronić, a który był od nich oddzielony kilkunastoma plastalowymi ścianami.

Nusfera ograniczała się. Odłączanie kolejnych systemów przez Sarlaxa powoli oddzielało dostęp Ramireza do świadomości statku. Wypalił kolejne kilka promieni niemal na oślep prowadząc jednocześnie analizę danych. A gdyby tak przyspieszyć… albo przekierować nadmiar energii do zupełnie innej części statku? Wywołać zapaść reaktora? Co pobierało ogromne ilości mocy i było daleko od maszynowni?

- Sarlax, przygotuj się do przekierowania energii do silników. Przesyłam ci schemat rytuału.
- Ale Eminencjo… to zmniejszy stabilność reaktora i … Han zdał się właśnie uwzględnić to w kalkulacjach i zamilkł.

Odpalenie silników mogło wprawić kolosa w ruch. I pochłonąć sporo zasilania reaktorów. Mogło uczynić je niestabilnymi. A w trakcie procesu ich wyłączania mogło doprowadzić do przechłodzenia prętów paliwowych i uszkodzenia. Skracając przewidywany czas wyłączenia.

- Tak Sarlax, wiem, że możemy uszkodzić statek. Ale go odbudujemy po zamknięciu przejścia. Teraz musimy kupić nieco czasu.
Problem jednak pozostawał niewypowiedziany przez żadnego z kapłanów. Odpalenie silników manewrowych wprawi potwora w ruch. A przy braku dostępu do mostka nie mogli przewidzieć, czy polecą w głąb układu, czy raczej na powierzchnię Grace. To znaczy… mogli przewidzieć. Mogli to nawet wszystko przeliczyć. Ale nie siedząc w ciemnej maszynowni, w czasie gdy z cienia wyłaniały się potwory niczym z najgorszego koszmaru.

Vocoder zbroi wspomaganej zaintonował binaryczny hymn ku czci Omnisjasza. Salwy lasgunów w połączeniu z wrzaskami stworów jednak go zagłuszały. Rozrzedzająca się atmosfera również nie pomagała.

Ramirez przerzucił Hellgun do lewej ręki, a klamra magnetyczna zwolniła jego topór mocy. Broń rozbłysła delikatnym światłem pola siłowego, a po chwili wokół niej zaczęły pojawiać się niewielkie wyładowania elektryczne. Oto podarek od Karrambola miał pierwszy raz sprawdzić się w walce.

- Najpierw musicie przejść mnie! - metaliczny głos wydobył się ze zbroi.



Działanie 1: przekierowanie energii w celu jak najszybszego wystudzenia reaktora.
Rzut na Tech- Use z bonusem za MIU (mam połączenie z nusferą reszty techkapłanów, bez bonusu za narzędzia [Tech-Use = 89]
Działanie 2: obrona towarzyszy własnym ciałem. Jest to logiczne ze względu na fakt, że zwykłe kombinezony nie dają żadnej obrony, a Ramirez ma jednak na sobie pancerz wspomagany. [Toughness = 60]

W razie porażki przerzucam Toughness, więc rzucam 3k100 wykorzystując 1 Fatepointa.

EDIT
43/89 - 5 sukcesów na Tech Use
62/60 Toughness - porażka - przerzut za FP
41/60 - 2 sukcesy

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 14-05-2021 o 12:25.
Mi Raaz jest offline  
Stary 14-05-2021, 12:42   #290
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
28 Maius 816.M41, podpokład mostkowy Gwiazdy

Visscher chwilę stał zaniepokojony czekając na reakcję pani komandor. Juz miał zacząc przekonywać do odwrotu na Błysk, gdy de Vries przemówiła. Poczuł ogromną ulgę słysząc wydawane przez Amelie rozkazy, a własciwie tylko tę część mówiącą o powrocie na matczyny okręt. Osobiście uważał, że jeśli gdzieś w trzewiach kosmicznego złomu jest portal, przez który wynaturzenia chaosu dostają się do martwego kadłuba statku, tedy najlepszym wyjściem byłoby te skażenie zniszczyć w płomieniach atomowych wybuchów, a nie próbować przejąc spaczony okręt za wszelką cenę. Biorąc pod uwagę jak parszywym spaczeniem okazała się zasadzka, taka że żaden z psioników Coraxów nie potrafił jej wyczuć, pozwałalo sądzić, że mają do czynienia z wyjątkową przewrotną materią.


Zaczął domyślać się co mogło stać się z bionicznymi częściami jednostki - zostały zapewne pożarte przez prze piekielne istoty chaosu. Nie jemu jednak było podejmować takie decyzje. Barthelem liczył się gdy Błysk był w Osnowie. W sprawach militarnych znał się prawie wcale. Teraz pozostawało się modlić, aby Imperator miał ich w łasce.

- Oczywiście pani komandor. - nawigator skłonił się z wyraźnym uczuciem ulgi: - Niezwłocznie udam się na pokład Błysku. Pani nie byłoby jednak rozsądniejszym zarządzenie pełnego odwrotu i ewentualnym powrocie po przegrupowaniu i przygotowaniu odpowiedniego planu? Może spróbuję wpierw z innymi zamknąć przejście?

Pytanie zawisło w ciszy. Visscher przedkładał nad odwagę logiczny sceptycyzm. Świadom zagrożeń Osnowy dawno zginąłby wraz z całą załogą, jeśliby jedynie brawurowo nadstawiał karku.
Nawigator, gdy znajdzie się w bezpiecznym miejscu, jeśli potrafi spróbuje zamknąć portal o ile to w ogóle możliwe.

 
8art jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:21.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172